Mi.o braku standardowego wyposażenia typu piła łańcuchowa, udało nam się dorwał tego zombiaka. Dzięki za kesza!

Kesz tematyczny z klimacikiem choć nie do końca w opisywanym spawnie. Niemniej jednak sporo tematyki zieleni zachowane. Kesza strzeże fosa zielonej glutoplazmy. Zapewne to rozpuszczone mózgi. Przedzieraliśmy się przez podmokłe zielony gąszcz starając się pozostać nieuchwytnymi dla wróżki zombiuszki. To wredna babsko chętnie za wizję kilku zeta porwie mięsnego faceta by dać go pod poduszkę małemu zombi co połamał ząbki. A pisząc o porwaniu w tym wypadku mam na myśli oba znaczenia tego słowa. A że członki nam jeszcze miłe to kesza szybko zdobyłem. Nagle patrzę A tam coś w kszaczorach zielonego się skrada. Więc biegiem do auta całą gromada.
Te Fe Te Ce i te tamte.

Dzięki za keszaaaaaAaaaAAA! Uciekamy.

Dziękuję, znalazłem 22 marca 2024 o 17:59, piątek.
To był mój 879 znaleziony kesz.

Dziękuję Wesker za założenie skrytki. Pozdrawiam serdecznie Geokeszer z Wrocławia.

Gdy pierwszy raz w okolicy byłem, ściemniało się i odpuściłem sobie. 
Teraz środek dnia, zima, idealne warunki do szukania w lesieFaktyczznie, po 5 minutach chodzenia namierzyłem kesza, nawet kordy są w miarę dokładne, większą trudność sprawia tu duża liczba drzew.
Dziękuję za kesza :)

Ufff... Udało sie uniknąć bezpośrednigo spotkania z zombiakami. Dzięki.

W nocy to by było strasznie.

Dziękuję.

I like Zombie a lot but I prefer Ode to my family. Bunch of thanks for setting.

pierwsza we Wrocławiu

Zombie to już inny kaliber potwora, bez szoguna nie podchodź :) 

Tymekpro2015 szybko wypatrzył co trzeba. Dzięki!

Bez kłopotu. Straszny harmider z pobliskiego schroniska. Dzięki

Znaleziona na wyprawie Wrocław i okolice z Aki.

Znaleziona razem z Gackkiem podczas pierwszego keszerskiego wyjazdu w 2023!

Szkoda, że nie załapaliśmy się na oryginał, bardzo ładne te logbooki :)

Keszowy przełom roku z ada_mroczna we Wrocławiu

Zombie znane, naoglądało się TWDZ fafnerem, dzięki!

Dziś zombie niegroźne. Znaleziony bez problemu. Dziękujemy

Nowe miejsce ukrycia i inne współrzędne to kolejny sposób do poszukiwań. Yym razem nie poszło tak szybko jak na poprzedniej wersji 

 

Krótki niedzielny wypad na kesze na pólnocy Wrocławia. Kilka spotkań z duchami urozmaiciło mi tę wycieczkę. TFTC

Znaleziona podczas szczekającej gromady z oddali

Kesz nie taki straszny, za to ujadanie psów z pobliskiego schroniska już tak. ;-)

Szukamy i szukamy i znaleźć nie możemy, a ukryć praktycznie nie ma gdzie. Patrzę w logi, jeden wpis. No nie możliwe, nie po takim czasie. Odświeżam skrzynkę i nagle marker przenosi mi 100m dalej. No to se tak jeszcze długo mogliśmy szukać :-). Kara za wycieczkę w teren bez świeżego update'u kiedyś zapisanych skrzynek.

Dojeżdżając na miejsce zastanawiałem się co się tu u licha wyprawia. Na polu akcja "Zasadź z nami 1000 drzew" tabun samochodów, aż ciężko się przepchać drogą. Z kolei w schronisku też spory ruch. Ludzie pojedynczo i grupkami biorą psy ze schroniska na spacer dając zaznać psiakom trochę przyjemności. Po znalezieniu miejsca postojowego i zaliczenia dodatkowego spaceru - rów zawiera sporo wody i nie chciałem ryzykować skąpania się. Szybka skrzynka - dzięki za keszyka :-)

Zombiaka udało się dorwać w kompletnych ciemnościach, dzięki temu bezświadkowo. Nawet nic za płotem nie szczekało. Dziękuję!

Niestety skrzynka została skradziona. Odbudowa w nowym miejscu.

Tutaj już tak szybko nie poszło, raz mnie prowadzi w lewo, potem w prawo, a potem spowrotemAle mąż się lepiej zakręcił i zombiaka ustrzelił... Bardzo ładne montowanieDziękuję za skrzyneczkę :)

Znaleziona z Weroniką.  Wypad po kilka keszy przed LOST. Spodziewałem się że zaraz z krzaków wyskoczy zombiak i ugryzie mnie w kostkę zanim zdążę odłożyć kesza. 

#1788

STF

Gura już drugi raz dziś podejmuje tego keszaNa miejscu spotkaliśmy Łokcie, który jak tytułowy zombie snuł się między drzewamiAle jak to zombie, niby patrzy a nie widziI takim sposobem dopadłam kesza pierwsza (w tej turze). No piękny, w zombiaczym kolorzeDzięki!

#4432

FTF

Tutaj Zombiak się mi schował i mieszał kordami. Ostatecznie po kilku kółkach kesz wyszarpany za uszy ;) 

Kordy rzucały jak szalone i jakaś ślepota mnie ogarnęła. Przechodziłem koło kesza ze 3 razy aż w końcu znaleziona "wspólnymi"  siłami