Przy poprzedniej wizycie w okolicy nie miałem telefonu wyposażonego w odpowiednią technologię, musiałem więc pominąć skrzynkę. Tym razem ten brak został już nadrobiony, ale na koordach okazało się, że brakuje drugiego elementu układanki - tablica została wyraźnie niedawno wymieniona i po tagu nie było śladu. Po telefonie do poprzednika dostałem trochę informacji czego szukam oraz dwie możliwe lokalizacje w postaci metaforycznego palca na mapie. Pierwsza nie pasowała mi do spoilera w żaden sposób, przy drugiej uśmiechnęło się do mnie szczęście - podszedłem ze strony która od razu mi się spodobała i krótką chwilę później z parunastu metrów wypatrzyłem pojemnik.

17 października 2023 ⌚18:14 Jak zawsze zaległy log:

Oczywiście że na raty- nie lubię wracać tą samą drogą którą przyjechałem, więc podejmowanie zajęło ponad pół roku.
Dziś byłem po właściwej stronie finału i nawet całkiem niedaleko, więc postanowiłem tu zajrzeć. Jak się okazało na kordach finału spędziłem ponad pół godziny mimo, że całkiem dobrze rozpoznaję drzewa z fotek, ale liście jednak trochę nadal przeszkadzają.
Dobrze że szybko robi się już ciemno bo mrugnął do mnie dopiero w świetle latarki

Meksha dzięki wielkie za kesza ❗

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Znaleziona na raty. Za pierwszym razem byłem na szukaniu śniadaniówek w okolicy. Z uwagi że nie obsługuję technologi NFC zrobiłem zdjęcie tablicy przyda się na potem. Pokręciłem się trochę w lesie i przeczuwając gdzie może jest ukryty finał znalazłem pojemnik ... ale z GC i innej skrzynki. Kiedyś tu wrócę jak ogarnę technologię. W domu zainstalowałem apkę ale jak to sprawdzić czy działa? Trzeba jechać w teren. Udałem się na 2 etap. Gdzie ja nie przykładałem tego telefonu. Ruch dziś jak na dworcu co chwilę ktoś nadchodził i dziwnie mi się przyglądał jak obmacuję tabliczkę. Po długich poszukiwaniach telefon do autorki czy aby szukam dobrze bo dalej nie wiem czy technologia pozwoli mi odczytać dane a nie chce rozbierać tabliczki. Namierzyłem właściwy element i pora na mozolne odczytywanie. Tylko którą stroną telefonu przyłożyć? Po kilku dobrych minutach coś odczytałem. Dużo danych jakieś cyferki. Nie wiem czy coś mi się wcisnęło czy faktycznie coś odczytałem. Próbuję wykasować i sprawdzić czy to aby nie przypadek. Dane nie daje się teraz skasować. Chyba zaraz wywalę ten telefon do rzeki. Kolejny odczyt i znowu pełno niepotrzebnych danych.  Apka działa ale chyba za dobrze co mam z tym dalej zrobić... ok jest opcja zapisz do schowka... frustracja narasta ... gdzie mam ten schowek?. Jest w apce czy w telefonie?  Znowu telefon.... Potwierdzam co odczytałem i upewniam się że jest ok. Zmarzłem tu tak że idę liczyć kordy do auta. Całe szczęście że jest sprawdzacz. Kordy poprawne więc teleportuję się na finał. Wpis na karteczkę i kolejna śniadaniówką odhaczona. 

Dzięki za motywację do opanowania kolejnej technologi. Mało brakowało a by wygrała. Jak dla mnie to QR kody są bardziej intuicyjne a może trafiłem na apki bardziej przyjazne. 

#1888

#4669

No bardzo mi się podobało. Bardzo. Bo:

- tematyka biegowa, więc wiadomo

- super wykorzystanie istniejących elementów infrastruktury (więc spieszcie sie podejmować kesza dopóki wandale ich nie zniszczyli albo ktos nie wymieni na nowe, lepsze;)

- bo mi w koncu ten NFC zadziałał (wciąż nie na srajfonie, ale mam juz na to "obejście problemu" jak mawiają informatycy)

- bo lubię spacery (nie biegałem tym razem, przyznaję)

- bo uwielbiam tytułowy film.

Wielkie dzięki. Aha, to nie jest szybki kesz ;) 

Dni coraz krótsze, chłodem też powiało, chwilę mi zajęło dobranie odpowiedniego dnia na wizytę w terenie. Do Parku Tysiąclecia zawsze z chęcią rowerem zajeżdżam. Tak więc - zamiast run było ride - ale bez drogi na skróty, przy okazji przetestowałam w terenie zagadkę na wszelkie możliwe sposoby. Dziękuję za wyciągnięcie Lu z domu i serdecznie pozdrawiam!

STF

 Biegacz ze mnie żaden, ale nawet swoim żółwim tempem dostało mi się miejsce na podium. Kwiat wrocławskiego keszerstwa śpi już widać głębokim snem. Wieczorową porą przyjemny spacerek zaowocował przeoczeniem taga - nawet go kurcze nie namacałem palcami tak się bestia zamaskował! Z czytaniem TAGa to też raczej nie był maraton, ale w końcu po 3 appce się udało, na sucho ani huhu. Finał po zmroku bez latarki, ale tez dało radę. Jednak finalnie czasu zeszło mi tyle, że nie starczyło na nic więcej. Nie szkodzi - w końcu nie cisnę statystyk ;p.

Pierwszy podjęty w życiu tag NFC (wcześniejsze nie były skuteczne). Do tego świetnie wykorzystanie przestrzeni i nawiązanie do "Lola run".

Dziękuję i rekomenduję za sprawioną mi frajdę.

Po odtworzeniu 2 etapu skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Dziękuję zdobywcy FTFa za przetestowanie skrzynki i szukanie czy może 2 etap gdzieś jest ;)

FTF

Miałem godzinę żeby pojechać i zrobić serwis swoich 3 keszy. Po wyjściu z domu na mapie ukazała się nowa skrzynka. No dobra, pojadę, szybko obskoczę i zrobię chociaż jeden serwis. Taaa. 2h później okazało się to już niemożliwe gdyż byłem w niedoczasie ;)

Ale po kolei...

Najpierw przyjazd na kordy startowe. Oczywiście czołówka została w domu bo nie byłem przygotowany na takie wojaże. Świecę komórką, ale w koło tylko drzewa. Gdzie ta tablica? Myślę sobie, że to pewnie jak z tym magnetykiem w lesie. Niby się nie spodziewasz, a byłem już obok ze 3 razy. No to szukam. Co się dało oderwać od podłoża to sprawdzam (wszystko przymarzło, w końcu -2 na termometrze było). Z braku pomysłu po kilkunastu minutach intensywnego dochodzenia dzwonię do Założycielki. Okazuje się, że w kordy wdarły się złośliwe chochliki. No nic, to się zdarza, wszak nie myli się ten kto nic nie robi... (wszak wolę symbiozę niż pasożytnictwo). Na drugim etapie wszystko wygląda już jak należy. Myślę sobie, teraz będzie już z górki. I nagle gasną o 22-j wszystkie światła w parku. Biegnę jak tytułowa Franka P., ale nie dlatego że lubię, bo nie lubię (zawsze szybciej jadę, ale z zasady nie biegam) tylko dlatego, że tak tu ziiiimmmno! Po drodze spotykam inne gagatki, dziki. Ilość ok 20 sztuk, ale kto by liczył dokładnie jak trzeba szukać miejsca na które da się wspiąć. No ale jako, że przy wale nie ma zbyt dużo opcji (albo lodowata woda albo 30 metrów do najbliższego drzewa) to czekam na rozwój sytuacji. Dziki ewidentnie zaskoczone moją obecnością... Nie powiem, tu już mi się zrobiło mega ciepło. Był moment, że żegnałem się ze światem, ale dziki po tym jak przez chwilę taranowały same siebie, obrały w końcu jeden kierunek i uciekły. Uff, to idę dalej. Tym razem wałem. Może będę lepiej widoczny dla dzikich zwierzów i w porę mnie zauważą. Doszedłem na etap 2, wyciągam telefon i skanuję. Nic nie działa. Jako, że NFC już mnie kiedyś przechytrzyło to staram się skanować bardzo dokładnie. Ręka zaraz mi odpadnie na tym mrozie, no ale już przecież półmetek, nie ma co się poddawać. Kiedy każdy centymetr tablicy został sprawdzony, nawet 2-gą aplikacją, postanowiłem znów wykonać telefon. Po długich rozmowach i jeszcze większym spacerem w terenie (aby się upewnić, że to właściwe miejsce) okazuje się, że ktoś wymienił tablicęNie mogło być gorzej. 2 tygodnie wcześniej montowany kesz, a ktoś wymienia tablicę? Szczyt bezczelności, level hardNo dobra, udało się połączyć brakujące kropki za pomocą jednego elementu, ale o tym nie napiszę coby nie spoilerować. Wkurzony i zmarznięty stwierdzam, że chyba jednak trzeba odpuścić i wracać do domu (w końcu miała być godzina). Pomyślałem o dzikach i stwierdziłem, że bezpieczniej wrócić na około, obok ulicy. Może dalej, ale bez niespodzianek. Jakże się myliłem. Dziki w najlepsze pałaszują coś obok drogi. Co gorsza nie słyszą, że idę bo ruch uliczny jest tu spory i najwyraźniej mnie zagłusza. Nic się nie rusza więc myślę, że może to nie dziki, ale przez tą mgłę dokładnie nie widać. Jak jestem już 15 metrów przed nimi wtem wszystkie w popłochu do lasu. Normalnie zawału można dostać... Doszedłem do auta, a tu 3 inne obok mnie zaparkowane. Jak przyjechałem to nie było nikogo. Ok, jeden mogę od razu wykluczyć bo telepie nim lepiej niż lowrideremwiem co tam się odgrywa, ale przy tak niskim poziomie dzietności to nawet nie mam sumienia przeszkadzać w tym procederze. 2 kolejne to potencjalni keszerzy. Ok, idę, nie po to jechałem przez cały Wrocław żeby teraz na finale wymiękać. Komórka ledwo daje radę (a trzeba było wyłączyć Bluetootha i NFC wcześniej), a tu jeszcze połowa drogi na jej latarce. No i co na końcu mogło pójść nie tak? Wpisałem kordy oczywiście źle. Nawet po drodze mijałem miejsce ze spoilera, ale w końcu ja mam 20 parę metrów jeszczeZnów przygoda z dzikami, ale teraz już na spokojnie bo dziki bardziej widoczne na tle drogi w oddali i przyjmujące odwrotny kierunek ucieczki. W końcu finał. Chwilka zeszła z wydobyciem, a właściwie zanim znalazłem pęsetę. Bez niej byłoby ciężko. Sam zwieracz trzyma ok, ale widać że już po przygodachNo to mamy to, można wracać. Bardzo dziękuję za nową skrzyneczkę i przygody związane z jej zdobywaniem :D

Skrzynka będzie czasowo niedostępna gdyż ulotniła się podstawa 2 etapu i tag NFC.