Jak to miło po dłuższej przerwie wrócić do keszowania i trafić na takie cudo! Jest tu wszystko co lubię i cenię w tej zabawie: ciekawa historia, interesujące obiekty w terenie, rewelacyjny pomysł na maskowanie nawiązujący do historii, oraz genialne wykonanie. Od patyczka zewnętrznego po najwnętrzniejsze wnętrze. Całkiem spore maskowanie jak na mikroPoprzednicy napisali w logach już w zasadzie wszystko co trzeba. Tu trzeba po prostu przyjść i osobiście tego doświadczyć.

Polecam w 100% i zazieleniam za całokształt. Ocena znakomita++.

in: kulka szklana
out: nic

Zgłaszam, że drucik zewnętrzny rdzewieje i traci wytrzymałość.

Koordynaty policzyłem sobie jeszcze w domu. Na mrozie ciężko się myśli, a na spokojnie , w domowym ciepełku wystarczyło rzucić okiem na StreetView, potem mapy topograficzne i koordynaty są :-). Parę dni później wycieczka w teren, śniegu sporo więc pozostaje mieć tylko nadzieje, że kesz nie będzie gdzieś przy ziemi. I na szczęście z namierzeniem problemu  nie było, gorzej z otwarciem - przy -2 maskowanie współpracować nie chciało, ale delikatnie podważając narzędziem udało się jedną stronę otworzyć. A maskowanie wewnętrzne dostarczyło sporo radości, szczególnie córce :-).

29 października 2023 ⌚07:15 Jak zawsze zaległy log:

W drodze na poszukiwanie darów lasu z Lumen
Też sobie puknąłem w tym lesie :-P
Najpierw jednak musiałem sie nieźle zaprzeć o drzewo. Jednak nie na kordach - tam się nie dało.
Dzięki za wspomnienie dzięcięcych lat- bo okopy to ja znam.

PtakDziubDziub dzięki wielkie za kesza ❗

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Miało być względnie szybkie "puk puk" po trasie na grzybki, ale zeszło się nam nieco, bo keszyk mocno się zassał. Na tyle, że postanowiliśmy go zabrać z całą resztą na krótki spacer. Potem xlud pobawił się keszem z 7 razy, bo nam się filmik kręcić zachciałoCiekawy sposób na dziecięcy recykling. Gdzie to keszer logbooka nie wsadziDziękuję i pozdrawiam!

Dziękuje za serwis, na swoje usprawiedliwienie dodam, że ostatni raz pukałem, tfu znaczy strzelałem, na studiach. No i łuski nie miały wtedy koloru maskującego ;) 

No ślicznie Panie Gu... zadanie wykonane, kolejna skrytka znaleziona ale strzał strasznie niecelny i łuski po sobie zostawiacie. Potrzebny był człek z binoklem na twarzoczaszce wymalowanym by tutaj po Was Towarzyszu posprzątać. Zaiste kolor pocisku dobrze się wkomponowywał w maskowanie jesienne, jednakowoż wyboru wielkiego w sztabie nie było bo alternatywą był morowo brąz lub maskowanie na dziewkę Zenka, znaczy ciorne jako jej oczęta, a nie chcemy byście po lesie szaleli.
Serwis zrobiony, oryginał odnaleziony. Pan Gu dopisany do oryginalnego lo_gu. Dzięki za tymczasowy zapas spełnił swą rolę doskonale.
Z otwarciem kesza większych problemów dzisiaj jakoś nie było boż miast ciągnąć sugeruję dodatkowo podczas ciągnienia kręcić lewo-prawo i vice versa - jak to z takimi elementami bywa. Tak wiemy w sztabie złota keszowego, że niewygoda pewna ale cały ten szukoznajdzing to nie jest jakaś lipna zabawa dla huherka bele jakiego. Powiedzcie Towarzysze jak to jest. Ze wspinaczką po naoliwionym słupie graloteflonicznym problemów nie macie, a z obsługą lichego palcerfaustu perybeńkujecie. Problemem nie jest tu tarcie, bo to nie lampa i żadnego Alladyna nie znajdziecie, a wrogiem waszym ciśnienie, o czym może faktycznie kiedyś jeszcze podczas serwisu pomyślimy w naszym złotym sztabie. Lub o Dże Pe Essie w nabojniku, ale to miniaturynzancja jeszcze musi postąpić dwa korki naprzód. Tymczasem podczas ponownego ładowania prosimy o wkładanie logboju odpowiednią strona co by prędkość wylotową spowolnić i lufy nie przegrzać jak na załączonej grafice instruktażowej - jak widać partie kesza są amelinowe i nie pomalujesz.

Obrazki do tego wpisu:

Obraz instruktażowy No.42²

#6019

Oj tutaj była przeprawa.

Na początek - ze słupka można odczytać 2 pasujące liczby i obie przechodzą test dzielenia kontrolnegoNo ale są one liczbami kolejnymi więc nawet jesli weźmiemy złą to kordy sie niewiele rożnią ;) 

Miejsce znalezione dośc sprawnie. No sie zaczęło. Tak jak Wesker nie byłem w stanie normalnie otworzyć tuby. Wygląda że albo tam jest jakiś brud który utrudnia wysuwanie albo jest zbyt mała różnica średnicNo z 10 minut to trwało i łatwo nie było. Potem wszystko wyjęte, widzę kesza ale nie chce wyjść. No to puknąłem ze strzelby.... i kesz poleciał w liście i zaginął. Serio. 20 minut szukałem mikrusa i nic. Środek dnia, jasno i nic. 

Dałem nowy pojemnik (chyba identyczny z poprzednim tylko nie oklejony taśma maskującą) i nowy logbook w miejsce zaginionego. 

Aż ciężko uwierzyć, że tyle te okopy przetrwały i nie zniknęły w wyniku chociażby erozji.

Keszyk podjęty z małymi problemami, ale największy miał dopiero nadejść. Drzewa policzone, potem pomnożone przez 2 i jeszcze całka jakaś weszła, dopiero wtedy wynik był prawidłowyNa finale myślałem, że będzie to już tylko formalność. Zabawa mniej więcej taka jak przy otwieraniu wina wykałaczkąNo za nic nie chciało się otworzyć. Gdybym miał guna to bym puknął, no ale nie było więc radziłem sobie tym co miałem pod ręką. Po 15-tu minutach mocowania poszło. Oczywiście o ile wiedziałem, że trzeba uważać na zawartość to oczywiście w międzyczasie zapomniałem przez powyższe zabawy i wszystko poleciało w p....No to teraz zbieranie w świetle światła z komórki bo ciemno się zrobiło. W tle usłyszałem "uhuhu". Myślę sobie, że zaraz nadejdzie inny keszer to pomoże mi zbierać, ale gdzie tam, to tylko jakieś ptaszysko udawało UhuhuNo i na koniec popodziwianie pukawki, ale o zabawie już nie było mowy. Dzięki za keszyk i emocje związane z jego podjęciem ;)

Hello,
Intrygujący tytuł, ciekawe miejsce - warto zobaczyćLogbook prawie dziewiczy, a przede wszystkim bardzo fajny kesz. Pzdr, Wojtek

Dziękuję keszerom za uwagi. Beta test miał miejscce na GC. Koordy nieco skakały (las), dlatego po kilku pomiarach nowym sprzętem dokonano korekty koordów finałowych.
Nowy wzór: N51°17.(A+154)' E16°56.(A+123)'
Pewna alternatywa cały czas pewna więc się nie zmienia. 
Proszę o odświeżenie listingu / opisu kesza. Powodzenia i udanej zabawy.
P.S. Idąc nocą uważaj na dzikie zwierzęta. To las nie brakuje tu ani dzików, ani dzikiej szynszyli.

Jak to jeden z keszerów napisał "farciarz!". Nie ma bardziej wyszukanego słowa jak to. Wybierając się do Obornik od strony Trzebnicy, wpadło powiadomienie o skrzynce... 2 kilometry od nas i to jeszcze w kierunku, w którym jedziemy. Zaparkowaliśmy zgodnie z waypointem, policzyłem kordy zgodnie z instrukcją i rodzinnie wybraliśmy się na finał. Tam trochę pobłądziłem, kordy rzeczywiście pływają niemiłosiernie i dopiero konkretne rozszerzenie zakresu poszukiwań plus nieoceniony fotospojler z checkera doprowadził mnie do właściwego/charakterystycznego miejsca. Na miejscu, sporo zabawy choć dostanie się do środka było nie lada siłowym wyzwaniem, któremu na szczęście podołałem. Maskowanie prima sort, system wydobycia logbooka również świetnie dopracowany- uśmiałem się po pachy - a i na cert [FTF] się załapałem :) 
Cały kesz na maxa wypieszczony, tematyka, miejsce, zadanie i na końcu skrzynka - całość połączona w jeden listing i ciekawą historię. 
Dzięki wielkie za świetnego kesza, pokazanie miejsca i przygodę! 
TFTC!