No ileż można przejeżdżać koło kesza i za każdym razem przypominać sobie, że on tu jest, ale znów nie zabrało się ani narzędzia ani pisadła? I to jeszcze w święto? Koniec z tym! I tak oto, po kilku miesiącach od namierzenia miejsca i kilku(nastu?) przejazdach obok, wreszcie mamy ją. Zdobyta na MacGyvera, tj. poszedł w ruch spinacz biurowy, stanowiący stałe wyposażenie mojego roweru, oraz jagódka z pobliskiego krzaka...Jako, że jagódki są kiepskimi cienkopisami, wpisaliśmy się skrótowo "M+S". Fajny kesz, choć zawartość mnie deczko rozczarowała (i zmusiła do poszukiwania jagód).

Koordy w porządku, więc trochę gimnastyki, szybkie odnalezienie. Dzięki

Gdyby nie jedna z najpiękniejszych nimf Dafne pewnie skrzynki nigdy bym nie znalazł :)

Dziękuje kochana i mam nadzieje ze się niebawem spotkamy:) :)

TFTC - Znaleziono z JadrankaGeo - warto mieć ze sobą śrubokręt lub chociaż nóż.

Znaleziono wspólnie z PittGeo

Zadanie policzone już dawno temu, ale coś nigdy nie było po drodze. Dzisiaj wizyta w Hydropolis (na marginesie - rozczarowująca), trochę czasu do wejścia, to podejdziemy i zgarniemy. Widzę, że konieczny śrubokręt. Nie mam, jestem po cywilnemu, ale coś się wymyśli. Znaleziona szybko, ale okazuje się że nie - nic się nie wymyśli. Po zwiedzaniu skoczyłem do samochodu po keszerską torbę, multitool jest, można było spokojnie podejmować.

Poszło bardzo sprawnie, maszyna odnaleziona :)

Nie dość że dostałem kordy do ręki, to jeszcze kesza mi podsunięto pod nos.
Dzięki.

Podjęta z moimi chłopakami. Dzięki za kesz.

Zdobyta z bandą glonojadów. Nie dość że weź człowieku wszystko poobliczaj, to jeszcze im kesza znajdź :). Dzięki.

Znaleziona z Weroniką i Adamem. Wyliczenia kordów odbyło się ze 2 miesiące temu lecz dopiero teraz udało mi się pozbyć osób które mnie śledziły. Na miejsce dotarliśmy dość sprawnie a miejsce ukrycia wytypowane intuicyjnie. Mając w ręku kesza przypomniało nam się o dodatkowym wyposażeniu. Całe szczęście był z nami Adam ze swoim scyzorykiem. Po chwili już wpisywaliśmy się w logbook.  Nie wiem ko miał więcej radości, my ze znalezieniem kesze czy Adam jak się dobierał do środka.  

#867

Śrubokręt jest KONIECZNY. Minuta ciszy dla pęsety do podejmowania mikrusów

Siedzę z Tsar na schodkach, dlubiemy penseta, za nami 2 śrubki. I podchodzi nagle dwóch panów, polujacych na wielbicieli cukru pudru.
P: A co tam macie?
T: AAaaaa geocaching.
P: Co to jest?
T: *tłumaczy*
P: *w połowie* ok, macie jakieś niedozwolne substancje? Nie? Dobra, nawet was przeszukiwac nie bedziemy.
Poszli. Wsiadaja do auta za nami. Siedza.
Mecze sie i mecze, opuszcza nas nadzieja, penseta przypomina juz powyginane poroze. No nic, rzucam, ze ide do nich po srubokret.
Okazuje sie, ze czekali na nas, zapytali jeszcze raz co to i na co, dali srubokret, z aprobatą spojrzeli na logbooka i zanim sie wpisalismy, to odjechali...
Pozdrawiamy łowców wielbicieli cukru pudru i zachecamy do geocachingu!

Na szybkiego ostatni keszyk przed pracą, trzeba było "rozjeździć" nowy rowerek:) Tym razem, jako że kesza miałem już poprzednio w rekach, poszło błyskawicznie, więcej czasu zajęło mi mozolne dostanie się do wnetrza:) Dzięki za świetny pojemniczek w świetnej lokalizacji! 

Znaleziony w RPC Team podczas  rozpoczecia sezonu rowerowo keszerskiego  2018 jak co rocznie przez most kilometrowy do Trestna.p TFTC

Dzięki za skrzynkę i pokazanie naprawdę przyjemnego miejsca

Druga maszyna rozbrojona.

Zagadka szybka, fajna - poszła od pierwszego strzału. 

A potem zawsze było coś - za zimno, za ciemno, za mokro, zgubiłem kordy finałowe albo śrubokręt. Nie było mi z tą skrzynka po drodze. Dzisiaj zresztą też - podjechałem na kordy, idę, patrze na mapę, a tu zupełnie gdzie indziej. Nie da się stąd dojść. To w auto i jadę. Dojechałem, idę, ale cos mi nie gra - bo tam chyba się nie da wejść... no tak - źle wbiłem kordy. Mimo piątkowych korków zacisnąłem zęby i z powrotem na pierwotne miejsce.

Na miejscu poszło już w miarę szybko, może poza odkręcaniem i dokręcaniem ;) 

Glad i got here. At first i thought the cache will be at the facility terrain so i visit whole site. Eventually I got the cache after starting the GPS receiver. Thank you very much for the stroll.

Zabawna sytuacja, która spowodowała lawinę rozmów na wrocławskiej grupie: czy logować ftf-a zaraz po zdobyciu. Czyli lecimy z Meksha na nową skrzyneczkę , ja oddając kobiecie palmę pierwszeństwa wpisu ftf-a wybucham śmiechem, bo są już dwa logi. Gdyby przed wyjazdem pojawił się wpis, to zapewne nie ruszyłbym się po tę skrzynkę, a tak było dzisiaj kolejna wspaniała wyprawa. A zatem maszyna czasu może być wehikułem zmian we wrocławskim podejściu do ww tematu. Dzięki za nocną przygodę :)

Dopiero wróciliśmy z keszowania, coś jemy...

S: Jest nowa skrzynka. Jedziemy?

ja: Zimno...

S: Coś liczyć trzeba... Nie chce mi się jednak.

(W tle rozmowa S z Oponą - S mówi, że nie jedzie na FTFa)

Spoglądam do otwartego kompa. Chemia! No to w to mi graj! Rachu ciachu i kordy na kartce na stole.

S: To dawaj, jedziemy po FTFa!

Kilkanaście minut potem zajeżdżamy z piskiem opon na miejsce i wtedy konsternacja, nie mamy śrubokrętaS szybko odnajduje kesza i zabieramy go do auta, żeby rozkręcić. Rozkręcanie w toku:

S: Wpisuj FTFa

ja:Ty wpisuj bo znalazłeś.

S: Wpisuj Ty, bo policzyłaś kordy.

ja: E tam, takie liczenie, prawie nie trzeba było liczyć. Wpisuj Ty.

S: Wpisz Ty, gdybyś nie obliczyła, to ja bym nie pojechał...

ja: Może zobacz czy ktoś się już nie wpisał.

Otwieramy a tam wpisani Lumen i Opona :D

Pozdrawiam wczesniejszych zdobywców, zrobili nam mega niespodziankę, pomimo iż wiedzieliśmy, że Opona jest w drodze ;)

Dzięki za keszora, okoliczności sprawiły, że było zabawnie :D

Znakomita skrzyneczka, choć jak na tą porę roku, gdy ją zdobywałam - łapy marzły przy jej odkręcaniu. Następnym razem zabiorę ze sobą podgrzewaczNigdy nie wiadomo, w jakim czasie i przestrzeni objawi się kolejny kesz z serii. Może niedługo? Teraz jest ciepło!!!Dziękuję za kesza i pozdrawiam!

Nie wiem kiedy maszyna ruszyła , ale po zerknięciu w moją czasoprzestrzeń ( stawiam na jakies 2-3h ) pojawiły się nowe gwiazdozbiory do zbadania Po obejrzeniu obliczeń dr Browna poleciałem po melise-forte. Popijając napój zapobiegający ześwirowaniu, przeglądając to i owo natknąłem się na "Jeżeli nie potrafisz czegoś prosto wyjaśnić - to znaczy, że niewystarczająco to rozumiesz'"  A.E. I "Eureka !!!" A. Intensywne poszukiwania towarzystwa to zbudowania  De Lorean DMC-12 otarły się porażkę. Dopełnieniem ekspedycji okazała się Wielka Lu. A reszta już była kwestą Czasu. Na szczęście przy budowie wehikułu, potrzebne narzędzia okazały się, potrzebne ponownie. Pozostawiliśmy flagę FTF, zmieniliśmy odpowiednie parametry wehikułu, by powrócić do rzeczywistości.

Dzięki za znakomitą, kolejną podróż w czasie.