Stefan od razu rzucił nam się w oczy. Z racji tego, że jedno z nas jest ratownikiem od razu pobiegliśmy po pierwsze udzielić mu pomocy, po drugie przeszukać w jego okolicy znajomo wyglądającego pojemnika, na szczęście się udało
Nie mieliśmy niestety piątaka, więc zrobiliśmy sobie zdjęcie staropolskim zwyczajem: "na zeszyt"