Miejsce znane od lat, tym razem odwiedzone z powodu kesza. Szybko, sprawnie i mroźno w ten grudniowy dzień...
Info techniczne:
- Keszyk leżał nieco na wierzchu, zaś czarny worek - maskowanie - zupełnie już postrzępiony (biodegradowalne coraz bardziej są, dziady...). Wcisnęliśmy głębiej i domaskowaliśmy liśćmi. Mamy nadzieję że wystarczy;
- W środku lekka wilgoć, ale tragedii nie ma;
- Zutylizowaliśmy śmieci typu puste karteluszki, czy jakieś reklamówki firm jakichkolwiek;
- In: nasz dolnośląski Nie-Pe-Wu-Gie.
Dziękujemy!