Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu R - 10 Part 1    {{found}} 100x {{not_found}} 1x {{log_note}} 14x Photo 2x Galeria  

1245719 2014-05-04 11:31 z_aga_dka (user activity1582) - Znaleziona

Idąc tropem poprzedników ja też w tym keszu opiszę swoje wrażenia. Podpisuję się również pod tym co napisał Terian.

Zacznę od podziękowań

Enrico:
- bardzo dziękuję Ci za poprawienie moich statystyk;
- dzięki za umożliwienie spędzenia majówki w siodełku rowera i na świeżym powietrzu.

Doceniam:
- pracę jaką włożyłeś w przygotowanie tego wszystkiego (mam też na myśli Maję, Gucia, Czerwony Szlak i ... R10;
- Podziwiam jasność umysłu - że potafiłeś te wszystkie pieńki odróżnić i w miarę dopasować do koordów.

Szacun za czas poświęcony na wklepanie tego wszystkiego do serwisu i zastruganie tych wszystkich ołóweczków...

...ale (i tu nastąpi ta mniej miła część) chyba nie tędy droga (w mojej opinii).

Trasa jaką mi dzisiaj zaserwowałeś - bardzo przyjemna. Ale od kesza nr 53 do 13 tzn. na powrocie.
Jechaliśmy od 1 do 53 z pominięciem 13 - 21 - tę część zostawiliśmy na drogę powrotną.

13 -21 miejscami dość wyczerpujące ze względu na piach, ale do przebrnięcia (pogoda ładna - sucho i słonecznie).

Serwis OC mówi, że jesteś zarejestrowanym użytkownikiem od prawie pięciu lat... A nie nauczyłeś się chyba niczego, gdzie myślałam, że to ja będę uczyć się sztuki keszerskiej od Ciebie, bo tak długo znasz tę grę.

Powtarzam, trasa fajna, ale jak się jedzie, a nie staje co 150-200 metrów szukając kolejnego pniaczka albo dla odmiany słupka, w których siedzą takie same pojemniczniczki (z masowej produkcji = tj. pojemniczek, logbuczek i ołóweczek) a niektore z nich aż walą po oczach swoją obecnością z daleka.

Często miałam wrażenie, że ich rozmieszczenie polegało na tym, że GPS zapiszczał, bo już mineło 150 metrów, to można szukać pniaczka, korzonków albo słupka. I tak na prawdę bez większego rozglądniecia się po okolicy - bo (nie pamiętam już teraz gdzie) ale można było znaleźć lepsze miejscówki - choćby okolice ławeczek do odpoczynku, pobliskie bunkry, studzienki czzy kominki wentylacyjne. Ponadto jest cała masa pomysłów na leśne maskowania. Ale ok - to wyższa szkoła jazdy więc nie wymagam.

Ponadto nie wiem jak byłoby szukać niektórych z tych skrzynek po deszczu, w rowerowych rękawiczkach, bez sprzętu w postaci dodatkowych rękawiczek ogrodowych... Ale to już szczegół;)nie będę na ten temat marudzić, bo to zwykle się ma na keszerskim wyposażeniu.

Samo zakończenie (53) też jakieś smutne, jakby się baterie w GiePSie wyczerpały i nie można było do centrum Międzyzdtojów trasy dociągnąć?

Ilość nigdy nie idzie w parze z jakością. A moim zdaniem - i pewnie większości - czasem mniej znaczy więcej. Być moze brakuje mi tutaj jakiegoś elementu wyjaśniającego.... bo umiem sobie wytłumaczyć fenomenu tych skrzynek.

Generalnie cieszę się że trasę pokonałam, szanuję założyciela za pracę poświęconą w przygotowanie skrzynek - ale dzisiejsze keszowanie lekko mnie zdegustowało.
Statystyki to jednak nie wszystko, co liczy sie w tej zabawie.

Gdzieś kiedyś przeczytałam, że skrzynka świadczy o jej właścielu...

Mimo wszystko dziękuję.