Bałem się tej skrzynki, że znów będę musiał się przedzierać przez gąszcz, znowu się poparzę pokłuję i ostatecznie nie znajdę. Ale tym razem los mi sprzyjał i może nie szybko ale dość sprawnie znalazłem, po prostu wzrok padł na coś podejrzanego zaplątanego w takie dziwne pnące się rośliny. Obejrzałem dokładnie każdy element, doceniam wkład pracy i dbałość o szczegóły, okoliczności przyrody też miłe, nie umęczyłem się zbytnio targając rower na plecach więc rekomenduję kolejnym poszukiwaczom ;)

 

Co ciekawe 4 godziny później znalazłem fajny opuszczony dworek, a na ścianie taki napis. Przypadek?

 

Wspólne keszowanie z Jeanpaulem. Jestem jednym z tych keszerów, o których on pisze. Przez prawie trzy lata zbierałem kolejne perełki, do zaliczenia ścieżki Poławiaczy Pereł brakowało mi jednej skrzynki. Dziś udało mi się tego dokonać. I co? I nic. Ścieżki nie ma, nie ma po niej śladu. Szkoda.

Ale kesz zacny, uwielbiam takie patenty, sprawiają mi ogromną przyjemność i dają motywację do dalszych poszukiwań. Dlatego bez wahania zostawiam tu zieloną gwiazdkę. Dzięki za kesza.

 

Podjechaliśmy z Wojtkiem na kordy, czyli parking dla keszowozu i ruszyliśmy z prądem rzeki. Po kilku krokach natknęliśmy się od razu na kesza, a przynajmniej tak nam się wydawało. Duże pudełko, pełne różnych znaczków, naszywek, bibelotów i różnych karteczek. Jednak coś było nie tak. Brak logbooka, żadnego symbolu OC, żadnej wzmianki o PP. Nie wiem co właściwie znaleźliśmy, może komuś pudełko wypadło z torby i dla zmyłki udaje kesza, a może to element jakiejś gry terenowej. Zgodnie z zasadą, jeśli nie wiesz co to jest i do czego służy - zostaw tak jak zastałeś i nie zabieraj tego!

Ruszyliśmy dalej, uważnie się rozglądając dookoła i szukając czegoś z prądem. Po krótkim spacerze znalazłem kolejnego, tym razem właściwego kesza, a przynajmniej wyglądającego na kesza OC z serii PP. Tak tak, wszystkie PP wyróżniały się spośród innych zwykłych keszy i były prawdziwymi perełkami keszerskimi. Używam tu czasu przeszłego, bo jak zauważyłem geościeżka Poławiacze Pereł zniknęła z mapy. DLACZEGO!!! Ja wiem, że była porządnie zdziesiątkowana, ale przecież wielu keszerów, którzy od wielu lat zbierają skrupulatnie wszystkie perełki i brakuje im może jednej, czy dwóch, w tym momencie zostali pozbawieni możliwości zalogowania geościeżki.

Na koniec przyszło nam się zmierzyć z szyframi strzegącymi dostępu do logbooka i po ich złamaniu, kolejna perełka trafia na nasze konta. Muszę przyznać, że była to najlepsza skrzynka podjęta dzisiejszego dnia, więc z przyjemnością daję ocenę znakomitą i zieloną gwiazdkę. Dzięki za kesza!

 

Po cmentarnej ścieżce, w drodze do Łodzi podjechałem jeszcze po elektryzującą perełkę. Szedłem i szedłem i już właściwie miałem wracać kiedy zadzwonił telefon. Gadam sobie, podziwiam Bzurę i nagle... a co to tu takie jest? Chyba keszykSuper fajny! Tylko jakim sposobem on tu tak sobie jest jak tu pełno wędkarzy i bobrów? Ale ma się dobrze i fajnieDzięki

Skrzyneczka sympatyczna, znaleziona rowerowo. Początkowo sporo się nagłowiliśmy, jak się do niej dostać. Najśmieszniejsze, że do otwarcia nie potrzebne jest nic, poza nie wielką ilością odwagi.

Znaleziona dziś, w towarzystwie założyciela :)

Krótki, ale bardzo sympatyczny ten spacerek. Na brzegu widoczne ślady działalności bobrów.
TFTC

 

Udany spacer z rodziną wzdłuż Bzury. Ja skrzynkę minąłem ale moja żona, która, o zgrozo, widzi wszystko, znalazła błyskawicznie. Krzyś wymienił jakieś drobiazgi i cała wyprawa pozostawiła miłe wrażenie.

 

Dziękujemy :)

Krótki spacer i proszę, jest skrzynka. Tylko co to do ch..? Takie różne brzydkie słowa same się wtedy na usta cisnęły, ale na szczęście przyszło olśnienie i poszło:)

Dzięki!

Po króciuteńkim spacerze znaleźliśmy nieoczekiwany obiekt. Mnie on wygląda na jakiś zalążek elektrycznego pastucha;).

Ale po wcale nie króciuteńkim rozkminianiu, dostaliśmy się do pojemnika. Znów, jak to u Damiana, widać spory wkład pracy. Nie sposób tego zawsze docenić i uszanować.

A po drugiej stronie Bzury widzieliśmy jak syn z ojcem przerzucali sobie traktorem przez pole. True story;).

Wpis i do domu. TFU! Do pracy... Ech.

Dzięki!

Keszyk ustawiony w intuicyjnym miejscu właśnie tam gdzie chyba wszyscy posyłają Cie do diabłaHahah do pioruna. jak już obaczyłem to się uśmiałem.  Dzięki za taka perełkę na koniecRowerowy najazd na Ziemie Boruty90km keszowania w pełnym słońcu :)

Nie spodziewałem się, że jeszcze kiedykolwiek pojadę w te rejony.  Całe szczęście obyło się bez przeprawy na drugi brzeg rzeki. Dzięki za pomysłowo "ukrytą" skrzynkę.

Plany na dzisiejszy dzień nieoczekiwanie uległy diametralnej zmianie. Miały być 23 skrzynki na wschodzie, a skończyło się na dobijaniu ŁJP.

Idziemy sobie wydeptaną ścieżką, aż w końcu Safrin rzecze:

-nosz ku*** ile jeszcze?!

...po czym mogliśmy wpisywać się do logbooka ;). Dzięki, znakomicie.

Najpierw dobrą chwilę zajęło nam znalezienie skrzynki - nie jest to takie proste. Potem rozwiązanie problemu początkowo nas przerosło - dość szybko wpadliśmy na dobry pomysł, ale fizyka i biologia zrobiły swoje. Dopiero po potwierdzeniu przez przyjaciółkę - przeszliśmy do działania (mając jakby co usprawiedliwienie)

Skrzynka zdobyta rowerowo z anoriell, Bramstengą i NT.

TFTC + ocena znakomita za wykonanie!

Rowerowo z anoriell, Ryjkiem+ i Krzyśkiem, czyli Niestowarzyszonym Towarzyszem podczas wyprawy do Ozorkowa w wyjątkowo upalną sobotę.

Nie powiem, spędziliśmy tu trochę czasu, bo po otwarciu wszystkie elementy wydawały się nieruchome.

Poodkręcaliśmy to i owo, ale bez rezultatu. W desperacji myśleliśmy nawet, że to podpucha i trzeba szukać dalej, ale telefon do przyjaciela (a dokładnie do przyjaciółki) utwierdził nas w pierwotnym pomyśle.

No cóż, drewno pod wpływem wilgoci się paczy i obecnie dostanie się do logbooka wymaga zastosowania siły.

To była ostatnia skrzynka na trasie - szybki wpis i w siodła!

W drodze po kolejną PePetkęZ prądem maszerując, szum wody, śpiew ptaków, słonko świeciło, kurcze, aż czułam zapach wakacjiI tak szliśmy i szliśmy, i im dalej, tym bardziej się obawiałam, że może już dawno przeszłam, że ślepa, niedowidząca, że może powinnam bardziej wytężyć wzrok, aż w końcu jestNo piękne to maskowanie! Aż strach było dotknąć, a dostać się do środka to kolejne małe minutki. Ale naprawdę małeI ciekawe tylko dlaczego jak wyczułam kłódkę to wymskło mi się: "o cholera, tylko nie znów"Damian! Fajnie, że podłączyłeś tę rze(cz)kę pod prąd, bo bez tego to taka...cicha by byłaZnakomita!

TFTC! Pozdrawiam, Nati.

Świetna skrzyneczka, miejsce ukrycia i kamuflaż także dobre, skrzyneczkę polecam ;)

Na początku nie wiedziałem czy zdołam to otworzyć ale po chwili wszystko zadziałało jak potrzeba. Bzura w tym miejscu wygląda naprawdę ładnie. Znalezione bez problemów z PricePL  

Fajne maskowanie polecam 

Szczerze Powiem że znalezienie tej skrzynki zabrało mi dużo czasu choć trudność tej skrzynki jest 1,0 z 5,0. Podchodziłem do tej skrzynki 3 razy i dopiero za 3 razem z pomoc autora mi się udało ( bardzo dziękuje za odpowiedź ). Wykonanie perfekcyjne, spacer nie do końca taki króciutki , ale dało radę. Skrzynka razi w oczy jednak jest dobrze ukryta za krzakami. Gorzej było z dostaniem się do logbook-a, obeszło się na szczęście bez młotka i narzędzi.Na miejscu wszystko suchutkie i miłym dla moich oczu ukazał się certyfikat znalazcy. W pytaniu e-mail odpowiadam że skrzynka jest na miejscu cała i zdrowa. Za pomoc i włożoną pracę w skrzynkę daje znakomitą.

Miły spacer wzdłuż rzeczki i bardzo fajnie zrobiona skrzynka

Wykonanie pierwsza klasa ;) 

I dałam się wkręcić :P

Wraz z izeq

Dzięki !

Maleskę i mnie chyba trochę nosi przy tylu wolnych dniach więc dziś celem był Ozorków. A jak mogłybyśmy odpuścić skrzynkę PP? :D

Idąc na spacer zgodnie z zaleceniami autora trochę powątpiewałyśmy w naszą spostrzegawczość ale udało sięSkrzynka rzuca się w oczy ale pozytywnie. Chwila na rozkminę sposobu otwierania i udało się

Wielkie dzięki!

Skrzynka podjęta podczas powrotu z ŁJP. Bardzo miła skrzynka w miłej okolicy. 

155km na rowerze, 10h w siodle. nr 1 na trasie.
rower zostawiony przy drzewie i ruszam na poszukiwania. też nie wiedziałem co, gdzie i kiedy, ale po chwili wszystko się wyjaśniło. krótka rozkminka jak to otworzyć, bo patent cwany, ale obyło się bez łomu i po chwili wpisywałem się do logbooka. dzięki!

Długo oczekiwana PePetka z drugiej edycji
Nie zawiedliśmy się, choć zupełnie inaczej wyobrażałem sobie połączenie takich słów.

Idziemy, maszerujemy i Lilalu się pyta:
"Daleko jeszcze"
"A skąd mam wiedzieć, idziemy. Pewnie coś zauważymy"
Faktycznie zauważyliśmy

Wylosowane słowa fajnie się "czytają" na miejscu. Skrzynka przygotowana perfekcyjnie
Hihi - już łoma szukałem coby się do środka dostać - SUPER!!

Dzięki za fajny, krótki spacer.
Ta Bzura to całkiem malownicza jest w tym miejscu - ciekawe jak ta okolica latem wygląda.

@ budget-lodz, tym razem skrzynka ma się rzucać w oczy. ;)

Widząc zaparkowany samochód tak myśleliśmy, że załapiemy się na gotowe.
Miłe spotkanie z Goodluck (pozdrawiam!), wpis i ruszamy na Łęczyce. Oby maskowanie przetrwało ataki bobrów i inny stworzeń :) 

Keszowanie z Plebanem. Na miejscu zaparkowane auto ? - to nie przypadekPo dojściu na miejsce Good Luck już szykował nam keszaMiło było spotkać i poznać - pozdrawiam. Kesz rzuca się tak w oczy że aż boli ale ładnie zrobione - dzięki.

Fajne maskowanie, które może odstraszyć. Podczas wpisu, miłe spotkanie z Plebkiem. Dzięki.

 

Pojechałem znalazłem ale nie bez przeszkód. Czułem się jakby ktoś rzucał mi kłody pod nogi.Znależć skrzyneczke to nie problem ale jak się do niej dobrać.Dzięki