Czy tak samo jak ja, zdziwisz się, jeśli Ci powiem, że w Żyrardowie była wytwórnia powozów? O!!! – no to witaj w klubie!
Było to około roku 1903 lub 1904. W Żyrardowie została otwarta filia znanej warszawskiej firmy: Fabryka Powozów „J. Rentel i Spółka”. „J” w nazwie oznaczało Józefa Rentla – postać bardzo szanowaną w warszawskim światku rzemieślniczym, a szczególnie siodlarskim gdzie przez 25 lat był starszym cechu. A znany był nie tylko w Warszawie ale też w dużej części Europy. We współczesnych mu gazetach można znaleźć mnóstwo notatek i artykułów, w których był wymieniany. Przy okazji wystaw dużo jeździł po Europie ze swoimi powozami. I całkiem sporo nagród z nich przywoził – w przeciwieństwie do powozów, które często sprzedawał na pniu. Długo można by tu wymieniać nagrody zdobyte przez jego powozy na międzynarodowych wystawach. Podobnie długa była by lista jego aktywności jako społecznika i tylko trochę krótsza jako filantropa. Jego życie to historia na zupełnie innego kesza, ale jako ciekawostkę zacytuję fragment notatki z maja 1867 roku:
„Przed kilku dniami czytałem w 'Kurjerze Warszawskim', że P. Rentel przywiózł z Paryża rysunki różnych najmodniejszych powozów, a między innemi, rysunek nowego rodzaju Szybkowozu veloci pede zwanego, o dwóch kołach, ale nie obok, lecz jedno za drugiem osadzonych, które siedzący na siodełku, pomiędzy kołami na drągu umieszczonem, sam nogami w ruch wprawia, za pomocą pewnego rodzaju pedałów, i że wózki takie używane są do spacerów w alejach i parkach, o równej powierzchni, tudzież, że P. Rentel zamierza na próbę zbudować taki veloci-pede. Przypominam sobie, i co wielu zapewne współżyjących potwierdzi, że przed przeszło 40 latami, wózki podobne również veloci pede, a od ich wynalazcy Draix, drezynkami Szybkobieżnemi, także nazwane, widzieć i na nich jeździć można było w ogrodzie Bagatela (dziś Pobereże) pod rogatkami Mokotowskiemi, w bliskości Belwederu, przez P. Chovot utrzymywanym ...”
No ale to wszystko dotyczy Józefa Rentla. A nas interesuje Kazimierz Adolf Rentel – najstarszy syn Józefa. W odróżnienia od ojca, był on najwyraźniej postacią zupełnie „niemedialną” – wiadomości o nim nie ma właściwie wcale. Urodził się 30 lipca 1865 r. Dwukrotnie żonaty. Studiował w Berlinie i Paryżu. W 1890r przejął od ojca fabrykę w Warszawie. W czasie wojny polsko-bolszewickiej służył razem z synem (też Kazimierzem) jako kapral w 4 pułku ułanów. W efekcie choroby, której nabawił się na wojnie – zmarł 12 września 1919r. Dla mnie zagadką jest – dlaczego otworzył tę wytwórnię w Żyrardowie? Jeśli wiesz coś więcej na ten temat – chętnie posłucham.
Wytwórni powozów już nie ma. Po tym jak przestano produkować pojazdy, powstała w tym miejscu garbarnia. Ale jej też już nie znajdziesz, bo teraz w tym miejscu … upsss – by się narobiło
A teraz trochę o pojazdach z dawnych czasów. Popatrz na poniższe zdjęcia. Czy wiesz, że:
- nazwy wszystkich pięciu pojazdów maja razem 32 litery
- nazwy trzech pierwszych mają 19 liter
- nazwy trzech ostatnich mają 20 liter
Kesz jest z gatunku gps free. Wskazane kordy są oczywiście nieprawdziwe. Przydadzą Ci się wampirki no i może mała łopatka. Pod kamieniem. Nie wykopuj – odkręć zakrętkę i wyjmij. Mimo że keszowisko jest na uboczu, to musisz baaardzo uważać na tubylców, którzy mimo, że ich nie widać, mogą być się za pobliskim krzakiem. I jeszcze ostatnia wskazówka:
1 13 26 18 6.3 29 23 8 25
Powodzenia!