Keszyka nie udało się namierzyć już parokrotnie ale kiedy wczoraj braliśmy się za kesza po drugiej stronie ulicy to jakimś cudem jeden z etapów mówił nam żeby tu zajrzeć (oczywiście znów nasza pomyłka ale co tam
) Z jednego złego wyszło co innego dobrego.
Udało się zaliczyć tego mikruska i przy okazji dowiedzieć się że gdzies ,,tam za rogiem" znajduje się podobny obiekt
Słowa te usłyszałem od pewnej Pani starszej która wiekowo powinna znać wszystkie zakamarki tamtych ulic-- podobno gdzieś przy Taylora też się taki schron znajduje