Tu musiałem gonić Państwa Zyrów wraz z córka, bo puściłem ich przodem aby założyć skrzynkę
. Potem rzuciłem się w szalony pędzie przez krzaczory na azymut, a mój wspaniały GPSik prowadził dużym łukiem
. Zźajałem się nieco ale podobno nie czekali długo. Dzięki za fajny dzień Radek & ska ! I dzęki za skrzynki Filipsy !