Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Friedenau (Cmentarze ewangelickie Powiatu NT)    {{found}} 14x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x Photo 4x Galeria  

1873363 2015-08-28 18:25 rekomendacja A walon (user activity2768) - Znaleziona

#112 (183)
Maskowanie kesza widać z daleka; jest tak ordynarne, że nie ma najmniejszej szansy, by zacząć poszukiwania od przewracania kamieni na miejscach dawnych ludzkich grobów, których z kolei można się tylko domyślać. Skutecznie i z szacunkiem do tych, co odeszli, tak zostało to wykoncypowane. A parafrazując dość ostro prawo efektu - "Im większe zaskoczenie, tym większe wzmocnienie odczuć i wrażeń"; trochę się tu pokręciłem i nafociłem zanim podjąłem kesza; w tej kolejności, jak u mnie, to się rzadko zdarza.

Do kesza (jest w środku lasu) dojechałem samochodem. Byłem już w lekkim niedoczasie po poszukiwaaaaaaaaaniach FTF-ów na rozstrzeloooooooooooonych kordach w Buku (o mało nie strzeliłem "z Buka"). Dlatego wjechałem w las, jak zobaczyłem drogowskaz do jakiejś miejscowości, a pasujący do kierunku na kesza. Droga gruntowa, miejscami piaszczysta; raz podrzucało na korzeniach, innym razem zarzucało w piachu. Potem zacząłem dostrzegać drogowskazy na leśnych skrzyżowaniach, gdzie cywilizacji, jakiegoś domu ani, ani. Następnie zacząłem ujrzałem osobówkę po lewej, gdzieś 50 m ode mnie, a chwile później - drugą, z przyczepką; no nie, tam też jest jezdna droga leśna, a że w tym roku grzybów nie ma, to muszą być Tubylcy. Potem to już dostrzegłem we wstecznym lusterku napis "ambulans" poprawnie ułożony; kurcze, karetka za mną jechała. Przyspieszyłem, ona też. Kiedy znalazł się kawałek leśnego pobocza, zjechałem, a karetka śmignęła, ino się zakurzyło; nawet fotki nie zdążyłem strzelić, ale ani grama syreny alarmowej nie usłyszałem. Później zacząłem dostrzegać zagrody z budynkami i polem - w środku lasu, to tu, to z prawej, trzy samochody z naprzeciwka, to zagroda w środku lasu z lewej, to znowu samochód. I tak na przemian. Wiele już w Polsce widziałem, ale osadnictwa i rolnictwa rozrzuconego po lesie i ruchu samochodowego w środku lasu - JESZCZE NIE.

Po dotarciu do cywilizacji próbowałem się podpytać, o co tu chodzi; albo spotykałem się z niechęcią do rozmowy (raz), albo brakiem wiedzy (trzy). W końcu trafiłem do Sołtysa w pobliskiej miejscowości z gimnazjum, a tym okazała się Pani Sołtys, jak dla mnie, Calamity Jane - ty dopiero co pomyślisz, a ona już strzela. Co przekazała?
1. Nazwa Olędry. Jeszcze za dziecioka nigdy nie mówiła Stare Czeskie, czy Nowe Czeskie (nazwy wprowadzone przez powojenne władze polskie; nie przyjęły się) tylko "idziemy na Olędry". Chyba przyjęło się to od Autochtonów, którzy nie uciekli z Hitlerowcami i nie wysiedliła ich stąd Polska Ludowa. [A dlaczego Olędry? Tego nie wie].
2. Cmentarz olęderski. Po wojnie, jako niemiecki i ewangelicki, został porzucony przez polskich osadników. Odbył się tam jeszcze jeden pogrzeb - Autochona, który nie wyjechał do Niemiec.
3. Osadnictwo leśne. Opuszczone poniemieckie gospodarstwa rolne były przekazywane polskim osiedleńcom. Wtedy jeszcze nie było tu lasu. Jednak nowi gospodarze nie dawali sobie rady z trudnymi warunkami (gleby V-VI klasa, piachy) i zaczęto sadzić las. I tak powstały lasy prywatne (dziś przemieszana z państwowymi); stąd też leśne drogi jezdne bez ograniczeń w ruchu samochodowym, a gospodarstwa porozrzucane (dziś już po lesie) bowiem tym cechowało się osadnictwo olęderskie (przeważnie na nizinach nadrzecznych obfitujących w łąki i pastwiska sprzyjające hodowli bydła, ale potrzebujące rozległych obszarów).

Zaspokoiwszy ciekawość, ruszyłem w kierunku na bunkry Oderstellug w okolicy Zielonej Góry. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że czeka jeszcze większa niespodzianka. Tam też można jeździć po lesie (tym wzdłuż Odry), ale także po wałach przeciwpowodziowych - w poprzek i wzdłuż, tam i z powrotem, można parkować na wałach - tam to tak naturalne i oczywiste jak buda dla Burka.

Już po powrocie pomyszkowałem trochę po Internecie i znalazłem sporo ciekawych informacji, coś o Olędrach (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ol%C4%99drzy), o osadnictwie olęderskim (http://www.grudna.pl/olendrzy.htm), o skansenie Olenderskim (http://www.olandia.pl/fundacja/skansen-olenderski). Tyle lat miałem historię w szkole, a dotychczas wiedziałem tylko o Holendrach ratujących Żuławy zatopione przez Niemców pod koniec II WŚ.

Bezwarunkowa Rekomendacja za wskazanie miejsca, za pomysł "ochrony" przed rozpędzonymi keszerami, za możliwość legalnego "rajdowania" po lesie i przyczynek do zainteresowania się bardzo ciekawym tematem osadnictwa olęderskiego, które historycznie przyczyniło się do zagospodarowania i rozwoju cywilizacyjnego nieużytków w Wielkopolsce i nie tylko.

TFTC:).

PS Jeśli dopiero po ponad dwóch tygodniach od znalezienia wpisuje się FTF-a to... Może nie było dostępu do Internetu, może wyprawa tak długo trwała. Ciekawe, dlaczego?

Ostatnio edytowany 2016-05-26 20:55:46 przez użytkownika A walon - w całości zmieniany 3 razy.
Obrazki do tego wpisu:
jedyny element współczesnej cywilizacji w środku lasu
jedyny element współczesnej cywilizacji w środku lasu
50 m po lewej też jest leśna droga jezdna
50 m po lewej też jest leśna droga jezdna
najlepiej zachowany - jeden z dwóch - fragmentów nagrobków
najlepiej zachowany - jeden z dwóch - fragmentów nagrobków