Na patelnię z tym, tyle białka nie może się zmarnować!

Obecna przy diagnozie pacjenta Staszka.

#5892

Ktoś tu lubi takie kilmaty odbytniczeProstata, glista.... fee. Trzeba stad szybko spadać zanim się coś złapie 

Po nitce do kłębka. Dzięki!

Nooo... pomaga.

Jedna biała droga... niuchnięcie... zaaplikowana.

Druga biała droga... pociągnięcie... i jusz dostałem wizji gdzie tego glizdona szukać... Faktycznie jakby na końcu białej drogi...

Dzięki.

trudno było znaleźć tą białą drogę, ale był w naszej ekipie taki jeden dociekliwy doktór i odkrył pomieszczenia gdzie ta glizda się schowała takiej podłogi to jeszcze nie widziałam - SUPER -dzięki

Tyle lat obiekt stoi na świecie, a my trzeci raz w ciagu roku musieliśmy tu przyjść, bo ktoś kesze zostawia, a ostatnio co jeden to lepszy. Dziękujemy i rekomendujemy zapoznanie się z tymi choróbskami, póki jeszcze można i komu zdrowie dopisuje.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Hello,

Glista- bierz go! (sądząc z keszowego rysunku tak właśnie było)  Bardzo zaklęte miejsce, warto uważać, by nie przeoczyć. Pzdr, Wojtek

Kiedyś już się w tym pałacu było, niestety dewastacja mocno postępuje, a szkoda, bo miejsce ma swój klimat. Nie można było sobie odmówić ponownej wizyty, tym bardziej, że powstały kesze, i można było zwiedzić pałac od piwnicy po prawie dach. Skrzynki oczywiście świetne, pomysłowo przygotowane, niekiedy trzeba było się lekko postarać :-)

Logged using GeoCentral Lite

Glizdnica to taki rzep co się czepił... siedzeniaZa nic to oderwać i chodzi za Stachem jak cień. Na szczęście znane są sposoby na uwolnienie, chociaż trzeba chwilkę pokombinować.

Kesz zdobyty na obchodzie szpitalnym wraz z ordynatorami: Lumen, Mekshą i Lucky DragonDzięki.

Glizdnica urosła już do konkretnych rozmiarów, pewnie się Stasiowi urwała sądząc po ciężarze i teraz już prowadzi swój samodzielny byt. Można ją namierzyć tu i ówdzie, my natknęliśmy się na nią gdy akurat spała w ciemnej norze, więc po dopełnieniu keszerskich formalności zostawiliśmy ja w błogostanie.

Leczniczy wypad do opustoszałego "szpitala" na sam koniec wakacji w mocnej ekipie z GFS-em, Hr. Jan Usz-em.

Dzięki za kesza.

Strach pomyśleć co się dzieje, gdy ci coś takiego delikatnie mówiąc z ciała wychodzi. Biedny Stasiu, zapewne nawet jakby wlazł na komin to nic by mu to nie pomogło. Znalezione, wpisane i szybkie wycofywanie tyłem.

Kompleksowe badanie mokrzeszowskiej kliniki z Freneyem i Hrabią.

Super udany wieczór w pałacowych wnętrzach. Dziękuję.

Widok stąd jest piękny,  ale co z tego gdy dupa swędzi!?Powiedział smutny Staś.
Po to tutaj jestem! Chcę Ci pomóc!
Szeroko nogi! Szerzej! Dawaj paskudę! Jest!

Trzeba pomagać. Gwiazda za rysunek, opis, skrytkę.



Miało być zwiedzanie z synem Stasiem...niestety trzeba było samotnie..."coś go chyba bierze".

Co za miejsce, co za podróż, nawet nie wiecie ile frajdy sprawiacie waszymi ścieżkami I skrzynkami!!!

Dziękujemy