UuuAaa to była mała przygoda ale że za długa do opisywania a i pióra nie mam takiego jak morrison to sobie i wam daruje - właściciel już ją zna
Napisze tylko że drogę można sobie znacznie skrócić tylko trzeba uważać na właściceli okolicznych posesji bo czujni jak ważki i nie chodzić po zmroku jak ja ;-), aha i jak skracacie drogę to wodery są niezbędne
Przy tym keszu byłem zwierzyną ale umknołem - dzięki za przygodę - choć wiele nie widziałem bo musiałem działać pod osłoną nocy
Dopiero w aucie zobaczyłem że wziąłem dobry cert STF ;-)