Niestety nie znalazłyśmy skrzynki, miejsce super.

Trochę nam zeszło pomiędzy etapami, ale w końcu odwiedziliśmy maximaDziękujemy.

cieszę się, że mogłem być beta testerem nowej wersji ;))

znalezione za drugim podejściem z małą pomocą Lady i wyjątkowej dla mnie osoby

trochę chodzenia, ale dobrze zrobiło na kości

pomysł świetny, leci rekomendacja

TFTC

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Nowy pojemnik, nowe wyposażenie, nowy logbook, w zasadzie wszystko jest nowe, a przede wszystkim nowe miejsce ukrycia.

Zapraszam do zabawy ! Opis uaktualniony.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Skrzynia jest, zawartości brak. Wierzę, że jeden z najlepszych keszy w Gdyni będzie dostępny ;)

Od dłuższego czasu chciałem zdobyć tą skrzynkę ze względu na zawartość  miejsce ukrycia, jednak w sylwka się zawiodłem.

W pokoju styropianowym jezy skrzynka, jest podstawka, jednak wszystko wygrzebane. Przeszukaliśmy całe pomieszczenie, jednak całe wyposażenie skrzynki po prostu zniknęło. Szkoda, mam nadzieję na reaktywację, bo aktualnie można zobaczyć tylko skrzynkę bez zawartości.

Jak tylko zobaczyliśmy informację, że wejście jest możliwe, decyzja mogła być tylko jedna... Ruszamy!!! Okazało się, że wbrew rekonansowi z lutego tego roku nie trzeba uskuteczniać gdańskiej tradycji i można przejść kulturalnie przez dziurę. 11kroków i dostrzegliśmy wejście do środka. Powiem szczerze, że ten robi wrażenie. Zarówno dlatego, że widać jaki to był rozmach, jak i dlatego, że dziś taka technologia dekoracyjna by nie przeszła, jak i dlatego, że jest to wszystko dosyć zdewastowane. No cóż... Szukamy wskazówki... Szukamy, szukamy... No przecież jest!!! Na samym środku ;)

 

Biegiem tam gdzie ta wskazywała. Wpierw zajrzeliśmy w inne miejsce, gdzie są pokitrane jakieś wina... Bałem się okraść spiżarkę, ale chyba to są rasowe trunkiPatrzymy wreszcie tam gdzie skrzynka, a ta na wierzchu... Szkoda... Jakiś łobuz ją wygrzebał. Lekko przykryłem po dokonaniu wpisu i ruszyłem na zewnątrz.

 

Dzięki za schowanie skrzynki (dosłownie) w takim miejscu. Szacun i zasłużona gwiazdka, bo keszyk trochę pracy na pewno kosztował.

Wreszcie jest !:) Poprzednim razem nie mogliśmy wejść do obiektu. Tym razem dostaliśmy cynk, że jest dziura w budynku i można włazić. Nie mineło wiele czasu, szybko do auta i wio. Oczywiście nasza Poli razem z nami. Najpierw ja przełaziłam, potem Poli na ręce i już w środku, tyły zabezpieczał Bamba. Mimo uplywu czasu, miejsce nadal klimatyczne, a skrzyneczka idealnie pasująca do miejscówki, super, polecam i dzięki:)

Niestety udało się wejść tylko na dach, a stamtąd na najwyższy poziom budynku - niżej wszystkie okna i drzwi są zamurowane. Nie znalazłem na górze żadnych schodów, więc jeśli skrzynka znajduje się niżej, to można się do niej co najwyżej dostać przez dziurę w dachu, ale do tego potrzebna jest już drabina bądź liny. Szkoda - kesz pewnie ciekawy...

Dwa lata temu siedząc na tarasie pobliskiej tawerny w Orłowie kliknąłem w opis tego kesza i szczena mi opadła. Ta ruina skrywa takie historie? Niesamowite! I mimo, że nie jestem fanem urbexów wiedziałem, że tam po prostu muszę wejść i obejrzeć. Bo to jest kawałek historii Orłowa, o którym nie dowiesz się z przewodników czy książek....

Pół godziny później robiłem pierwsze podejście ale niestety miejsce okupowała grupa jakichś podejrzanych osobników więc zdecydowałem się na odwrót. W Orłowie kolejny raz byłem rok później ale niestety kesz był nieaktywny, więc też odpuściłem, za to w tym roku już nic mnie nie powstrzymało. Co prawda na miejscu myślałem, że się jednak nie uda bo w oknach świeżutkie pustaki ze świeżą zaprawą, a miejscówkę otacza nowa siatka ale okazało się że się da, i to nawet bez cyrkowych wygibasów...

We wnętrzu przyznaję, że się lekko zawiodłem bo zniszczenia są masakryczne. Gdybym nie wiedział gdzie jestem to bym miał problem ze zidentyfikowaniem miejsca. Szkoda, że niektórzy przychodzą tylko żeby coś rozje....ć. Zaskoczyło mnie jak dużo jest tam pomieszczeń i jak dużo trzeba przejść.

Reasumując, świetna miejscówka, wyobraźnia pracuje na wysokich obrotach, szczególnie jeśli wchodzi się samemu, tak jak ja. To jest esencja OC, dla takich keszy warto się nadal w to bawić, i jeszcze ukłony dla założycielki że nie wcisnęła tam zwykłego klipsiaka czy PETa w dziurę a zrobiła skrzynkę w tematyce... :)

Dzięki jak nie wiem co za pokazanie!

 

 

Dzieki za fajnie przygotowany keszyk. Miejsce zniszczone ma maksa , wlk szkoda . Ciekawe kiedy I co teraz. Pozdrawiam

Coraz większa demolka tej legendy półświatka...

Znaleźliśmy coś co było w totalnej rozwałce wśród nowych butelek piwa, kawałów styropianu i odłamków luster i mogło przypominać kesza. Ale po konsultacjach z Lady okazało się, że to jednak nie skrzynka.

Za to klimat miejsca niepowtarzalny...

Lokal robi wrażenie (może to przez jego legendę).

Odbijające świtało pozostałości po lustrach tylko dodają klimaciku.

Skrzynka pięknie przygotowana, pewnie nie takie, jak kiedyś, ale i tak jest wspaniała.

Jednym słowem - podobało się.

TFTC

Miejsca zakazane maja najlepszy urok tak jak i to miejsce pomimo ze przewertowalismy z chłopakami całe pomieszczenie to i tak udało nam się znalesc , razem z czeblin1 szukały skrzynki tylko jeszcze nie miałem konta wiec się nie wpisywałem . Powodzeni innym 

Skrzynka najsznaleziona po przechodzeniu przez cały lokal . Kumpel się wpisał bo ja nie posiadałem jeszcze konta ale klimacik i pokój z drzewem miazga ! Polecam

Zbliżająca się kolejna wizyta służbowa w Gdańsku skłoniła mnie do tego, żeby wreszcie połączyć ten wyjazd z trochę większym keszowaniem niż jeden, czy dwa strzały. Pewnie gdybym znajdował się w jakiejś innej miejscowości, zdecydowałbym się na nocną łazęgę w towarzystwie własnych myśli, co ostatnio sprawia mi więcej przyjemności niż kiedykolwiek. Ale, że znajdowałem się w Trójmieście, własne myśli miały bardzo silnego konkurenta w osobie Lady Moon. Niewielu konkurentów zdołałoby pokonać własne myśli, ale Lady Moon nie miała z tym kłopotówA ponieważ - nakręcony nieoczekiwanymi wyimkowymi sukcesami w Gdańsku - zainteresowałem się również wyimkami z Gdyni (znanymi jako Zagadki Gdyńskie) i odniosłem pewne sukcesy wirtualnie przeczesując tutejsze ulice, to umówiliśmy się z Lady na łazęgę po Gdyni. Wyspowiadałem się jej z moich zagadkowych sukcesów i poprosiłem, żeby zarekomendowała kilka innych miejsc, które moglibyśmy odwiedzić przy okazji. I tak oto w piątek trzynastego zameldowałem się na Grabówku, gdzie zaczęliśmy naszą eskapadę!

Osiągnąłem już taki etap w ramach dzisiejszej wyprawy, kiedy powoli zaczynało mnie dopadać zmęczenie. Emocji i przeżyć było już tyle, że można by nimi obdzielić przynajmniej kilka keszowniczych eskapad. A ja nabierałem coraz większej ochoty na to, żeby sobie usiąść z Lady Moon i napić się wina, które czekało cierpliwie na swoją kolej w moim plecaczku. Prawdopodobnie, gdybyśmy przemieszczali się per pedes, dawno już byśmy sobie tego wina spróbowali, ale obszar, jaki obejmowała nasza wyprawa był dość rozległy i per pedes robilibyśmy go z tydzień, nie mówiąc o tym, że musielibyśmy się nauczyć chodzić po wodzie, bo wiele z podejmowanych dziś keszy znajduje się na wodach Zatoki Gdańskiej ;)

Kusiło mnie zatem, żeby już zmierzać do miejsca obozowania keszowozu Lady Moon, gdzie planowaliśmy rozpieczętować wspomniany napój. No ale Joanna przygotowała jeszcze finałową niespodziankę, o której jakoś nie chciała zbyt wiele mówić. Dobrze wiedziała, co robi. Gdyby powiedziała mi o nie wcześniej... prawdopodobnie przez cały czas nakręcałbym się myślą o niej i jakieś dwie, trzy godziny temu osiągnąłbym stan paniki połączonej z chęcią zwiewania gdzie pieprz rośnie. Powód był dość prosty. Znakomita większość keszy należących do Podziemnej Gdyni to miejsca, do których nigdy w życiu nie wlazłbym sam. Z moją nadzwyczajną sprawnością zapewne zaliczyłbym w nich jakąś spektakularną glebę, która spowodowałaby, że zostałbym tam na zawsze (a przynajmniej do czasu odwiedzin następnego keszera). Z drugiej strony, większość z tych miejsc - zwłaszcza nocną porą - wyzwalałaby we mnie tak silne działanie mojej pokręconej wyobraźni, że jeśli nie zwaliłbym się na łeb i szyję, to zszedłbym na jakiś zawał. Pamiętam, jak kiedyś (w środku dnia) dotarłem do pewnego kesza (zresztą również w Gdyni, choć wtedy kesz ten nie był jeszcze częścią ścieżki Joanny, a ja jeszcze jej wtedy nie znałem). Kierowało mną szaleńcze postanowienie, że wlezę tam i zdobędę go zupełnie sam pokazując sobie i światu na co mnie stać. Wdrapałem się po skarpie, stanąłem przed wejściem w ciemność i... nie byłem w stanie zrobić już ani jednego kroku do przodu...

Kłopot w tym jednak, że do większości miejsc, do których nigdy nie wejdę sam, wchodzę bez problemów, kiedy jestem w towarzystwie. Moja wyobraźnia gdzieś się wtedy wyłącza, a ja sam często odkrywam, że te miejsca nie tylko nie są straszne, ale często są piękne, tajemnicze i pełne magii. Są jednak wyjątki. Z nieznanych mi do końca powodów (przynajmniej do dzisiaj) prawidłowość ta nie działa w urbeksach, które kiedyś pełniły rolę miejsc uciechy i rozpusty. Takie miejsca wywołują we mnie niezrozumiałą (przynajmniej do dziś) traumę i ani trochę nie pomaga mi obecność nawet stada innych ludzi. Dlatego, kiedy dowiedziałem się jaką to finałową niespodziankę przygotowała dla mnie Lady Moon oblał mnie zimny pot... Właściwie to powinienem się domyślić. Spodziewałem się, że niespodzianka to kolejny etap Podziemnej Gdyni, a kiedy przyglądałem się im wszystkim, to za każdym razem drżałem na myśl o konieczności wejścia w podziemia Maxima. Każda próba zastanowienia się jak ja to niby zrobię, powodowała przygnębienie i pewność, że prędzej o własnych siłach wdrapię się na szczyt Torpedowaffenplatz Hexengrund, niż zagłębię się w czeluści Maxima. Lady Moon zna mnie jednak zbyt dobrze, żeby w taki sposób spalić mi cały wieczór i mnie samego. Odczekała do ostatniej chwili z ujawnieniem miejsca, do którego zmierzamy. Właściwie to powiedziała mi o nim, gdy już dochodziliśmy do niego po pozostawieniu keszowozu na nieodległym parkingu. A kiedy już usłyszałem co mnie czeka miałem wrażenie, że wszędzie dookoła słyszę jakiś złowieszczy chichot...

Joanna to oczywiście zauważyła i mówi: - Spokojnie, najpierw pójdziemy sobie zdobyć orłowskie molo, a dopiero później tam...

I wtedy zrozumiałem, że jeśli najpierw pójdziemy na molo, to nigdy w życiu nie wlezę do Maxima. Mój strach zdąży dojrzeć i nie sparaliżuje mnie tak dokumentnie, że nic z tego nie będzie. Zmusiłem więc swoje zaciśnięte gardło, żeby wypowiedziało słowa, w które sam nie mogłem uwierzyć: - Jeśli mam tam wejść, to musimy tam pójść najpierw. Jak pójdziemy na molo, to będę cały czas myślał o tym miejscu i spalę się na amen. Idziemy tam od razu, a potem, przy molo, morze ukoi moje rozszalałe zmysły...

Joanna spojrzała na mnie ze zrozumieniem i stwierdziła, że też nie za bardzo lubi tam chodzić sama. Ale ja wiem, że ta jej niechęć to pestka w porównaniu z moim panicznym strachem przed takimi miejscami...

W każdym razie, poszliśmy tam. Po kilku minutach stałem przed ziejącym czarną pustką otworem okiennym i czułem jak zimny pot spływa mi za koszulę. A potem byłem w środku i choć Lady Moon była blisko, tuż obok, każdy kolejny krok w labiryncie pomieszczeń dawnego przybytku rozpusty i uciechy przybliżał mnie do szaleństwa. Coraz bardziej namacalnie czułem ciężar grozy sączącej się z każdego kąta tej rudery. W końcu dotarliśmy do słynnej sali z drzewem, gdzie zrozumiałem dlaczego tak bardzo źle odbieram takie miejsca. To było jak olśnienie! Uzmysłowiłem sobie, że miejsce, w którym przez tak wiele lat gromadziły się tak złe emocje: przemoc, snucie planów zniszczenia, upodlenia, a często odebrania życia innym, gwałt, najgorzej pojmowana rozpusta i miliony decybeli innych najbardziej pokręconych złych emocji, że takie miejsce do końca świata będzie przechowywać w sobie te emocje. Że wszystkie kąty i ściany są nimi bez reszty przesiąknięte i to właśnie one są przyczyną grozy przepełniającej to miejsce. Poczułem, że się duszę od gęstego powietrza przesyconego tymi emocjami i chciałem uciekać. Ale Lady Moon szepnęła mi: - Już prawie jesteś na miejscu. Dalej będzie już bardzo łatwo. Trzeba tylko pójść... - no nie powiem dokładnie gdzie, bo nie wolno, ale kiedy usłyszałem gdzie, to jeszcze bardziej chciałem uciekać :)

Mimo to poszedłem. Dotarłem do serca tego miejsca, tam gdzie Lady Moon schowała swój skarb. Znalazłem w sobie dość siły, żeby się wpisać w słynnym logbooku, żeby zabrać piękny certyfikat i żeby zostawić tu mobilniaka - tego cudownie promiennego mobilniaka poświęconego pięknej Gdyni. Może on zneutralizuje odrobinę grozę tego miejsca?

A potem mogłem już się wycofać. Czułem, jak każdy krok w drodze powrotnej zdejmuje ze mnie tonę złych emocji panoszących się wszędzie wokół. One wszystkie należą do tego miejsca i na szczęście muszą tu pozostać. Będą mamić i przerażać śmiałków, którzy przestępują te progi, ale zostaną tutaj.

Na zawsze.

Na szczęście...

Lady Moon - to był finał godny całej tej wyprawy!

Dziękuję!

Miejscówka pierwsza liga i kawał historii z mojej młodości.
TFTC
SebMet

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Prześwietne miejsce, takie lubimy. Niestety geoślepota nie pozwooliła na wpis, ale to szczegół, dzięki za pokazanie miejsca :)

Bardzo fajny urbex z klimatem.

Drzewo w jednej z sal zrobiło na nas wrażenie! Ciekaw jestem co było w pomieszczeniach znajdujących się w piwnicy wyciszone grubą warstwą styropianu? Chłodnia? Cela? Pokój do tajnych rozmów? 

Skrzynka również zachowana w dobrym klimacie.

Niestety ząb czasu ją ruszył i wszystkie rekwizyty które mają za cel robić wielkie WOW robią dziś jedynie wow. Szkoda :(

Dziękuję za pokazanie tak świetnego miejsca i za chwilę radości z keszem, pozdrawiam!

Maxim robi ogromne wrażenie: niesamowite, że jeszcze w 2004 lokal działał. Totalna ruina, a w tym wszystkim klubowy układ, lustro, bar, no i sala z drzewem i lustrzaną mozaiką: prze-świe-tne! Wyobraźnia działaSamą przyjemnością było łażenie po obiekcie i oglądanie, a na sam deser skrzynkaFaktycznie zniszczona, log zamoczony i nie można się wpisać. Ale mimo tego i tak sama skrznka jest super i nawet ten stan pasuje to zniszczonego klubuPodjęte jako Geomirki + Szafa

Kolejna super miejscówka. Jak zawsze podjęta Geomirkami :)

Świetna miejscówka! Znalezione wraz z Geomirkami.

Żałuje,że tak późno zabrałem się na znalezienie tej skrzyneczki Chociaż podniszczona i tak robi spore wrażenie. Widać nakład pracy w nią włożony.

Logbook jak w opisach poniżej. Nie da się wpisać.

 

 

skrzynka znaleziona podczas wyprawy z Abyduduije, bardzo klimatyczne i ciekawe miejsce choć sam kesz wymaga naprawy, logbook przemoczony. TFTC

Logbook (mimo że zastępczy) w kiepskim stanie, wszystko zalane, w logbooku praktycznie nie da się wpisać jest tak zniszczony. Niestety nie miałem ze sobą żadnej kartki ani nic co mogłoby posłużyć za zapas.

Fajne miejsce

Kesz znaleziony z Pelą . Miejscówka super, lubię takie klimaty ale sam logbook trochę przemoknięty. Dzięki !

kesz niestety trochę zniszczony..ale obiekt fajny zwiedzony przy okazji wycieczki rowerowej do Gdyni z koleżanka :)

Super miejsce!

Niesamowicie i mokro. Przyniosę strunowca, bo log zastępczy też mokry. Tańcz..

Skrzynka znaleziona w zacnym towarzystwie.TFTC!

Podpowiedź chyba znaleźliśmy, choć sami nie jesteśmy pewni, czy była zamierzona... Ale kesz odnaleziony tak czy inaczej, TFTC! I pozdrawiamy keszerów, którzy trafili tam w dokładnie tym samym czasie co my ;)

Odwiedziłem każde miejsce na każdym poziomie dzięki za kesza :)

Niesamowite miejsce, aż przykro patrzeć jak niszczeje. Z podpowiedzią mieliśmy mały problem, ale z samą skrzynką poszło szybko:) W zacnym towarzystwie. TFTC

Znaleziona, chociaż skrzynka wymaga renowacji, niestety nie mieliśmy przy sobie narzędzi.

znaleziona, dzięki! :)

Zdobyta w ramach odhaczania już ostatnich skrzynek geościeżki :> 
Tego kesza obawiałem się najbardziej, głównie dlatego że nie wiedziałem co nas czeka. Ale okazało się że poszło bardzo sprawnie i nawet zatłoczone Orłowo nie było żadną przeszkodą. Naprawdę miejsce jak i skrzynka robią wrażenieCzuć tego ducha historii zdecydowanie
Dzięki!

Kesz troszkę został umyty, wyczyszczony i ogarnięty. Logbook został zabrany na porządne osuszenie i naprawienie. Na miejscu jest obecnie zastępczy. 

No tak - tłumy udają się w letnich strojach na plażę i molo, a grupka morowców skręca nagle w krzaki i udaje się do "ruin".W środku czuć atmosferę sprzed kilkunastu lat. Szkoda, że tak bardzo jest tam zniszczone. Drzewo porównaliśmy do tego ze zdjęcia. Podpowiedź rozwikłana i szybko udaliśmy się po finał. Niby nic, a jednak tam raczej przypadkowa osoba nie zajrzy.Dobranie rekwizytów było idealne. Dziękuję!

O wow! Miejsce zrobiło na mnie niesamowite wrażenie! Aż przypomniała mi się miejscówka z Poznania, tam też mamy urbeks po nieistniejącym już night club, który doczekał się skrzynkiPolecamhttp://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=31279. Z szeroko otwartymi oczami zwiedzałam Maxim`a, dopasowując obrazy, te, które w wyobraźni powstały poprzez opis, z tymi, które zastałam na miejscu. Nawet po tylu latach widać przepych i elegancję z jakim ów klub był stworzony. Aż obejrzę wymienione w opisie filmy, by szukać tam kręconych do nich scen. Po przeczytaniu opisu widać jak starannie kesz był (jest) przygotowany. Wszystko idealnie pasuje do świetności klubu z tamtych lat! Pięknie dziękuję za historię i pokazanie miejsca! TFTC! Pozdrawiam, Nati.

O kurczę jak patrzę na zdjęcia jak to kiedyś wyglądało to WOW !

Złapana wraz z GeoPrzyjaciólmi <3

Super miejsce, niestety kesz w złym stanie. TFTC

Dłuuuuuuuuuuuuuuugo przymierzałem się do tego kesza, aż w końcu wybraliśmy się tam z areckisem i niepaukami, którzy występowali dosłownie w loży szyderców Obiekt fajny szkoda że nie wykorzystany. Po zwiedzeniu całego znalazł się też i keszyk niestety w fatalnym stanie. Rozwalony i przemoczony. Logbook znaleźliśmy obok, jest cały, ale mokry więc się nie wpisałem.

Mimo to bardzo podobało nam się to miejsce.

Potrzebny serwis

Obsikany byłem zwiedzając górę a co dopiero piwnice. Kesza prawdopodobnie nie ma bo jak tuż obok to tuż obok a nie gdzieś tam. Dokonałem prowizorycznej naprawy proszę autora o poprawę.

Ciekawa skrytka, niestety wymaga naprawy. Dziennik wpisów niestety cały przemókł. 

Wspólnie z KT & SL. I etap przysporzył nam sporo problemów. Szukaliśmy, szukaliśmy i nic. Dopiero towarzyszący nam niezrzeszeni pomocnicy dostrzegli właściwy tropNastępnie udaliśmy się po finał, który bardzo nas zaskoczył.

Co do samego klubu to niestety stan nie najlepszy. Sąsiedni budynek prezentuje się znacznie lepiej, zachowały się tam ciuchy, zabawki, sztućce, szafy...

Zostawiam oczywiście znakomitą ocenę, dziękuję za doprowadzenie mnie w to miejsce (byłem obok ze 3 razy nie myśląc nawet że to Maxim) i pozdrawiam :)

TFTC, świetna skrzynka, potrzebny serwis, polecam goraco, jest bez problemu wejscie, wyglada w środku znakomicie, a zagadka idealna

TFTC

TFTC zagadka świetna , pół godziny kombinowaliśmy

Bardzo fajny podpowiedź,nieraz spoiler wszytko zdradza,a tu sam był zagadką. Pierwszy mój kesz z pustostanu.

Super pomysłowy keszyk z jeszcze fajniejszą historią owego miejsca! Wnętrze choć już trochę zrujnowane ma w sobie ten urok, kilka rzeczy w miarę dobrym stanie oddaje obraz tego zacnego klubuTFTC! ZPCH! 

PS. Keszyk wymaga jak najszybszej konserwacji, znajduję się w okropnym stanie :( 

Wpisana w czasie drugiej wizyty u Maxima w Gdyni :D

Piwko w MAXIMIE pyszne jak kiedyśTFTC!

Znaleziona wraz z Jakobinką

 

Historia Maxima jest bardzo ciekawa, mam nadzieję że dewastacja tego miejsca nie będzie tak postępować. Wykonanie kesza na najwyższym poziomieniestety prędzej czy później będzie potrzebny serwis bo wilgoć robi swoje...;(

 

Polecam odwiedzić budynek obok, który przylega do Maxima...miejsce dobrze zachowane(są słoiki z jedzonkiem^^)

 

Gwiazda za miejsćówke obowiązkowa!

Bardzo interesujące miejsce, z klimatem, ładne ozdobienie kesza :)

 

Skrzyneczka zdobyta! Klimat, miejsce, opis i wykonanie na najwyższym poziomie! (w końcu Lady Moon :D) Polecam ! Podjęta wraz z kolegą Abyduduije.

Znając historię tego miejsca, lokal robi wielkie wrażenie. Świetny, klimatyczny obiekt, jak na tamte czasy, to był luksus w każdym stopniu. Skrzynia podjęta z Sinister. Polecam każdemu :)

:)

Naprawdę fajna skrzynka. Idealnie pasuje do tego miejsca. 

Skrzynka wspaniale zrobiona, oddaje klimat 

Super miejsce i super skrzynkaDzięki !

Razem z inżynierem w sobotni poranek przed meczemPierwszy etap bez dobrego oświetlenia ciężki do zdobyciaDzięki !

Super za 2 podejściem i trwało to minutę podczas 1 podejścia trwało to z godzinę i nie znalazłem pewnie wiecie dlaczego 

Zdobyty jako 1/2 niepauki. Dzięki!

Z areckisem. Świetne, klimatyczne miejsce. Wskazówki faktycznie mylące, a jak znajdzie się informację z etapu pierwszego, to wskazówka już niepotrzebna. TFTC!

Znaleziona z niepauką. Etapu pierwszego długo szukaliśmy. Trochę chyba nas też zmyliły podpowiedziW końcu postanowiliśmy wykonać "telefon do przyjaciela"Okazało się, że pierwszy etap pamięta słabo, a finał pamięta lepiej i udziela nam jasnej wskazówki. Ale nic to, poszukajmy raz jeszcze etapu 1. No i zdziwienie, bo to co oglądaliśmy tyle razy teraz pokazało się niemal natychmiast. . Aż nie możliwe. Wskazówka oczywista. Idziemy na finał. Pomieszczenia obejrzane, szukamy wskazówki od przyjaciela i ... nie znajdujemy. No to jeszcze raz szybkie szukanie i teraz skrzynka znaleziona w oczywistym miejscu, ale bez wskazówki. :) 

Skrzyneczka pięknie przygotowana. Dzięki za kesza!

Samo miejsce na pewno warte odwiedzenia.  Jak od frontu zobaczyliśmy zapasy żywnościowe na parapecie, to zwątpiliśmy, czy uda nam się zwiedzić obiekt. Ale spoko, w środku byliśmy zupełnie sami. Budynek jakoś się jeszcze trzyma. Jedynie pomieszczenie z drzewem (i fajnymi grzybkami) może nie za długo pociągnąć. W kilku miejscach strop mono przecieka.

Miejsce mega, dawno nie bylem w tak klimatycznym, a zarazem wzbudzającym niepokój miejscu. Skrzynka tez świetna, w całym swoim życiu tak kozackiej skrzynki nie widziałem. Bardzo fajny motyw. Budynek sam w sobie super, miejsce kiedyś musiało być mega, ciężko to sobie wyobrazić.

Wreszcie udało się odwiedzić ten kultowy lokal.

I chociaż stopień dewastacji osiągnął maksimum, to ze względu na przebogatą historię zwiedza się go z niemałą ciekawością.

Zawiesiliśmy się na trochę przy poszukiwaniach podpowiedzi, potem za to poszło błyskawicznie.

Zgodność finału z tematem 10/10. Chociaż teraz do kesza o Titanicu bardziej by pasował, bo mocno przemoczony;) Przykryliśmy, czym się dało, ale na wiosnę trzeba zaplanować wizytę z talią w kieszeni;)

Oczywiście jak eksploracja, to eksploracja - wdrapaliśmy się na dach, żeby zwiedzić przyległy budynek, jak się okazało - niepotrzebnie, bo można wejść też przez piwnicę.

Dwie godziny dobrej zabawy, dzięki za kesza!

Świetny pomysł, dzięki wielkie :)

Dziękuję za kesza! Miejsce bardzo ciekawe, niestety mocno zdewastowane! Zdobyte z makotka, kojoty, wujek marcin.

Wycieczkowo, razem z kojoty, Kołkiem i Wujkiem Marcinem. Panie, co to był za lokal! WypasDzięki!

Drzewo rosnące w budynku - widok niezapomniany... Ciekawie musiało być kiedyś w środku...

Keszyk bardzo klimatyczny. Dziękuję!

 

 

Super skrzynka, nie było lekko znaleźć ale dało radęPolecam nie iść tam samemu jeżeli ktoś jest strachliwy ;)

Zaległy wpis z przed lat. Zdobywana z Pichem i włóczykijem na kolejnym nocnym wypadzie. Miejsce świetne jak i sam kesz. TFTC

No,i w końcu i my tutaj dotarliśmy. I warto było- oczami wyobraźni widziałem jak ta knajpa tętniła kiedyś zyciem. No i to pomieszczenie..bajka!

Ode mnie znakomita!

TFTC!

Bardzo się podobało. Dzięki!

znaleziona wraz z Brzybkieem i Tytssemoczywiscie zaczleiśmy od dupy strony i na początku znaleźliśmy finał a dopiero podpowiedźale i tak bardzo nam sie podobało i z czystym sumieniem polecam i rekomenduje :) 

Ta skrzynka znaleziona trochę z przypadku, podczas małej przerwy w pracy, zaszedłem na molo orłowskie i zajrzałem w telefon czy nie ma czegoś do poszukania w okolicy. Było kilka skrzynek, ale ta mnie najbardziej zaciekawiła, toteż ruszyłem na jej poszukiwania. Po wejściu do budynku przez okno i zwiedzeniu części lokalu stwierdziłem, iż jest za ciemno i chyba muszę odpuścić. Wyszedłszy, znalazłem inne okno, bardziej niedostępne, ale udało się wdrapać jakoś i zacząłem szukać miejsca z drzewem od innej strony, na ale niestety znów ciemno, światło z telefonu słabe to i mało widziałem. Dopiero po pewnym czasie przypomniałem sobie, że od Szwagra dostałem brelok do kluczy w formie otwieracza do piwa i latarki, bardzo przydatna rzecz muszę przyznać ;D Z tym światłem jakoś udało się znaleźć pomieszczenie z drzewem i po kilkunastu minutach podpowiedź. Dalsze poszukiwania ukrycia samego kesza zajęły następne kilkanaście minut, ale na szczęście się udało. Dzięki tym poszukiwaniom  zwiedziłem każde pomieszczenie lokalu osobiście, nawet stałem za barem, niestety bez alkoholu. Dzięki za pokazanie bardzo klimatycznego miejsca w Gdyni, czułem się podobnie jak poszukując skrzynki Kino Lotnik w Warszawie. Podziękowania również dla Szwagra za otwieraczolatarkę, bez której nie dałbym rady. ;D A co tam, niech będzie zielone ;D

Po takim opisie aż wstyd był tam nie pojechać. Miejsce robi wrażenie pomimo niesamowitej dewastacji. Tam musiało być naprawdę super. A teraz cisza i spokój oraz światło latarek w potłuczonych lustrach. Dzięki za przybliżenie historii tej gdyńskiej legendy. 

Po spotkaniu w Południku nie pozostawało nic innego jak wraz z greg273 odwiedzić to słynne miejsce.

Historia opisana robi wrażenie, wiele się o tym miejscu słyszało i wreszcie nadeszła pora żeby je odwiedzić. 

Chciałoby się kiedyś przenieść w czasie i wrócić w czasach świetności w to miejsce.

Okolica logbooka świetnie zaaranżowana....dziękuję

Dzięki.Pomimo stanu w jakim jest to miejsce warto było je zobaczyć.Kesz bardzo fajny i w dodatku w  tym pomieszczeniu.Dokładnie wiem co się tam znajdowało.Nie przyglądałem się wcześniej zdjęciu,ale na miejscu już wiedziałem gdzie jestem.Szkoda ,że nie ma już tam urządzeń które kiedyś tam stały, poczułbym się jak w swojej pierwszej pracy sporo czasu temu.

STF 18:10 wraz z EdiAdą i TSW

No cóż, po tego kesza wybrałem się już prawie rok temu z My_Key'em, kiedy tylko się pojawił, jednak wtedy kiedy byliśmy już na miejscu kesz został zawieszony... Miejsce znałem już przed keszem (oczywiście jako ruinę, bo samego Maxima to chyba zna każdy), więc zachwycać się nie było nad czym. A czy warto było czekać na kesza tyle czasu? Hmm.. No pomysł był, wykonanie taki sobie. Za ponowne zaprowadzenie mnie do tego miejsca daję znakomitąDzięki!

STF wraz z telefonemalarmowym i EdiAdą w przerwie od nauki
Miejsce (a pewnie, że znane) zrobiło ogromne wrażenie, szkoda tylko, że budynek w takiej lokalizacji stoi w stanie rozkładu, podczas gdy powinien ożywiać to miejsce. Co do samego kesza, to podobała mi się jego dekoracja. Dziękuję za kesza!

FTF z Mkomko:)

Mkomko zaskoczył mnie informacją o skrzyneczce, akurat gdy byłam po gdyńskiej stronie Trójmiasta, więc wracając z wcześniej podejmowanej skrzynki, czekaliśmy aż się ciemno zrobi:)

Miejsce ma swój klimat, który podkreśla pięknie i pomysłowo wykonany keszyk :D
W  jednym miejscu Maxim spłatał nam żarcik, gdyż częściowo zachowane lustra odbijające światła latarek stworzyły iluzję, że ktoś jest już w środku:P
Resztę wrażeń bardzo trafnie opisał Mko;)

FTF!!! :)

A więc zaczęło się tak:

Rano sprawdzam maila... raport nowych logów. Otwieram, a tam... MAXIM gotowy do szukania! Szybkie spojrzenie za okno... za jasno. Błyskawiczny nakaz stawienia się w Orłowie po południu dla Emiszy i czekanie do zmroku.

Po ciemku szybkie dotarcie na miejsce i obczajanie dostępu. Okolica oświetlona, uczęszczana. Ale w tym trzaskającym mrozie poszło gładko :)

A w środku... wielkie przestrzenie, niestety mocno zrujnowane już, lecz nadal widać ślady dawnej świetności. I ta dojmująca cisza... nawet ryku morza nie było słychać, mróz jakby też tam nie dochodził... Czas też zdaje się płynąć tam inaczej...

Poszukiwania poszły w miarę gładko, acz musieliśmy szukać dość dokładnie. I w końcu jest... FTF!

Bardzo dziękujemy za skrzynkę! :)

Znalezione z Emiszą :)

Wreszcie jest !!!!

Z tym że u mnie dni to miesiące 

To super bo w weekend mógłbym po nią wpaść 

Będzie!

Czy skrzynka będzie gotowa do szukania w najbliższym czasie  ? 

jeszcze kilka dni

Kurde, drobne problemy, dlatego skrzynka będzie czasowo niedostępna.