Niespodziewany FTF
Idziemy sobie kulturalnie połazić po Tatrach Zachodnich, keszyki ściągnięte od paru tygodni. Weszliśmy na szczyt i w ostatniej chwili przypomniało się, że jeszcze kesza trzeba obczaić. Patrzę na logbook i nie widzę żadnych wpisów. Myślę sobie "o, nowy logbook". Patrzę w telefonie, a tu rzeczywiście nikt nie znalazł go przez parę dobrych miesięcy. Widać mało jest keszerów chodzących po tym rejonie Tatr
Dzięki za kesza :)