Z szybciej bijącym sercem jedno z nas popędziło na swoją Alma Mater, żeby podjąć swojego pierwszego, historycznego FTFa. Po przeczekaniu chmary studentów wybiegających z tramwaju i goniących na zajęcia, ryzykując spóźnienie na laboratoria udało się zlokalizować kesza. Jakież było nasze zdziwienie, że nie byliśmy pierwsi!
No ale i tak udało się zdobyć STF
Serdecznie dziękujemy!