Synchronizacja z GC, tak, żebym wiedział co jeszcze mam do zdobycia na openie. Loguję z datą kiedy go znalazłem w terenie.

Muszę przyznać, że to drzewo mnie onieśmieliło już za pierwszym razem. Jeszcze większego respektu nabrałem kiedy testowałem tutaj drabinę świeżutko po zakupie, było już ciemno i nie zdecydowałem się na przejście z drabiny na drzewo. Dzisiaj nadarzyła się okazja być w okolicy jeszcze przed zachodem słońca i w końcu się udało. Nogi i tak drżały, szczególnie jak się okazało, że potencjalne chwyty nie są zbyt pewne, jednych nie da się pewnie złapać, bo za duże, inne są raczej małe i mogły by nie wytrzymać całego mojego ciężaru, a ostatni jest już konkretnie spróchniały. No ale za dnia przynajmniej dało się dobrze ocenić sytuację i w końcu dostać się do skrytki, która była jednym z powodów kupienia drabiny. Kurde na razie drogo wychodzi ta drabina w przeliczeniu na jedną zdobytą skrytkę :D

Długo omijałem tą skrzynkę widząc co mnie czeka. Dzisiaj stwierdziłem, że dość, wystarczająco długo świeci się samotna na mapie. Dotarłem na koordynaty i od razu doszedłem do wniosku, że dobrze zrobiłem zabierając odpowiedni sprzęt. Drzewo jest już stare, w nie najlepszym stanie i niższe gałęzie swoim stanem nie budziły zaufania, na szczęście dzięki odpowiedniemu przygotowaniu mogłem je ominąć.

Jak już wtarabaniłem się na górę, to wyszło że z tym przygotowaniem to tak trochę nie do końca jednak - długopis został w samochodzie. Toteż na potwierdzenie zaliczenia wrzucam zdjęcie.

A tak swoją drogą to nie jedno pokolenie robactwa przyszło na świat w tym maskowaniu. W środku trochę straszno :-).

Obrazki do tego wpisu:

Potwierdzenie

Dzięki za kesza. Nie było łatwo. Skrzynka trochę zaniedbana.

O tej porze roku wymaga lekkiej gimnastyki i dobrych butów. Zwycięzca będzie miał frajde

Będąc już w okolicy - po CITO Weekend-(Z)malujemy Las Mokrzański 1, T-Mac2 stwierdziliśmy, że ten kesz już za długo nas kusi i wypada go już w końcu podjąć. Po rozmowie z kilkoma uczestnikami dowiedzieliśmy się kilku ciekawych informacji odnośnie podejmowania tej skrytki i udało się zebrać ekipę do jej podjęcia.
Po tym jak dojechaliśmy na miejsce okazało się, że nie ma wszystkich tych co mieli być. Ale ruszyliśmy do celu aby zdobyć tego kesza. Faktycznie bez "wspomagacza" ciężko byłoby się tam dostać. Jeden wyrywny wariat poszedł w górę a w środku oprócz klipsiaka z logbookiem i fantami ujrzałem przegląd szpitala i przegląd robactwa z całej okolicy. Zdjęcia dla osób o mocnych nerwach ;-)
Za świetne wyzwanie z wejściem i z tymi robaczkami (wiem, że to nie zamierzone) leci Favorite Point :-)

Po lekturze wcześniejszych wpisów spodziewałem się kesza, po którego trzeba się wspinać jak taki jeden Marcin, znany szerzej jako BNT. Rzeczywistość okazała się zgoła inna: przyszedłem, popatrzyłem, wlazłem i już. Aż dziwne... No, ale ja też jestem Marcin :D

Najwięcej emocji to tu było przy wydobywaniu pojemnika. Otworzyłem maskowanie, a moim oczom ukazało się coś przypominającego wnętrze statku kosmicznego z pewnego horroru. Pełno dziwnych pajęczyn, jakieś zacieki, jakieś suche ziarenka i mnóstwo kokonów, które coś rozerwało od środka. Bałem się, że zaraz jakiś "ósmy mieszkaniec Kesza" skoczy mi na twarz, ale na szczęście żadnych (widocznych okiem nieuzbrojonym) form życia chwilowo na pokładzie nie byłoDzięki!

Najlepiej zaopatrzyć się w szczudła. Albo być dzięciołem ;)

Tryb ninja włączony .W celu łatwiejszego podjęcia kesza należy śpiewać "Stairway to heaven" Led Zeppelinów :D

Ileż ja tu się namęczyłem. Byłem w lecie, na wiosnę, na jesień, na wiosnę... Śmigam na takie lokalizacje *2 czasami 3 , ale hmmm nie o taki "fi". Mój sprzęt okazał się bezradny chodź całkiem porządny. Dopiero kooperacja z wesker.pl przyniosła skutek. Hop, siup i jesteśmy u drzwi. Sezamie otwórz się - o otworzył sięGdzieś tam 3 lub 4 szerszenie brzdąkały nad głową lecz cóż to dla takich hadrcorów - łapiesz w zęby, przegryzasz w dowolnym miejscu i wypluwaszJak nie padnie po przegryzieniu to zginie po spotkaniu z glebą... z takiej wysokości ... 

Ehhh przez następny miesiąc wybierając się gdzieś z wesker.pl rozmowa wyglądała tak : 

- dnf 

- ALE MAMY SZPITAL :D 

- też prawda :P

Super się bawiłem na tym keszu i nie powiem był wymagający dla mnie. 

Odemnie zielony za to, że w końcu się udało - takie cieszą najlepiej 

Pięknie dziękuję za tyle świetnych chwil i motywację do spacerów i kilkukrotnego złamania zakazów  drogowych :D

Za 6-ym razem w końcu się udało. Pozytyw z podejmowania tego kesza jest niewątpliwie taki, że w razie gdyby coś się stało złego to w środku jest zestaw pierwszej pomocy. No ale trzeba najpierw się tam dostać. Ale mnie ten keszyk męczył na mapie. Zawsze co jechałem rowerem na Leśnicę to drwił sobie ze mnie. Dzisiaj w zespole z Reddoxem w końcu poskromiliśmy bestię. Dzięki.

PS. uwaga na szerszenie.

Na tego kesza po sąsiedzku przymierzałem się długo. W końcu mając przerwę w LUZie Upiorny Las, wpadłem tutaj. Szczyt Maestrii Keszowej zdobyty drogą pierwszych zdobywców - zachodnim żlebem. Najpierw V, V+, potem gwałtownie VIII+, IX, wejście na przełączkę easy IV, i pod kulminację V+, VI. Jednak na plateau przy grani zdecydowałem się schodzić na tybetańską stronę (wsch), droga łatwiejsza V, V+, acz w jednym miejscu przewieszka X+ tylko na rękach. Możecie nieskromnie nazywać ją Zejście Niemena. Zaznaczam, że łojenie było na żywca (tzn. bez uprzęży i bez poręczówek). W bazie czekali Szerpowie z naręczem konwaliii. Dzięki za kesza.

Złapana przjezdem.  Z Maleską :) 

Znaleziona z Weroniką. Odwiedziny w pobliskim szpitalu zaczęliśmy od małego rekonesansu terenu. Mieliśmy podejść zobaczyć to cacko i się lepiej przygotować. Cyfry z podpowiedzi ciężko odczytać lecz się udąło zlokalizować odpowiedniego dęba. Małe zawachanie i decyzja że damy radę.  Najtrudniej było wejść na pierwszy poziom. Całe szczęście że jako dziecko więcej czasu spędzałem na podwórku i na drzewach niż przed kompem. Po chwili dokonywałem wpisu.  Weronika kibicowała z dołu i wspierała że w razie czego jak bym spadł to blisko jest szpital. 

#356

Na koniec dnia trafił mi się taki rodzynek. I bardzo pozytywnie mnie zaskoczył po wcześniejszych dzisiejszych znalezieniach. Ten kesz jest bardzo pomysłowy, i fajnie nawiązuje do tematu, a drzewna kryjówka też bardzo mi podpadła. Po chwili gimnastyki dotarłem na odpowiedni poziom i dokonałem wpisu. Dodaję do ulubionych i pozdrawiam założycielkę.
TFTC,

edit: uzupełniam gwiazdkę ;)

Takie cache to lubie, wiadomo gdzie jest tylko jak go zdobyćJak wiadomo liny holownicze to tak naprawdę liny do wspinaczki więc z małą jej pomocą cache podjętyŚrodek cache'a pozytywnie mnie zaskoczył. Dzięki wielkie

Niepierwszy już raz przydała się lina do holowania z samochodu :P. Więcej razy służyła mi już do podejmowania keszy, niż holowania samochodu :D. Skrzyneczka wypatrzona z dołu, tak właściwie to przyjechaliśmy tutaj tylko rozeznać się w terenie, ale jakoś tak poszło dalej. Podejmował misza7777. Dzięki za kesza.

Keszyk zdobywany na dwie raty z Lupim, a potem również ze śnieeegiem. Ile to nas czasu i starań kosztowało, to tylko my wiemyw końcu Lupi wpadł na pewien genialny pomysł... wykonanie przypadło śnieeegowi, bo wiadomo że on z nas wszystkich największy drzewołazik. Szczęściem nikt się nie zabił ani połamał podczas podejmowania kesza. Wtedy przydałoby się coś z jego wnętrzano dobra, ja też już mam farmaceutyczne zboczenie i apteczkę mam zawsze spakowanąpodobnie jak Lupi ma zawsze spakowany bagażnik pełen keszerskich gadżetów, które się tu naprawdę przydały ;)

Dzięki za sympatycznego keszyka!

To zacznijmy od początku.

Raz z Lupim i Alą wpadliśmy tu parę miesięcy temu, popatrzyliśmy sobie, pomachaliśmy do kesza i odpuściliśmy.

Dziś wróciliśmy! No i rozpoczęła się godzinna batalia, nierówna walka z żywiołem. Jako keszer wielce nieskromny powiem, że sam wyrywałem się jak zwykle do zdobycia kesza. No i się zacząłem krzątać to z jednej, to z drugiej strony. I po cienkim, i po mega-cienkim że aż się chwiało, i po grubym, i po zwalonym (sic!), i nadal nic... No to uruchomiła się Alowo-Lupełkowa linia gorącego wsparcia. A że Lupi w keszowozie wozi dosłownie wszystko (udziec bawoła, rybki akwariowe luzem, miecze półtoraręczne i kusze) to zaraz rozpoczął się montaż elementów alpinistyczno-wysokogórskich. Nie obyło się bez ofiar, straciliśmy na keszowaniu bardzo istotną dla sprawy końcówkę wkrętarki. JAK KTOŚ ZNAJDZIE NIECH ODDA LUPIEMU. No, a potem mnie oświeciło i się okazało, że Lupi ma w aucie linkę holowniczą na wypadek Dnia Sznura. Szczęśliwie, nikt się dziś nie obwiesił, a ja wymyśliłem jakieś-tam-z-dupy-węzły, w które powtykałem swoje nibynóżki i w końcu udało się. UDAŁO SIĘ. A potem była szybka całkiem droga do kesza. W keszu gąsienica, szybki wpis, podziwianie rekwizytów w maskowaniu. A jak zobaczyłem szerszenia metr ode mnie, to zanim się spostrzegłem, byłem z powrotem z Alą i Lupim. A, no i poobcierałem sobie łapki, bo początkowo chciałem wejść siłowo, ale że muskuły mam jak bocian pięty, to na chciejstwie tym razem się skończyło. Muszę przed keszowaniem zażywać więcej porcji śniadaniowych jedzonka.

PS. Lupi znalazł 2,50 zł na kordach, do odbioru gdzieś na Śródmieściu w ciemnej bramie.

Razem z Alą i Śnieeegiem;) W tym składzie to 2 podejście a moje to ze trzecie chyba;) Śnieeegu czynił honory;) Niestety zgubiłem końcówkę do wkrętaki ale potem znalazłem 2,5 zł co mi trochę zrekompensowało stratę;) Fajnie spędzony czas. Śmiechom nie było końca.

Dziękujemy i pozdrawiamy!

Było zabawy z nim :) 

Receptę pobrał i do apteki się udał po proszki nowe :D

Dzięki za skrzynkę :)

Dzisiaj zacząłem walkę od tej skrzynki. Miało być fajnie i szybko - było fajniePrzy pierwszej próbie wejścia w kluczowym momencie tj. ataku z chudego na grubez krzaków obok wyskoczyła sarna i mnie wystraszyła. Skończyło się spadkiem - na szczęście byłem czujny i złapałem się gałęzi rękoma więc skończyło się lekkim przerysowaniem boku :)

Druga próba - poszło ok. Keszyk podjęty i hmm.... jak tu wrócić. Chude się trochę oddaliło. I tak mi ze 20 minut na rozmyślaniach i próbach zeszło - pocieszało mnie, że SOR jest w zasięgu wzroku. W końcu męska decyzja - tarzan i jestem w domu :)

Ależ była zabawa!!!!! Nie spodziewałem się takiej w mieścieTrudność bez narzędzi oceniłbym na 5 :)

Zasłużone reko !!!!

Trochę się zmęczyłem, no dobra bardzo sie zmęczyłem. Watro było. Miejsce git , maskowanie super, zawartość mega, logbook mistrz. Okolica spokojno-kleszczowa. Ogólna ocena z....nakomita z wkładką. Wielkie dzieki za keszyne.

Nie powiem podjęcie tej skrytki trapiło mą owłosioną już od dłuższego czasu. 
Czytając komentarze nie powiem trochę się zniechęciłem jednak mimo to postanowiłem spróbować. Pierwsze wrażenie - "to chyba to!" - trzeba było spróbować tylko jak tam wejść? Dostępne materiały ułatwiły sprawę i szybciutko znalazłem się tam gdzie trzeba. Z zawartości na szczęście nie musiałem korzystać - uff ! :) 
Wielkie dzięki za tego kesza - marzy mi się, żeby takich keszy było najwięcej - czyli wymagających troszeczkę więcej siły fizycznej :) 
Czekam na kolejne !

No i uczeń przerósł mistrza

Seek zdobywca skakał po tym drzewku jak tarzan

... mogę odejść spokojnie na emeryturę

Pierwszy raz spotkaliśmy taki szpital ... ptasi

Dziękujemy za skrzyneczkę i pozdrawiamy

Obrazki do tego wpisu:

Tarzan

Asysta przy zakładaniu 

Nie, nie będzie tak krótko 

Pomagałem go założyć- to prawda, ale na miejscówkę kesza wchodziłem co najmniej trzy razy i zawsze wykorzystując naturalne narzędzia, a nie liny, rowery, samochody.

Nie znałem też do końca pomysłu na kesza- ten poznałem dopiero zbierając sie na montaż. Pomysł bardzo mi się spodobał, a że nie mogłem zdobyć jednej z trzech pierwszych miejsc od Lumen otrzymałem indywidualny certyfikatSam keszyk BARDZO fajny, bo choć maskowanie jest mi znane to jeszcze nie spotkałem wyposażenia tak nawiązującego do tematu. No i jak to już ktoś powiedział założony jest w "moim naturalnym środowisku".

Loguję z datą ostatniej mojej wizyty. Szkoda, że teraz nie można parkować w okolicy- cóż szpital zarabia na czym może...

Dzięki wielkie za pomysłowego kesza!

[podjęte w pełnym składzie Drużyny oraz w doborowym towarzystwie ratowniczki i xluda]

W drodze powrotnej z oderstellungowych prawie-jak-efteefów xlud zaproponował pomoc w dostaniu się (choć nie namierzeniu!) do kesza. To jakże tu nie skorzystać?

Fajna skrzynka, dopracowana i z "rekwizytami" - za to ocena ponad "normalną" ("rekwizyty" zwiększone o fant tematyczny od ratowniczki).

W obejrzeniu całości pomogły zdjęcia xluda - w odwecie zaś my zrobiliśmy mu fotkę pod tytułem "xlud przy keszu, czyli w środowisku naturalnym"  Też tak chcemy.

In: nasz dolnośląski NiePeWuGie / Out: geoKret Srebrny Smoczek

Dzięki!

Ja lataaaaam! Powiedział Buzz Astral z Gwiezdnej Bazy do Długiego w Toy Story. Wtedy Długi odrzekł: to nie jest latanie: jesteś tylko zabawką.
Nigdy wcześniej tak blisko nie oglądałem nowego Szpitala Wojewódzkiego (póki można trzymam się z daleka od tego miejsca). Z daleka wygląda imponująco. I niech tak pozostanie.
Keszyk wypatrzony z daleka, z zaciekawieniem przyglądałem się zawartości. Do podjęcia wybudowałem sobie platformę, wszak łatwiej się chodzi po schodach niż po ścianie. Świetny pomysł, miejsce długo pozostanie w pamięci.
Zabrałem z kesza Travel Buga

Szpital blisko myślę sobie co mi szkodziSpodziewałem się na miejscu czegoś łatwiejszego. Fajnie, bo trzeba było chwilkę pogłówkować jak złapać skrzynkę. Fajny kesz z fantazją, za całokształt gwiazda jak najbardziej. Dzięki!

Skrzynka super, miejsce ukrycie również bardzo ciekawe i wymagające, dziękujemy!

Skrzynia wybadana przy zakładaniu, wpis techniczny, polecam kesza!

Znaleziona.

Napracowała się przy maskowaniu niech się cieszy z zielonego:)

Kesz znany i lubiany , szczególnie na pomorzu często wyorzystywany. Nawet przezemnie także wykorzystany.

Kesz bardzo staraniie przygotowany, i nawiąznie jest do opisu miejsca. Jak dla mnie trudność to 5 a nie 4,5. Godzine mi zajeło się dobranie do kesza. Niestety nie mialem dodatkowego sprzetu i musialem sie zaopatrzyc w narzedzie rosnące w naturze. 

Niestety trzeba uważać ponieważ można się szybko skitrać i sobie coś uszkodzić. Mnie się właśnie przytrafiła kontuzja prawej stopy ale na szczescie nie jest poważna. 

Certyfikaty także nawiązujące do miejsca.

{FTF}