Zdobyta ze sporą pomocą Brygady Puzona i Żywca, którzy to zgarnęli nas podczas przeczesywania okolicy i podali właściwe kordy. Jednak warto mieć przy sobie charakterystyczny żółty GPS
Po szybkim zlokalizowaniu skrzynki mieliśmy się poddać - jakaś pani z rodzinką postanowiła ulokować się akurat parę metrów od kesza. Jednak już przy wyjściu dogonił nas Żywcu (dzięki po raz drugi
) i dał cynk, że "już czysto". Drugie podejście już bez problemów. Niestety nie mieliśmy przy sobie naszej torby rozmaitości, także tym razem bez wymiany.
Pozdrawiamy
Fesu i Scorpu