Potwierdzam wszystko, co napisał Humback. Pozwoliłam sobie przenieść skrzynkę w suche miejsce. Jeśli ktoś znajdzie konar z wierszyka (obecnie już powalony, a nie pochylony) i obróci się w kierunku czerwonego punktu zobaczy pochyloną, dość grubą brzozę (w niewielkiej odległości, lekko w lewo, jedyna taka w zasięgu wzroku).
Skrzyneczka ukryta pod tą brzozą lekko przysypana liśćmi.