No ja nie mam pojęcia, s dlaczego nie ma w logbooku mojego wpisu.??dzies jednak powóz z keszem podjechał do mnie, logbook sam wyszedł z opakowania i podał się w moje dłonie.

Skrzynka u mnie, do oddania w ręce właściciela.

SKRZYNKI OBECNIE NIE MA W TERENIE -ZOSTAŁA EWAKUOWANA Z UWAGI NA OGRODZENIE TERENU I PRZEKAZANA ODPOWIEDNIM WŁADZOM ;)

Znaleziono podczas kąpielowo-bagiennej psio-wędrówki. To było drugie podejście do skrzynki. Okazało się, że moje rozwiązanie quizu było prawidłowe tylko nie dawało ono jednoznacznej odpowiedzi, gdzie dokładnie skrzynka jest schowana i wymagało pójścia w teren i przejścia pewnego odcinka drogi. W sumie to nawet zacząłem szukać we właściwym miejscu ale najwyraźniej niezbyt dokładnie. Myślałem, że może skrzynkę wcięło ale wypadało spróbować jeszcze raz, szczególnie, że jeden ze wcześniejszych zdobywców potwierdził, że to była dobra koncepcja. Tym razem poszło bez problemu. W skrzynce sucho i jeszcze załapałem się na certyfikat nr 6. OUT - nasionka (ich termin już minął ale zobaczymy co z nich wyrośnie).

Cóż mogę powiedzieć... tyle ochów i achów słyszałam na temat tej skrzyneczki, że nie zostało mi nic innego, jak ją podjąć. DZIĘKI :)

Powrót do Żyrardowa przy okazji serwisu skrzynek własnych. Quiz z pozoru bardzo trudny, choć to tylko pozory. No dobra jednego pojazdu nie mogłem rozpoznać bardzo długo i szukałem wsparcia ale wspólnymi siłami daliśmy radę a dziś skrzynka finałowa podjęta zespołowo. Trochę mnie zdziwił w miejscu ukrycia brak pewnego elementu ale znalazłem w pobliżu i zastosowałem wskaźnik Autora. W środku suchutko. Super zawartość i certy. Dziękuję za skrzynkę. Zabrałem GK Czerwony bębenek.

Nie było dużego ruchu w tym miejscu więc się szybko i fajnie szukało. No i oczywiście ja go znalazłem ! A w środku były nasionka bazylii i sobie wzięliśmy.

Dziękuję za ten skarb!

Bardzo sprytnie schowany. Jakby było dużo śniegu, to nie byłoby tak łatwo go znaleźć...

Dziękuję za ten skarb!

Dziś właściwie miało nie być żadnego keszowania, ale ponieważ Hobbici i tak mieli mieć jakieś tam swoje sprafffki w Żyrardowie, a pogoda sprzyjała, dlatego postanowiliśmy zmierzyć się z dwoma wyzwaniami. Na pierwszy ogień poszły powozy. Mógłbym trochę mówić o samym quizie, ale czego bym nie powiedział to bym zaspojlerował. Więc lepiej nic nie powiem. No może tylko tyle, że to bardzo pouczający quiz (nigdy bym się nie spodziewał, że aż tyle nazw można wymyślić na coś, co ciągną konie) i że uzyskana podpowiedź sprawia, że faktycznie quiz jest totalnie GPS-free .

Powiem jeszcze też, że wybrane przez Geo-rge'a miejsce "na uboczu" odwiedziłem wczoraj po zmroku sądząc, że będzie łatwiej, ale okazało się że wcale nie było łatwiej... Dziś poszło błyskawicznie, a delikwenta wymacał Kubash.

Keszyk ciągle pachnie nowością, a ponieważ wiosna się zbliża (a poniekąd już jest) to tym bardziej warto go odwiedzić ze względu na zawartość, którą w przeciwnym razie chętnie zakoszą tubylcy zza krzaczka

Dzięki za świetną zabawę (można by rzec - jak zwykle u Geo-rge'a)

Werrona bardzo pracowity weekend miała - wczoraj na rower, dzisiaj na rower........takie zboczenie :). Ale właśnie siada do quizu..powalczy przynajmniej o stf-a...

PS. To wszytsko dlatego, że nie mam Olgi :(

FTFik nasz!

Informacja o publikacji kesza zaskoczyła mnie gdzieś w okolicach Ostrołęki na rajdzie harcerskim. Nie sądziłem więc, że załapię się choćby na TTFa. Dzielnie spisała się Olga, która ostro pogooglała i quiz rozkminiła. W niedzielę też się jakoś nie wyrywaliśmy po kesza, bo wpierw rower, wpierw wizyta u rodziców. Kiedy zajrzeliśmy do logbooka, bardzo się zdziwiliśmy! Gdzie jest Werrona?

FTF!

Quiz rozpykany od razu po publikacji, ale że, jak powszechnie wiadomo, nie ruszam po kesza oddalonego więcej niż 100 m od domu, to poczekałam aż Walli wraz z naszym autkiem wrócą do domu i dzisiaj zdobyliśmy keszynę. Dzięki, fajna zagadka!