2015-03-21 17:30 Dombie (1928) - Znaleziona
Za to w Kołacinku spotkała nas najprzyjemniejsza dziś niespodzianka. Wysiedliśmy sobie właśnie z keszowozu, a właściwie w tym samym momencie z innego pojazdu wysiadło dwoje innych ludzi. Pierwsza myśl była taka, że pewnie zaraz tu będzie jakaś msza i ludzie się właśnie zjeżdżają, ale skoro msza to i tak będą w środku, więc może i lepiej. Ciekaw jestem, czy pierwsza myśl Ani i Marcina była taka sama, w każdym razie nasze drugie myśli na pewno już były takie same . Oba zespoły, zamiast powalcować do wnętrza obiektu sakralnego, spojrzały w ekraniki swoich urządzeń elektronicznych i ruszyły mniej więcej w tym samy, zupełnie niemszalnym kierunku. Dalsza część wyprawy odbyła się więc razem. Hobbici mieli okazję zdobyć sprawność szukacza, a tata mógł odbyć niezwykle miłą pogawędkę.
Aniu i Marcinie - dzięki za spotkanie - jeśli kiedykolwiek będziecie w naszych stronach - koniecznie dajcie znać .
No i dziekuję za to miejsce - jest w nim wiele uroku!
PS. Jaki ja tam doświadczony - trochę dłużej się w to bawię, ale zupełnie niedzielnie . W każdym razie najcenniejsze są dla mnie nie statystyki, ale chyba właśnie takie chwile jak ta dzisiejsza, no i uradowane twarze moich Hobbitów - takie jakie mieli dziś na koniec dnia, kiedy zgodnie stwierdzili, że "to była super wyprawa"...