Zapewne gdyby nie rodzinka Piostów, to długo bym się wybrał po finał dziś zgarnąłem Efedrynę i całą ekipą ruszyliśmy, dobra równowaga po porannych urbexach
Przebicie się przez las w deszczu i obiekt namierzony
Trochę się ich na oglądałem w technikum leśniczym, a ile dyskusji przeprowadzonych z nauczycielem, na temat myślistwa za mną, uff dobrze że i tutaj zamykam temat tej skrzynki, pozdrawiamy