Spora część miejsca ze spojlera już dawno leży w skupie złomu. Nie miałem dmuchanego katamaranu, pomimo, że przy sobie miałem patent sternika jachtowego ;). Próbowałem przerobić mój rower na poręczowy rower wodny, ale trochę było za głęboko.
Zauważyłem, że obok kot też próbował bezskutecznie podjąć kesza, obecnie pływa głową w dół...
Ja tu jeszcze wrócę!
Obrazki do tego wpisu:Stopień trudności "nieco" wzrósł...