Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Na Włościach    {{found}} 39x {{not_found}} 2x {{log_note}} 5x Photo 3x Galeria  

1470755 2014-10-11 14:00 rekomendacja Victor+ (user activity6824) - Znaleziona

Miała być to zwykła sobota keszingowa po Łodzi ale plany się zmieniły. Mimo, że już widziałem wiele zdjęć z tego miejsca to nie wiedziałem nadal gdzie ono się dokładnie znajduje. Teraz już wiem, mało tego byłem i zwiedziłem. Zaskoczenia nie było, bo dzień wcześniej dowiedziałem się wszystkiego od kolegi i byłem na to przygotowany. 

Rowery zostawione tradycyjnie w krzakach, przypięte, przysypane liśćmi. Na początku zrobiliśmy rundkę wokół budynku w celu zlokalizowania wejścia. Trochę niepokoiły bloki znajdujące się naprzeciwko. No ale udało się wejść bez problemu? No nie. Ja się jakoś wgramoliłem, ale Safin musiał pierdyknąć głową w okno. Chcieliśmy trochę oszukać i szybko znaleźć logbook. Obstawialiśmy, że znajduje się w centralnym przedmiocie ale niestety... Zaczęliśmy od nowa. Pewnie nie znalazłbym pierwszego etapu, nigdy bym o tym nie pomyślał ale na szczęście nie byłem sam. Za to drugi etap to prawdziwa udręka, a wszystko przez moje niedokładne szukanie. Czego to my nie robiliśmy, żeby znaleźć wskazówkę.  Zdegustowani zaczęliśmy szukać miejsca ze zdjęcia. Nic nam to nie dało i wróciliśmy z powrotem na etap 2. Szukamy od nowa i jest! Wtedy nie wiadomo skąd szuru szuru i naszym oczom ukazują się dwie postacie z czterema  wielkimi torbami w rękach. Chwila pogawędki i okazuje się, że on z Krakowa, a ona z Opola przyjechali w celach zdjęciowych. No to oni swoje i my swoje. 

Kolejny etap to czysta współpraca. Safrin znalazł obiekt, a ja wskazówkę. Sprytna ta podpowiedź ale nie dla mnie. Dalej już poszło względnie szybko. Po 1,5h przyszedł czas na pstrykanie fotek. Z wyjściem także bez problemu.

I to jest dopiero coś! Jak takie coś mogło się zachować? Słyszałem od kolegi, że przyjeżdżają tu specjalnie z zagranicy żeby zobaczyć to cudo. Dzięki, że zaprowadziłeś nas w to miejsce. Było fantastycznie. Pozdrawiam 

Ostatnio edytowany 2014-10-12 21:08:50 przez użytkownika Victor+ - w całości zmieniany 1 raz.