Terapeutyczny pruszkowski rajd keszerski w towarzystwie rommyrafa.
Kościół przepiękny ale oczywiście, jak zwykle w Polsce - zamknięty!
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zajrzeć do środka.
Najśmieszniejsze jest to, że trafiliśmy tu przypadkiem bo jechaliśmy po zupełnie inny kesz ale ja wypatrzyłam w oddali wieże kościelne i się zaciekawiłam. Rommyraf w swej dzisiejszej dobrotliwości z fasonem zajechał pod kościół bym mogła nacieszyć oko. I już się oddalaliśmy, ja ze smutkiem wyraziłam zdziwienie, że nikt nie okeszował takiego pięknego kościoła, przypadkiem rzuciłam okiem na GPS i... "zaraz, przecież tu jest skrzynka!". Taaaak, my jak zwykle rozgarnięci....
Proponuję poprawić literówkę w tytule skrzynki.
Niestety, mamy też złe wieści odnośnie skrzynki - info w oddzielnym logu, który jest jednocześnie fotologiem bo do logbooka się nie wpisaliśmy z przyczyn wyjaśnionych powyżej.