Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Kryptonim: Zielony Ogień    {{found}} 7x {{not_found}} 0x {{log_note}} 9x Photo 1x Galeria  

1457824 2014-09-28 20:06 rekomendacja Werrona (user activity2043) - Znaleziona

Wszystko zaczęło się tydzień temu, kiedy  Dombie poczuł, że las bywa groźny i do poszukiwań  zaprosił najlepszego  z leśnych skrzatów, czyli mnie 

Tak więc wylądowałam na poligonie z Wielkim Dowódcą .  Mój przełożony postanowił wykonać misję samodzielnie - sam kopał, sam spisywał pozycje wroga... Proszę bardzo - ja mogę zabezpieczać tyły i poszukiwać w razie potrzeby napalmu 

Chcąc zebrać informacje o wrogu biegaliśmy po lesie bez większego ładu i składu. Jaki dowódca, taka akcja .  Szczęście, ze wróg w mokrym lesie się raczej nie czai, bo z pewnością już byśmy byli martwi...

Niestety, gdy na kolejnej przeszkodzie mieliśmy wykazać się sokolim wzrokiem musieliśmy się poddać - spędziliśmy  pół godziny na nieowocnych poszukiwaniach. Okulary zaparowały, a i chłodno się jakoś zrobiło. Dalsze poszukiwania przełożyliśmy więc na następny weekend...

-----------------------

Po tygodniu zwarta ekipa wzmocniona o posiłki złożone z młodych poborowych udaje się znów na leśne przeszpiegi. Tym razem sprawnie odnajduje to, co wcześniej było niemożliwe. Dombie z niemałym udziałem młodego pokolenia dokonuje stosownych obliczeń,  i mamy kordy!  Werrona wpisuj w GPS!....Werrona....zapomniała GPS...Tak więc pozostała nam do poszukiwań pijana komórka Dowódcy...

Szukaliśmy, łaziliśmy. Chaszcze, kilometry,  znowu chaszcze. Coś tu nie gra...Telefon do Generałowej. Ta mówi nam, że szukamy w złych okolicznościach przyrody. I tu orientujemy się, że musieliśmy zrobić błąd w wywiadzie...

Wracamy smutni - porażka. Nawet nie idziemy już gęsiego po śladach (cholera, przecież teren jest zaminowany!) Dowódca psioczy na nas pod nosem i szura kaloszami....

Nigdy nie trać nadziei!  Nagle okolica zaczyna przypominać tę z opisu Generałowej! Rzucamy się więc na poszukiwania!.Znajdujemy wielkie kulki do karabinu (Dowódca mówi, że z łożyska od traktora, ale on się nie zna), znaczy jesteśmy blisko!

Jest! Piękna skrzynia bogata w skarby! I nawet certyfikat TTF!!!

Radość wielka. Dziękujemy Generale!

 

Ostatnio edytowany 2014-10-12 10:28:39 przez użytkownika Werrona - w całości zmieniany 1 raz.