Przedostatnia dzisiaj. Musieliśmy przeczekać, bo na pobliskim mostku stała jakaś parka. Wkrótce sobie poszli, czując, że nie są sami. Skrzynka namierzona sprawnie. Uwaga dla założyciela - skrzynka ma dwa spore pęknięcia w narożnikach, wnętrze było wilgotne i przybrudzone. Dokonaliśmy plenerowej konserwacji skrzynki (niestety, na pęknięcia nic nie poradzimy). Wyszorowaliśmy wnętrze, przełożyliśmy fanty w nowe woreczki, wyrzuciliśmy rozmoczony lizak (zrobił się z niego glut - to nie jest dobry przedmiot do chowania). Wymieniliśmy worek na nowy i solidniejszy. Wpis oczywiście dokonany. Trade - out: piłka golfowa, in: hermetycznie zamknięte piekielne miętówki, geokret Czerwony Słoń (tu zaczyna swoją podróż). Fajne miejsce, nocą bardzo urokliwe. Dzięks.
Obrazki do tego wpisu:szmatki, woreczki - reperujemy skrzynkę