Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Grzęzawisko nad Jeziorem Średzkim    {{found}} 11x {{not_found}} 1x {{log_note}} 14x Photo 7x Galeria  

1605463 2015-03-06 18:50 rredan (user activity7355) - Komentarz

Wizyta na 23 WIO na piwo nie byłaby pełna bez ponownej próby podjęcia tej skrzynki. Zima, śnieg i mróz pozwalały podejrzewać, że to może się powieść. Tyle tylko, że aura sprawiła, iż z zimowego (pomimo zachowania planowanego terminu) WIO zamieniło się w wiosenne. To nic, pozostałem przy zamiarze odwiedzenia grzęzawiska i zaplanowałem skrzynkę jako przedostatnią w drodze na spotkaniowe kordy. Obrazki, które zastałem - z uwzględnieniem braku liści - bardziej przypominały te, które są na moich zdjęciach z sierpnia 2012 niż te wykonane przez Założyciela. Wodery, kaloszki? Wybrałem te drugie. 50, 30, 25 metrów do kesza. Glajda ale jeszcze bez wody. Przy 20 już trzeba było brodzić. Charakterystycznego drzewka jak nie ma, tak nie ma ale to mnie nie zrażało. Przez pięć lat jakie upłynęły od ukrycia skrzynki wiele w otoczeniu mogło się zmienić. 18 metrów, 16, a przy 12 chlup dobrze ponad pas. No to ugrzęzłem na całego... Ale nie na dobre, wydostałem się na wyniosłość i dawaj lustrować okolicę. Tu kesza nie ma. No to do końca w poprzek i z powrotem na stronę, z której zaczynałem. I znów na przeciwległy, może to drzewko będzie tutaj? Ciągle nic ale dwa podejrzane obiekty widać, a GPS pokazuje już jednocyfrowy dystans. Telefon do Założyciela z prośbą o potwierdzenie, czy dobrze kombinuję? Tak, to może być to.  Który wybrać, bo oba w podobnej odległości, a cygan nie może się zdecydować który wskazuje. Wybrałem lewy, bo między mną, a nim wydaje się płycej. Dopadłem pieńka, przeryłem jego zakamarki solidnie ale pojemnika brak. Ściemnia się więc trzeba zagęszczać ruchy. Ryć dalej tu, czy ryzykować te dodatkowe pięć metrów? Wszystko mówi żeby odpuścić i wracać na suchy ląd ale trochę szkoda. No to jeszcze jedna rozmowa ale... telefonu brak. To już dramat, w pojedynkę, w ciemnej nocy bez telefonu na środku bagna! Wygrzebałem się na brzeg, dawaj do plecaka, latarki i teraz szukam telefonu. Nic, może chlupnął w błocko albo, co gorsza, pod wodę? Dopadłem keszowozu, suchych ciuchów i dawaj po ratunek do Bucharzewa. Po pół godzinie wraz z Organizatorem byliśmy już z powrotem w miejscu, z którego dzwoniłem do Wojtka. Łukasz wybiera numer i w ciemnościach odzywa się znajomy dzwonek :). Dobra nasza, a kiedy sięgnąłem po zgubę rozdzwoniło się raz jeszcze - to żona!

Tymczasem wynik rywalizacji ronja zakładacz vs. rredan szukający - 2:0 ale to nie koniec, raz to już pisałem: jeszcze tu wrócę!

Bardzo dziękuję malymlukom za pomoc! :)