2013-12-10 23:43
Geogosia
(3327)
- Znaleziona
no, wreszcie! Przy pierwszym podejściu (patent na roznosicieli ulotek) okazało się, że kesza nie było. Dzisiaj podejście numer 2, a tu klops - jakaś lokatorka przyjęła gości na klatce schodowej i długo z nimi konwersowała... Wróciliśmy za jakiś czas po raz trzeci, bez dzwonienia przez domofon, mocne pchnięcie drzwi wystarczyło. Kesz padł ofiarą. Faktycznie te światła są zdradliwe... dzięki za pokazanie miejsca!