Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Świebodziński cud    {{found}} 386x {{not_found}} 4x {{log_note}} 11x Photo 9x Galeria  

1740713 2015-05-04 22:13 wallson (user activity3811) - Znaleziona

Taaaak! Świebodziński Cud to dobra nazwa dla tego miejsca! Posłuchajcie więc mojej opowieści:)Będzie długie, ale śmieszne i niewiarygodne!

Blisko dwa miesiące temu (08.03.2015) stało się coś, co można nazwać dramatem fotografa. Zgubiłem kartę, z 32GB bardzo cennego materiału zdjęciowego i filmowego, a wieczór kawalerski kumpla niewątpliwie takim materiałem jest. Karta wypchana po brzegi zdjęciami i filmami przepadła bez wieści, doprowadzając mnie do szału i rozpaczy. Była akcja poszukiwawcza na fejsbuku, obdzwonione różne instytucje (potencjalne miejsca zagubienia karty), w tym Zamek w Łagowie, czy Kopalnia Węgla Brunatnego w Sieniawie. Mimo szeroko zakrojonych działań żaden uczciwy znalazca się do mnie póki co nie odezwał.

Jadąc do Szczecina ma majówkę postanowiłem skorzystać z okazji, nadłożyć trochę drogi i odwiedzić: Świebodzin, Łagów, oraz Sieniawę, aby poszukać "wiatru w polu". To tu gdzieś feralna karta wybrała wolność wypadając z mojej torby foto. Nadzieja umiera w końcu ostatnia, gdzieś w głębi serca liczyłem na odrobinkę szczęścia, ale zbyt wiele sobie nie obiecywałem. Pewnie bym nawet nie spróbował gdyby nie namowy kumpeli, geokeszerki (moose).

Po blisko 45 minutach szukania pod Chrystusem w Świebodzinie poddałem się. Postanowiłem rozwiesić przygotowane plakaty z prośbą o pomoc i pojechać do Łagowa. Jeden z plakatów powiesiłem w sklepie z dewocjonaliami. Uprzejma Pani zza lady na odchodne życzyła mi szczęścia i obiecała pomodlić się do św. Antoniego. Wracając do samochodu ostatni raz przeszedłem potencjalny obszar zgubienia karty.

Wykonałem może kilka kroków i ... butem idealnie udało mi się kopnąć zgubioną 2 miechy temu kartę. Na łące wielkości dwóch boisk piłkarskich udało mi się trafić butem w kawałek plastiku o wymiarach 2x3cm! Kawałek plastiku, który zgubiłem 2 miesiące temu i który chwilę wcześniej bezowocnie szukałem. Cud w Świebodzinie !!!

A kesza znalazłem niejako przy okazji ;)

Obrazki do tego wpisu:
Owa karta...
Owa karta...