Z Celebornem i A. Pieńka już prawie nie ma, bo swoją objętość zmniejszył co najmniej trzykrotnie. Szukaliśmy po zmroku i po dwudziestu minutach mieliśmy się już zbierać, ale próchno, nad którym ustalaliśmy dalszą trasę okazało się być miejscem ukrycia kesza - znów mieliśmy szczęście.
Obrazki do tego wpisu:Stan na Październik 2013 (po zmroku)