Szukałem tego dwa dni...
Sprawdzałem to miejsce kilkukrotnie.
Ktoś ukradł kesza
Załączam zdjęcie

Łoooo, nie było wcześniej okazji tu zajrzeć. Wiedziałam co prawda, że pobliskie lasy skrywają wiele partyzanckich tajemnic, ale nigdy, że aż takie!

Sam kesz to czyjaś reaktywacja, ale za miejsce leci zielone!

Wielkanocny objazd po kurzelowsko-włoszczowskich lasach. 50km w 4 literach. Gdyby nie te "królewskie" drogi to nawet nie byłoby czuć, a tak to nieźle wytelepało:)

Bardzo fajne klimatyczne miejsce. I niech żałują wszyscy którzy nie poszli do bunkrów - niesamowite wrażenie o zmroku, takich jeszcze nigdy nie widziałam, tylko na filmach. Dzięki za pokazaniea kesz znaleziony dzięki wcześniejszym wpisom.

chwilkę szukaliśmy pod śniegiem tej zredukowanej brzozy ale Jemiołka dała radę TFTC(-:

DO kesza prowadzi całkiem fajna droga gruntowa, niestety zakaz wjazdu 1000m od koordów utrudnia sprawę. No a przecież nieskazitelnie praworządni obywatele nie załamaliby prawaPoszukiwania trwały dosyć długo a to ze względu na to, że obiekt z podpowiedzi już nie istnieje, albo (delikatnie mówiąc) znacząco zmniejszył swe gabaryty. Samo miejsce bardzo ciekawe, sentymentalne. Dzięki :)

gwiazdki skusilam nas do podjechania tutaj i nawet złamania zakazu ruchu ale ta piękna biała droga aż się prosiła do jazdy nią. na miejscu ojj długo szukaliśmy kesza, stado komarów było bezlitośnie. dopiero przeczytanie jednego z wpisów pomogło bo kesz ani nie na kordach, a przed pomnikiem może i owszem ale w sumie cały las jest przed pomnikiem, do tego takie maleństwo ale to się wybacza bo to reaktywacja chyba. dla przyszłych poszukiwaczy podpowiedź żeby szukać pienka a nie drzewa. może te wow byłoby jakbyśmy przeszli się do samych bunkrów. niestety szukanie tyle nam zajęło ze na to, co chyba tu najciekawsze niestety nie starczyło czasu

Bardzo klimatyczne miejsce. Dzięki za kesza .

Znalezione po dłuższej chwili zastanowienia. Dzięki za pokazanie historycznego miejsca.

Logged with GeoCaches iOS application, 10 m. from the cache

Byłem kiedyś już w tym miejscu. Moja pamięć płata mi często figle, ale wydaje mi się, że droga wtedy była drogą przez mękę. Cały czas leśne piasczyste dróżki. A dziś b. miłe zaskoczenie, prawie autostrada do skrzynki . Fajnej kładeczki którą pamiętam też nie ma, drogę ,,usprawniono" pod ciężki sprzęt zwożący drewno z lasu. Tyle zmian, które zauwazyłem. Klimat miejsca pozostał na szczęście taki sam. I za ten klimat zielone. Dziękuję za skrzynkę, dzięki niej mogłem znów tu być.

Rowerowo z Niestowarzyszonym Towarzyszem.

Droga przez mękę, to znaczy na szagę przez paprocie, łąkę i rzekę.

Chcieliśmy oszczędzić na odległości, tymczasem zajęło nam to znacznie dłużej niż ewentualny objazd.

Ale najważniejsze, że się udało!

Kesz zdobyty podczas rowerowego dnia z Budgetem i Skyqenem. Dzięki ;)

Rowerowy rajd ŚLADEM PARTYZANTÓW ZIEMI WŁOSZCZOWSKIEJ z Robasiem. Dzięki za pokazanie miejsca, innych bunkrów się spodziewaliśmy ;-)

no tak pięknej drogi to się nie spodziewaliśmy. Radość w czystej postaci po wcześniejszym przedzieraniu się przez wertepyjedno z ciekawszych miejsc,cieszę się,że w końcu tu dotarłam. Z efferusem,dzięki!

Myślałem, że nigdy nie dojedziemy do kesza lecz nagle zobaczyliśmy z szympkiem drogowskaz wskazujący kierunek do skrzynki. Miejsce bardzo interesujące. Kesz znaleziony szybko. Dzięki

Drugi kesz podczas wypadu na rowerek, znaleziony z Chomikiem. Prowizoryczne sposoby nawigacji w terenie, ale dotarliśmy bez problemu. Bardzo ładne i ciche miejsce, dzięki za kesza.

Skrzynka podjęta ze Skyqenem przy okazji pierwszomajowego keszowania. Szybki wpis i dalej w drogę.Dzięki

Skrzynka podjeta z hobbbysta przy okazji pierwszomajowego keszowania. Szybki wpis i dalej w droge, tyle keszy przed nami... TFTC

Niesamowite! Niesamowite dojście do kesza na azymut przez las pokryty grubą warstwą mchu. Chodziło się jak po gąbce! Super wrażenie!

Keszyk szybko nam (tzn. Atenie) wpadł w łapki. Ja za płytko szukałem. Dzięki!

Kolejne miejsce na drodze partyzanckiej ścieżki odwiedzone z deg i juniorka.pl podczas wielkanocnego wypadu na ziemię włoszczowską. Mega spacer na azymut po lesie z bajki, jak w krainie czarów. Poszycie z mchu sprawiało wrażenie jakby się szło po puchu. Miejsce ścina z nóg zarówno swoją historią jak i obecnym wyglądem. Dziękuję

Zielona gwiazdeczka musi być.

Jedna z bardziej przygodowych skrzynek jakie zdobywałemPoprzednio DNF - można poczytać w loguW zasadzie zawitałem na weekend w wasze rejony właśnie dla tego kesza. Ambicjonalnie mnie denerwował, obiecałem przecież że tu wrócę. I co, rok ponad minał i... jestem! Aż sobie po wyjściu z auta fajora zapaliłem i głeboko zaciągnąłem. Potem pooglądałem pomnik, poczytałem nieco. Miejsce super, robi magiczne, niesamowite wręcz wrażenie.

Niestety skrzynki nie ma. Tzn. znalazłem jakieś pozostałości - oklejony czarną taśmą pojemnik po kremie. Mimo tego że zasięg GSM miałem tutaj beznadziejny (zero kresek ale jeszcze coś tam łapało) to udało się porozmawiać z ojcem założycielem. Piąte przez dziesiąte zrozumiane słowo utwierdziło tylko w przekonaniu że kesz znikł.

Zrobiłem reaktywację w szczelnym pojemniku typu PET. Schowanie takie z tych bardzo tradycyjnych. Nadal jest to drzewo o którym nadawała Lidka. Wciśnięty w korzenie i przymaskowany mchem.

P.S. Jakoś tak po reaktywacji się tutaj na dłużej zadumałem. Kolejna fajka dobrze smakowała. Tego JW nadal mam zakorkowanego w barku. Na następny zlot nie omieszkam go zabrać by dzieła wspólnego skosztowania dokonać :)

I w tym mniej więcej miejscu czołg zaczął odmawiać posłuszeństwa :| Dobrze że skończyło się na spadającym łańcuchu. Ładny patencik, niedawno poznany :D 

Dzięki!

PS.Gagu dzięki za latareczkę :D

nocna przeprawa przez lasy ze współtowarzyszami niedoli zakończyła się sukcesem:) po drodze chupacabry, psy które wyglądają jak lisy (a może odwrotnie), fejkowe źródła, światła znikąd i turbo dopalacze:P, a w drodze powrotnej deszcz. można powiedzieć było wszystko:D wybiorę się w to miejsce za dnia i obejdę dokładniej! TFTC!!!

Po otrzymaniu tego co trzeba od zalożyciela, udalo sie przeprowadzić serwis w tym samym miejscu. Jesli jedziecie w te okolice, skrzynka jest obowiązkowa. Niewazne wertepy po drodze, po prostu trzeba tu byc.

Skrzyneczka znaleziona podczas sobotniego buszowania po ziemi świętokrzyskiej. Kesz prawie na końcu świata. Autko zostawiłem jakieś 400 metrów od skrzynki chociaż dojechanie w to miejsce wymagało sporej odwagi i umiejętności. Co do kesza. Źle rozszyfrowałem podpowiedź, ale po kilku minutach dopadło mnie olśnienie. Kesza zastałem na ziemi i tak też zostawiłem bo system mocowania uległ biodegradacji. Wymieniłem tez logbook który był całkowicie przemoczony.  Ogólnie kesz do gruntownego serwisu. Co do samego miejsca. Jak dla mnie jest to czysta esencja geocachingu. Nigdy bym tu nie trafił gdyby nie skrzynka i nie poznał bym tajemniczej historii tego miejsca. Oczywiście rekomenduję.

Miejsce urokliwe. Czuć klimat tamtych lat, dodatkowo rewelacyjne maskowanie- pozostaje tylko podarować za tą kompilacje order zielonej gwiazdy co niniejszym czynię. Będąc przy keszu na prawdę warto przejść te kilka metrów i odwiedzić pozostałości po bunkrach. Rewelacja!

Znaziona troche musiałm pogłówkowac:) dotrykałam tego miejsca ale nie wiedziałam ze możę byc schowane az tak:D sprytne:P

Widzę że nie miałem szans znaleźć na zasadzie "przypadku - przejścia przez miejscówkę", tym bardziej że od wschodu atakowałem. Teraz się z tego śmieję ale na miejscu naprawde byłem mocno pod^%*ny
No nic na spotkaniu jakimś chętnie napiję się tego wędrowniczkaDobrze że udało się poprawić kordy, na pewno kiedyś znów spróbuję na miejsce dotrzeć tym bardziej że zacne.

Pozdrawiam
Art_noise

Pewnie zrobiłem czeski błąd spisując kordy z GPS-a . Sprawdzę to jak najszybciej. Przemoczone buty wyschną ... a obolałe nogi ? ... cóż - tylko balsam !!!  Już czeka Jaś ( jakżeby inaczej ) Wędrowniczek . Oby do szybkiego spotkania i poznania. Mea culpa, mea culpa, mea bardzo wielka culpa.

Upss ... już go mam. W N piąta cyfra 3 nie 5. Już poprawiłem. Sypię popiół na głowę ale nabitych kilometrów to nie zwróci.. 

Nie Cię drzejbi %^U*&%
Pół godziny przedzierałem się od wschodu, jakieś cieki wodne, bagna cholera wie co. No ale dobra, miejscówka ciekawa więc idę. I co? I nic. Kordy wskazują środek jakieś zabagnionej łąki tak że buty wciąga. Dookoła ani śladu pomnika tego z fotek. Po prostu środek niczego. Nawet za bardzo nie wiadomo w jakim iść kierunku a teren tak ciężki że nie ma sensu przeczesywać okolicy "na pałę". Odpuściłem i zły jak diabli znów pół godziny przebijałem się spowrotem. Ależ byłem zły 

Znaleziona rowerowo w towarzystwie Kasztana i Roberta. Niesamowite miejsce. Niezły mosteczek, ale gdyby był bardziej sprawny, to rowerkiem hop hyc. Najpierw zaliczone bunkry a potem dopiero poszukiwanie keszyka. Nie spodziewałem się go w takim miejscu, Ale moja "dewastatorska" natura mi pomogła. Gwiazdeczka za skrzyneczkę i miejsce. Dzięki.

Lasy tu są niesamowite, kryją jeszcze nie jedną tajemnicę. Miejscami bardzo dzikie i niedostępne z porozrzucanymi w nich pojedynczymi domostwami lub małymi przysiółkami. Trochę dalej natknęliośmy się na stado 4 łosi, niesamowity widok.

znów :)