Dzięki Cezex

Podzespoły skrzynki.

Piękne miejsce, ale skrzynki nie było. Reaktywowaliśmy z Cezexem.
Dogodne zejścia do wody są na wschodnim brzegu jeziora, ale my się zatrzymaliśmy na zachodnim. Stamtąd też się da dopłynąć. Najlepiej podpłynąć do wyspy od północnego wschodu i tamtędy wejść na wyspę. Za sprzęt pływający posłużyła nam dmuchaną pamelka, do której włożyliśmy trzy różne reaktywacje do wyboru w zależności od rozmiaru dziury na skrzynkę. Zmieniła się ta największa, z prawej strony i nieco z przodu.

Rowerowy wypad na Pożegnanie wakacji #6.

Zueira znalazła drzewo, akw skrzyni nie.

Ja pilnowałem rzeczy i obserwowałem podniebne życie wiewiórki.

Znalezliśmy ją jako ostatnia ekipaRybaczówka stoi cała.

Dziękujemy za kolejną wysepkę.

Tyle było chętnych na ponton (od Dulus-ów) w sobotę podczas "Pożegnania wakacji #2", że poczekaliśmy na spokojny niedzielny poranek na zdobycie wyspy. Przeprawa pontonem okazała się dużo lepsza na wodzie niż schodzenie po skarpie na lądzie. Z racji tego, że byliśmy na bosaka to wyspy nie zwiedzaliśmy. Szybki wpis i w drogę powrotną.

Znaleziona podczas Pożegnania wakacji #2. Długo czaiłyśmy się z Olgą na ponton, w końcu się doczekałyśmy. Zniosłyśmy go ze skarpy jeszcze z Kawką, która na wcisk miała płynąć z nami. Wsiadając do pontonu lekko było jeszcze widać zachód słońca. Wiosła w dłoń i płyniemy! Trochę zygzakiem, ale całkiem prosto na tle innych jak się potem okazało. Przy brzegu wysiadka niby przetarta, ale mimo to do wody a potem w pokrzywy, dodatkowo w ciemnościach. Kawka wyskoczyła ze mną, Olga jako strażnik pontonu. Szybki wpis, bo przecież byłam tu przy zakładaniu! Myk do pontonu i płyniemy do latarni morskiej w postaci Wrzosa i jego żony, Zaboji. ; )

Miło się teraz wspomina całe Pożegnanie wakacji #2, jak i samą skrzynkę. Dzięki!

Znaleziona podczas Pożegnania Wakacji #2 wspólny rejs pontonem z Ancymonem seniorkiem :)

Lądowanie na wyspie przetarte, poszło więc sprawnie, choć nie bez ukąszeń pokrzyw.

TFTC!!!

Skrzyneczka znaleziona rodzinnie, podczas włóczęgi powiązanej z Pożegnaniem Wakacji nr2. Podobało mi się a co przygód z tym było, to tylko wspominać. Pozdrawiam i dzięki za kesza - Wrzos

Super zabawa, po ciemku i z dziećmi. Podczas super imprezy. Dzięki i pozdrawiam.

Skrzynka podjęta z mirtis, która jako jedyna ma takie poronione pomysły jak zaatakowanie tej skrzyneczki. Ale od początku. Najpierw wypożyczenie pontonu od dulusów (dziękujemy), potem znoszenie go przez skarpę w dół. Buty pod drzewo no i się ładujemy. Ja jako człowiek, który nie potrafi pływać i unika wszelkich form wodnych z wyjątkiem wanny i prysznica. Mirtis jako osoba pływająca, ale nie potrafiąca obsługiwać tak prozaicznego urządzenia jak ponton. Oj chwilę trwało zanim ogarnęliśmy zasady działania. Gdyby na mapie wyznaczyć drogę jaką przepłynęliśmy to była by to parabola a nie prosta. Po drodze spadło nawet kilka kropel deszczu i zwiększył się wiatr, ale na szczęście trwało to tylko chwilę. Ostatecznie udało się dopłynąć do wyspy w miejsce nieco mniej zarośnięte trzciną. Mirtis wyskoczyła po skrzyneczkę i tym samym zdobyliśmy STF'a. Teraz tylko wrócić. Po kilku nieplanowanych obrotach pontonu udało się też to. Tylko, że ze złej strony pomostu dopłynęliśmy. Przy pomocy Kufelfda i jego ekipy udało się nas przeciągnąć w miejsce z którego można było swobodnie wyjść. Było cudnie. W drodze powrotnej znaleźliśmy nawet czas by zwrócić uwagę na piękno zachodzącego nad jeziorem słońca.
A wszystko to działo się w ramach Pożegnania wakacji #2. Byliśmy pierwszą ekipą, która postanowiła zaatakować kesza na wyspie. :>
Zostawiam gwiazdeczkę za przeżycia w tym miejscu (czyli ulubiony powód dawania gwiazdki). Dzięki. ;]

Zdobywanie tego kesza zapamiętamy na długo. Najpierw trzeba było przekonać czarodzieja, że woda nie jest taka straszna, co proste nie było, ale chyba się udało ;p Potem jeszcze czekało nas znoszenie pontonu dróżką wzdłuż skarpy. A gdy już znaleźliśmy się na jeziorze w jednostce pływającej dotarła do nas trochę przerażająca prawda, że żadne z nas nie potrafi się tym poruszać. Początkowo kręciliśmy się bardziej w kółko, niż zmierzaliśmy ku celowi. Mam wrażenie, że nawet pijany zając chodziłby bardziej prosto, ale to nic... Zaczynało wiać i padać, trzeba było się jakoś ogarnąć. I kolejny sukces, dopłynęliśmy do wyspy. Jednak o ładnym wyjściu na brzeg mogliśmy tylko pomarzyć. Z racji obaw, że ponton nam odpłynie, na poszukiwania mogła ruszyć tylko jedna osoba, padło na mnie. Niestety buty zostały na brzegu. Przejście pierwszych kilku metrów nie było miłym doświadczeniem, ale w końcu dotarłam do skrzyneczki, szybki wpis i czas wracać na jezioro.Powrót poszedł nam dużo sprawniej, a na brzegu przywitała nas kolejna załoga gotowa do startu. Dzięki za możliwość przeżycia kolejnej przygodySTF ! ;p

Pożyczonym pontonem zdobyta razem z siteka. nogi całe w bąblach ale co mi tam.

Dzięki

Znaleziona razem z eror. TFTC! :)

PS. łopatka niezbędna nie jest :)