#5240

Byłem tu 3 razy, ale zawsze ktoś. Albo panie sprzątające albo jacyś miejscowi na pogaduszkach. Dzisiaj znowu rowerowo i pusto. Fajnie się ta reaktywacja maskuje. Dzięki. 

Drugi kościół odwiedzony w tej niewielkiej miejscowości, ten w zdecydowanie lepszym stanieDzieki za kesza!

Rok zaległości we wpisie kesza... No cóż czasem się zapomni. Kesz znaleziony w ekipie Dziabber Łaka z Banderzwierzem i Dziaberlakiem. Dzięki za kesza! Tu kościół w pełnej krasie.

Wiele osób się zastanawia skąd na Dolnym Śląsku w małych wsiach tyle kościołów - czasem po dwa. W miastach jak Oborniki i Prusice mniej to dziwi. Otóż kwestie wyznaniowe - jeden nowszy należał zazwyczaj do niemieckich protestantów, a wcześniejsze wybudowali polscy i potem czescy Katolicy obrządku rzymskiego. Wojna nie oszczędzała przybytków ani jednych ani drugich.

Zaległy wpis. Znaleziono w ekipie z Dziabem I Dziubem. Dzięki za pokazanie miejsca I kesza.

Pogoda w tę niedzielę delikatnie mówiąc nie rozpieszcza - raczej zimno, pochmurno i deszczowo. Czyli wyśmienita pogoda na keszowanie, zwłaszcza w ludzkich siedliskach. Wybrałem się znów do Krotoszyna i Pleszewa, i znów do Pleszewa nie dojechałem. Co więcej - nie dojechałem nawet do Krotoszyna ! Ponieważ wybrałem drogę przez Żmigród i Rawicz, a okazało się, że w okolicach jest tyle dosyć nowych skrzyneczek, to już mi cały czas upłynął w tamtym rejonie... Na szczęście wszystkie kesze, do których dziś dotarłem były na miejscu, i wszystkie udało mi się odszukać. Dziękuję za założenie tych skrytek i za pokazanie ciekawych miejsc.

Przy tym keszu miałam dodatkową presję: Lumen znajdź mi tego kesza to pojedziemy na ruiny! No to znalazłam. Historię miejscówki poznałam w drodze na kordy. Spokojnie było wieczorem ale też i nie bardzo było co podziwiać. Dziękuję za pokazanie miejsca.

Ponowne odwiedziny tego miejsca (już trzecie) i tym razem udało się za sprawą poprzedników i ich reaktywacji. Przeszukane jednak jeszcze pozostałe miejscówki, ale oryginału nie znaleźliśmy. Dzięki za pokazanie miejsca i reaktywację.

Akcja reaktywacja. Jak wspominałam niecierpie tego typu miejsc ukrycia.

Zdecydowaliśmy sie an reaktywacje od frontu na wys ok kolan, pluszakiem przygotowanym maskujaco. Jeśli prawdziwy kesz jednak jest oczywiście usuniemy log ze znalezieniem.

Ostatnie znalezienie ponad rok temu, może za bardzo się zasugerowaliśmy nieznalezieniem ostatnim ale grzebiąc w znienawidzonym bluszczu żadnego pojemnika nie wypatrzyliśmy.  TFTC

Lekki i przyjemny keszyk. Dziękujemy za certyfikat.

Na koordynatach tylko jedno miejsce było tak naprawdę intuicyjne, zostały tylko detale. Te też okazały się zadziwiająco intuicyjne toteż bardzo szybko kesz był w moich rękach.

Kościół jaki jest każdy widzi, mnie się nie udało obejrzeć, bo zamkniętyThx za kesza.

Dawno nieodwiedzana skrytka ma się dobrze . Znaleziona po chwili przeszukiwania szpar pod liśćmi bluszczu .

Przez pomyłkę wpisaliśmy 26.12 a już 27 byłsympatycznie wszędzie, choć zastanawia nas, czy dąb ku czci JPII, który rośnie na środku drogi ma tam osiągnąć swoje naturalne rozmiary :P

Keszyk złapany w asyście Kitomasza, który odszedł na odległość gwarantującą uczciwość i bezstronność. Fajny obiekt, a miły keszyk zasilony herbikiem. Dziękuję bardzo.

Kesz znaleziony prawie przypadkowo. Tuż przed wejściem na teren przyległy do kościoła rozładowały mi się baterie w GPSie. Po kilku minutach z nosem przy ziemi zlokalizowałem skrytkę. Dzięki za pokazanie miejsca i oczywiście kesza! Certyfikat kolejnego znalazcy to miła pamiątka

Perełka.

Dwie godziny tu nam zeszło, ale jesteśmy prze szczęśliwi i doszedł nam jeden sympatyk zabawy.

Proboszcz otworzył nam kościół, a jego przeurocze opowieści, zaparły nam dech w piersi.

Na koniec dostaliśmy piękny prezent i ruszyliśmy w dalszą drogę.

Dziękujemy bardzo za keszynę.

Tak sobie ten keszyk czekał i czekał aż ktoś się nim zainteresuje no to przy pierwszej okazji wracając z Poznania zajechałem na kordy po FTFy :D

20 min grzebania w skalniaku i nic, no to myślę trzeba zadzwonić, ale nie ma nr do jg-geo. dzwonie do zaprawionego znajomego ale, on też nie ma... ale szczęśliwie szybko załatwił :D

Po dłuższym naprowadzaniu przez Założycielkę nadal nic... W końcu się poddałem ale myślę że jeszcze raz obmacam te skały i jest, fajnie wciśnięty w szczelinkę był w miejscu które obmacałem z 15 razy :)

Niestety STF, Ratowniczka była chwilę wcześniej ;(

Dzięki za pokazanie miejsca i kesza !

Ciekawe miejsce, zwłaszcza napis nad wejściem na teren! 

Dziękuję za keszyka :)