Wpis o 19:40. Będąc w okolicy jakby nie skusić się na wędzonego pstrąga. Uwielbiam je, takie świeże, najlepsze zaraz po powrocie do domu, bo po schłodzeniu, to już nie to. Do tego miejsce dość sentymentalne dla mnie. Autor może wie o co chodzi. Gorąco pozdrawiam i dziękuję za skrzynkę. P.S. Może dodam, te stare foto z Mylofu z lat 60-tych.
Obrazki do tego wpisu:W latach 60-tych ub. stulecia, nie trzeba było przenosić kajaków :-) kajakiem odważni płynęli pochylnią, a jeszcze odważniejsi na nogach tam się slizgali. Po lewej widać nieistniejące już koryto Brdy. Kolejka wąskotorowa, tam docierała z pobliskiego tartaku.