2015-06-24 00:00
wallson
(3811)
- Gevonden
Popracowe keszowanie z żoną Olgą (konstancik). Trochę nam się tu zeszło bo lokalsi suszyli butlę jakiegoś winiacza. MlNie pomogła rundka po cmentarzu, cały czas tam stali. Myśleliśmy że mesz nam przejdzie kolo nosa. Wracając po 30 min od kolejnego kesza z serii Nieśmiertleni, stwierdziliśmy że towarzycho przynajmniej chwilowo się rozeszło. Siup więc szybko kesza i do domu!