Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu " tu leży Achtung Minen"    {{found}} 15x {{not_found}} 0x {{log_note}} 3x  

1056549 2013-11-03 16:10 rekomendacja gagu (user activity12270) - Znaleziona

Zapomniałbym o skrzynce od której się wszystko zaczeło, tzn dzisiejszy dzień spotkaniowy :D. Przychodzę do samochodu. Chcę rozpakować rower z bagażnika, a tu zaczyna kropić, no to mówię nici z owerka. Nawet zapomniałem, że głównym planem na dziś było zdobycie owej keszynki. Tak zaaferowałem się zakładaniem swojej, że jakoś mi umknęło. Patrzę na telefon, którego zapomniałem zabrać z auta, a tu nieodebrane od Marveta. Oddzwaniam, a tu dowiaduję się, że zweszył mnie jakims sposobem, ze buszuje już na Kielcach. Po ustaleniu logistyki, manewrujemy szykiem bojowym na Wojska Polskiego, gdzie każdy z nas ma juz przygotowany deszyfrator. Docieramy do pierwszych rozszyfrowanych koordów. strzelamy z wideł do lisich jam, tworzymy falangę, żeby tylko jakoś okrążyć wroga. Samotny rajd Marveta pod moją osłoną rozkłada wroga na łopatki. Przyciśnięty do pnia śpiewa koordy jak na spowiedzi. Do kolejnego celu 800 m. Biegniemy prostą ścieżką do wyznaczonego punktu. Niestety albo ptaszek źle wyspiewał, albo nawigator czyli ja, trfił na koordową minę. Szybki kontakt radiowy z głównodowodzącym sztabu, korekta namiarów i lecimy. Płyniemy w pełnym rynsztunku pod górę, co nam daje popalić, bardziej niż sierżant sztabowy :). Dopływamy do samotnej nwyspy z palmą. Jest kolejny konspirant, ale to nie koniec, kolejny w basenie. Tu rozbrajamy torpedę i pewni namiarów, biegniemy zniszczyć ostatni punkt oporu wroga. Nawet nie próbował wtapiac się w tło. Wiedział co go czekał, poddał się bez boju. Mission impossible? Posibble a jakże. powrót do naszej amfibii już wpław niestety, pokonując raz głebiny a raz ławice. Dzięki za super zabawe w prtzepieknych kanaryjskich warunkach, drinka z palemnka nie było, ale niskopienni górale takich gadżetów nie potrzebuja aby dosrzec uroki miejsc. Dzięki raz jeszcze :).