Wpisy do logu Szczypiorniak
37x
0x
7x
7x Galeria
2013-11-07 12:36
morrison-1986
(
2497)
- Znaleziona
Ooo Stary... Ale za tego kesza dostaniesz wpierdy;P.
Dawno mnie tak żaden kesz nie przeciorał jak ten.
Jeżeli tworząc go miałeś zamiar zrobić kesz na największym zadupiu czy największym wigwizdowie to nagrodę główną masz gwarantowaną;).
Podjechałem po niego mimo wszystko wiedząc mniej więcej czego się spodziewać i jeżeli napisane jest, że trzeba trochę się przejść to się przejdę. Ale to przeszło moje oczekiwania. Od miejsca pozostawienia samochodu do kesza w linii prostej miałem 1,62 km. To już wróżył średnio...
Ale nic to jak już jestem to idę bo pewnie jak nie dziś to już nigdy go nie złapię.
I poszedłem...
I tak szedłem i szedłem, gdzieniegdzie sobie skracając drogę. A wiadomo jak to jest ze skracaniem drogi;).
Chaszcze, kolce, trawy po szyję albo i wyższe. W końcu doszedłem. 35 minut kur*a tam drałowałem:D.
Wpis, chwila odposzynku na miejscu i powrót. Stwierdziłem, że wracam normalną drogą:). Jak się później okazało można tam praktycznie zrobić drive ina. No oczywiście jak ktoś olewa szlabany;).
No ale wracając oczywiście na sam koniec znów chciałem sobie choć ciutkę skrócić drogę. No i wyszedłem standardowo (przeczochrany przez krzaki) ale za to znalazłem ambonę myśliwską! Tato mnie zawsze uczył, że jeżeli gdzieś taką zobaczę to żebym zawsze prawie do końca podpiłowywał ostatni schodek. Tak żeby gruba kierda ze strzelbą się zładowała ładując swoje tłuste dupsko na wczesniej przygotowane tam miejsce. Wyjątkowo piła została w samochodzie...
Dzięki. Ale za tego kesza to się Bracie policzymy;)!
Dawno mnie tak żaden kesz nie przeciorał jak ten.
Jeżeli tworząc go miałeś zamiar zrobić kesz na największym zadupiu czy największym wigwizdowie to nagrodę główną masz gwarantowaną;).
Podjechałem po niego mimo wszystko wiedząc mniej więcej czego się spodziewać i jeżeli napisane jest, że trzeba trochę się przejść to się przejdę. Ale to przeszło moje oczekiwania. Od miejsca pozostawienia samochodu do kesza w linii prostej miałem 1,62 km. To już wróżył średnio...
Ale nic to jak już jestem to idę bo pewnie jak nie dziś to już nigdy go nie złapię.
I poszedłem...
I tak szedłem i szedłem, gdzieniegdzie sobie skracając drogę. A wiadomo jak to jest ze skracaniem drogi;).
Chaszcze, kolce, trawy po szyję albo i wyższe. W końcu doszedłem. 35 minut kur*a tam drałowałem:D.
Wpis, chwila odposzynku na miejscu i powrót. Stwierdziłem, że wracam normalną drogą:). Jak się później okazało można tam praktycznie zrobić drive ina. No oczywiście jak ktoś olewa szlabany;).
No ale wracając oczywiście na sam koniec znów chciałem sobie choć ciutkę skrócić drogę. No i wyszedłem standardowo (przeczochrany przez krzaki) ale za to znalazłem ambonę myśliwską! Tato mnie zawsze uczył, że jeżeli gdzieś taką zobaczę to żebym zawsze prawie do końca podpiłowywał ostatni schodek. Tak żeby gruba kierda ze strzelbą się zładowała ładując swoje tłuste dupsko na wczesniej przygotowane tam miejsce. Wyjątkowo piła została w samochodzie...
Dzięki. Ale za tego kesza to się Bracie policzymy;)!
