Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu S-Ł: Na przejeździe    {{found}} 22x {{not_found}} 6x {{log_note}} 14x Photo 8x Galeria  

2050525 2016-03-13 12:45 Dombie (user activity1928) - Nieznaleziona

Ostatnie znalezienie tego kesza miało miejsce 14 miesięcy temu. To i dużo i mało. Niedawno z Werroną dotarliśmy skutecznie do kesza, który leżał nietknięty przez trzy lata. Niestety, tutaj się nie udało. I właściwie to nie wiemy dlaczego. Może kesz rzeczywiście się wciął? A może jednak odwalaliśmy nie te skały co trzeba. Pewności rzecz jasna nie mam, ale myślę, że tak mniej więcej na 99,69 procent wszystko rozkminiłem jak trzeba. Dla pewności na miejscu zwiększyłem obszar poszukiwań o plus minus kilkanaście metrów i obie strony. No i spędziliśmy tam dobre pół godziny. No i nawet wykonywaliśmy telefony.

No i bez skutku. Szkoda, bo na tym keszu zależało mi szczególnie. Zagadkę uważam za jedną z najlepszych, na jakie trafiłem od początku mojej przygody z keszowaniem (a na tę chwilę mam podjęte 104 skrzynki typu Quiz - co dziewiąty ze znalezionych przeze mnie keszy to skrzynka quizowa, a przecież nie liczę tu nietypowych i multaków, które też często jakieś elementy zagadki w sobie mają). Ten quiz uważam za absolutnie perfekcyjny i zielona gwiazda i tak sobie spokojnie na niego czeka. Dlatego bardzo mi zależało na tym, żeby go dziś znaleźć. Nie udało się i będę tu musiał przyjechać jeszcze raz... do skutku tu będę przyjeżdżał, bo co ja teraz niby zrobię z tą zieloną gwiazdką, hę?

No i niestety nieznalezienie tego kesza oznaczało, że już so samego końcu musi nam się wszystko udać. W przeciwnym razie pozostanie nam albo rozpaczliwa wspinaczka na jedno z najbardziej hardkorowych miejsc z tej ścieżki, albo rozpaczliwy powrót do Skierniewic i nocne buszowanie w zarośniętych krzolami bocznicach.

Zrobiło się trochę straszno i z markotnymi minami wracaliśmy do keszowozu...