Po wdrapaniu się...ufff... na...samą..ufff...górę...kesza nie znaleźliśmy. Niby wprawne keszerskie oczęta moje i Amelki wypatrzyły pewniaki, gdzie keszyna się skryła, ale po palpacyjnym sprawdzeniu - nici. Dokładniejszą lokalizację i potwierdzenie naszych przypuszczeń przekazała telefonicznie z_aga_dka, ale po palpacyjnym sprawdzeniu - nici. Więc nerwy - co jest grane ??? I do trzech razy sztuka - jeszcze jedno sprawdzenie i - nić ! Tak, skubaniec (i kesz i Bedekkk) rzeczywiście cwany jest. Bardzo dziękujemy za trochę fizycznych ćwiczeń
.