Niestety nie odważyłam się wejść do piwnicy po obejrzeniu parteru z zawalonymi częściowo stropami
Nie zdobyłam więc skrzynki, ale i tak warto było zobaczyć to miejsce. A na deser miałam bliskie (bardzo) spotkanie ze stadkiem dzików, które opuściło posesję nawiedzonego domu, przeszło przez szosę i powędrowało między domy po drugiej stronie. Dzięki za pokazanie miejsca :)