Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Tak, tak wpisywanie do zawieszonej skrzynki... Właściwie to znaleziona bo znaleziona. Etapów nie ma, za to finał jest. Jest tylko, że w fatalnym stanie. W środku błoto, ziemia. Zabrałem GK, W idealnym stanie i logbok, który jest cały mokry. Osuszę i oddam kiedyś. Przy okazji reaktywacji chyba warto pomyśleć o nowym, mniej mokrym, miejscu oraz szczelniejszym pojemniku. 

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. Dzięki za info - trzeci kesz już dzisiaj zawieszony jako tymczasowo niedostępny i do serwisu  masakra. Dostępność najwcześniej na początku lipca. Pzdr. 

Ale dziwnie

Nie wiem, nie wiem! Bo ja kocham to miejsce! Ale ten kesz... tyle czasu mi zajęło odnalezienie, wydobycie go! Gdyby nie manymanymoons....

Nie stwierdzono 1 etapu, więc tak na prawdę nie ma jak zacząć, podobno nie ma też nr 3. Poprzednia grupa podobno odszukała lub nie odszukała wszystko telefonicznie, ja manymanymoonsowo, w prawdzie jakieś cztery miesiące temu, ale sroga zima zamroziła go do kwietnia, nie działał nawet sposób "na lavio", długi czas oczekiwania, by nie tylko go dotknąć ale i wpisać do logbooka. Wszakże jakieś cichociemne dzieci krążące najpierw przy teoretycznym miejscu startu, a później przechadzające po budowli szybko spłoszyły sarnę i dzika, ale warto było wrócić tam raz jeszcze, i oby nie ostatni!

 

KOCHAM TO MIEJSCE, i to jeszcze zanim powstał tam kesz! <3

Co miało jużzostać napisane, napisane zostałoŚwietna wycieczka po tej ruinie. Poszczególne etapy warto zreaktywowac bo nie wszyscy mają nasze swojskie nr komTo czego u innych jest wiele, u nas dopiero się rozwija i ma się rozwijać dalej. Słyszeli wszyscy?! No!, mam nadzieję :)

Dzięki P.S.

O urbexie słyszałem co nie co już na początku mojej przygody z op. Jaki to niebezpieczny, smutkiem i grozą okryty, i Bożena-wie-co-jeszcze ;P W końcu nadarzyła się okazja do zwiedzenia kompleksu, a że o celu wyprawy (czytaj: nazwie skrzynki) co prawda wiedziałem wcześniej, ale sprawdziłem go tuż przed dotarciem na miejsce zbiórki, byłem dosyć podniecony. Najpierw obeszliśmy obiekt dookoła, mijając fikuśny fotel (ciekawe, czy żulki wypatrują na nim gości? :D), by zabrać się za pierwszy etap. Niestety, wcięło go. Telefon do wtajemniczonych i mogliśmy kontynuować poszukiwania, które zakończyły się triumfem HazelEyes. Z etapem trzecim było trochę szwędania, naoglądaliśmy się mniej i bardziej sprośnych graffiti (jedno było podpisane Lovio, WTF?!), Królicza myślała nawet że zwłoki znalazła. Skończyło się na kolejnym telefonie i hop, hop po finał, gdzie znowu błysnęła niewiasta. Ciekawa akcja, cieszę się że tam trafiłem :)

Wielokrotnie przechodząc koło tego budynku kusiło, oj kusiło mnie mocno by zajrzeć co kryje się w tym ogromnym, zdewastowanym potworze. Ale w pojedynkę po urbexie lepiej nie łazić. Jako, że nadarzyła się znakomita okazja by obiekt zwiedzić dzisiaj z Armisem i manymanymoons czym prędzej się zgodziłam, bez chwili zastanowienia. Niestety już przy pierwszym etapie ponieśliśmy fiasko i nie obyło bez pomocy. Drugi etap znaleziony po dłuższej chwili, moje bystre oko zauważyło anomalię w x miejscu i to się okazało strzałem w dziesiątkęNiestety kolejnego etapu nie udało się znaleźć . Kolejny telefon wykonany i pędem po finał. Z finałowym pojemnikiem łatwo nie było, zakamuflował się przed nami znakomicie, ale po dłuższej chwili mogłam obwieścić chłopakom dobrą nowinę ;-)

Reasumując: Warto, naprawdę warto zreaktywować poszczególne etapy i dokonać serwisu finałowego pojemnika(wilogoć, wszędzie wilgoć!) Budynek wewnątrz prezentuje się wyśmienicie! Pomimo wszędobylskiego syfu jest wart obejrzenia. Polecam tym którzy go jeszcze w swym keszerskim CV nie mają ;-) 

 

Uwaga, uwaga - finał jest na swoim miejscu, był bardzo mokry. Około godziny 10-11 zero osób w okolicy.

Wraz z FUTURE2112 przeszliśmy trasę - nie mogliśmy znaleźć bodajże przedostatniego etapu.

Właśnie tu potwierdziłem swoje przekonanie, że urbexy nie są dla mnie, mimo tego że ciągle mnie kuszą czułem się tutaj nieswojo. Zapewniam Was, że wbrew opisowi, wie o istnieniu tego miejsca wiele osób, a napewno policja, o czym przekonaliśmy się na własnej skórze, więc radzę uważać, tym bardziej, że na znaku przy bramie głównej widnieje napis: "Teren budowy, wstęp wzbroniony". Niestety nie udało się nam odnaleźć finału, a szkoda bo doszliśmy dość daleko.

Serwis wykonany. Drugi (pechowy) etap zmieniony, mam nadzieję, że tym razem nie zginie. Powodzenia

Przy jednym z etapów (tym ze zdjęcia) spędziliśmy dobre 20-30 minut, przeszukując i macająć wszystkie wnęki, otwory i śmieci. Niestety niczego nie udało nam się znaleźć, a i potem trzeba było przed policją uciekać :). Proszę autora o sprawdzenie skrzynki.

Lubię urbexy więc ten multak był dla mnie extra. Widoki z dachu rzeczywiście świetne. Chwilę zajęło poszukiwanie finału bo i miejsc potencjalnych jest kilka. Bardzo fajna miejscówka i kesz dlatego max.

Pozdrawiam
Art_noise

miejscówka świetna, pomysłowe schowki, dreszcz emocji. prawie złamalam nogę wchodząc na muszlę klozetową. jednym słowem turbofajnie:)

Bylem juz tu kiedys na ubran exploringu, fajnie ze w takich miejscach ktos umieszcza kesze. Tym razem nie natrafilismy na bezdomnych, ale czesto sa wiec uwazajcie

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!<br /> Drugi etap reaktywowany, trzeci był na miejscu ale przemieścił się o kilka metrówzmienił teraz położenie bo poprzednia miejscówka była raczej spalona, finał ma się dobrze. Dzisiaj na urbexie nikogo nie było, cisza, spokój. Zapraszam do szukania. Pzdr.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

byłem dziś w urbexie, kartka z drugiego etapu leżała na ziemi, włożyłem "wysoko", chyba na pierwotne miejsce, ale serwis potrzebny. Kolejnych etapów nie znalazłem, ale po tym 2 szukałem raczej bez przekonania... proszę o weryfikację:)

Dostałem cynka od barstiga, że conajmniej z drugim etapem jest coś nie tak i chyba go wcięło. Muszę sprawdzić. Na razie nie zawieszam ale informuję. Pzdr. 

'kiedyś tam' będę się tam wybierał - ale to napisz proszę pw na forum - możemy być w kontakcie. pzdr.

Ktoś podobnie jak ja chciałby podjąć ale nie ma towarzystwa a samemu nie chce? Szukam takiej osoby, zawsze raźniej szlajać się po ruinach w towarzystwie niż samemu, większa szansa przeżycia :D

Obiecana gwiazdka na Gwiazdkę(tak późno bo trudno ostatnio uzbierać)ale  jeszcze do dziś pamiętam ten dreszczyk emocji DZIĘKI a innym polecam!!! 

Multikesz z prawdziwego zdarzenia! Bardzo dobrze i dokładnie przygotowany. Jeżeli ktoś szuka małej przygody to miejsce jest świetne. Całość sprawia wiele radości i satysfakcji, zwłaszcza jeśli ktś wybierze się sam. Brawo dla autora!

Jak to mogło się stać, że budynek został zszabrowany i podpalony? Może syndyk sprzedał go koledze, który nie miał już więcej kasy na utrzymanie budynku i liczył, że za jakiś czas sprzeda go z zyskiem, bo wtedy ceny nieruchomości rosły? Nie doczekał się i już nigdy się nie doczeka...

A keszyk i miejsce zasługują na rekomendację.

Znaleziona z Tomekdzierza

Ciekawy i dość przyjemny do pokonania multik w miejscu niesamowicie klimatycznym : ). Wbrew pozorom nie było aż tak niebezpiecznie. W budynku nie byliśmy sami, ale całe szczęście były tam tylko jakieś dziewczyny, które malowały na dachu i para fotografująca urbexa.<br /> W drugim etapie niestety popchnąłem keszyka za daleko próbując go sięgnąć, przez co spadł nam do drugiego pomieszczenia ; ).<br /> Aż nie chce się wierzyć, że wystarczyło tak niewiele czasu żeby doprowadzić budynek do takiego stanu. W piwnicy leżały jeszcze jakieś uczelniane dokumenty z 2004 roku. Zasluzona gwiazdka za pokazanie miejsca!<br /> Skrzyneczka znaleziona z Kucią.

Gwiazdeczka obowiązkowo! Miejscówka świetna i dobrze, ze została okeszowana : D

 

Ech..na sama myśl o tym keszu dreszcze mnie przechodza, nie jestem wielbicielka takich starych ruin, bo nigdy nie wiadomo co lub kogo sie tam spotka... Ale!!! Adrenalinka dała sie we znaki i poszlismy szukac kazdego etapu... Gdy juz dotarliśmy na miejsce to dopiero miałam miekkie nogi, gdyz takie wysokosci mnie nie kreca ha ha ... Juz chcieliśmy dac za wygrana, lecz raczki mnie zaswedziały by Tam zagladnać I moim oczom ukazał się kesz hi hi Dzięki !!!!

Znalezienie jak tez poszczegolne etapy raczec bez wiekszych problemów. Kilka juz takich opuszczonych budynków i magazynów podczas przygód keszerskich zwiedziłem ale za kazdym razem mam przeczucie ze jakis lokatorów bede budził -Dzieki za kolejne emocje podczas zwiedzania ruin 

Podczas cashobrania z Ketratella i Kasperulka.

 

pierwszy multicash i baaardzo udany. Mała ciekawostka dla ludzi ze Szczecinka którzy słuchają 22 house. Prawdopodobnie był tam kręcony teledysk do kawałka 'muszę to powiedzieć'

 

p0zdrawiam.

znaleziona z Kasperulka i Mag0sz - chłopcy są nieocenieni! :)*

fam fa ram fam! :D

dzię-ku-je-my!

Znaleziona podczas wspólnej wyprawy z Ketratella i Mag0sz. Nigdy bym tam nie wlazł, gdyby nie skrzyneczka. Niesamowity klimat, doskonała zabawa i sporo adrenalinyDzięki!

Wróciłam z gwiazdkąPzdr. Nati.

Bardzo fajny urbex, kolejna szkoła w Poznaniu która nie uczy.  Aż dziw, jak taka loklizacja się tak marnuje - przepiękny widok na Maltę. (update z lipca - już niedługo, będzie tam kręcony film) TFTC

Hello,

A kiedyś namawiałem Sławka, żebyśmy tu zrobili wspólnego kesza  Dzisiaj na szybko, ale nie - nie poszło jak trzeba. Obiekt nawiedziły stada młodzieży, nawet wtarabanili się na dach z rowerami ! Gęsto było, za to "obfociłem" cały obiekt. Pamiętam go z dawnych czasów, gdy tętnił życiem. Teraz kaszana, choć wciąż widać ślady świetności. Parę razy się zakręciłem, wypłoszyłem w tajnym pomieszczeniu parkę, która radośnie dobierała się do siebie, aż w końcu dobrałem do skrytki. Tu sprint, bo obiekt się trząsł od aktywności wszelakiej. Zabrałem GK, zostawiłem magnes z Poznania. Pzdr, Wojtek

Słoneczne południe, 'nikto je doma', idealne warunki do podjęcia tego kesza. Po wniknięciu na teren obiektu całość poszła bardzo sprawnie, sporo czasu spędziliśmy, po odnalezieniu finału, na dachu podziwiając panoramę okolicy. Szkoda, że obiekt spotkał taki los. Ileż to rozwalogodzin zajęło doprowadzanie do obecnego stanu demolki, ale przecież bez tego urbexokesza by nie było. Za lokalizację, wielkość skrzynki i zachęcenie do odwiedzin - oczywiście zielone. TFTUC

Gratulacje dla pierwszych nieustraszonych  Tych płci żeńskiej, pozbawionych strachu co robili kesz w pojedynkę, Tych co eksplorowali po zmroku i Tych (jeszcze niezalogowanych) co zdobywali go w strugach deszczu. Dzięki. 

Podziękowania także dla G-mana, który pomagał mi w założeniu multaka. 

TTF! Zaczęło się pięknieZapach skoszonej trawy, zapach deszczu w powietrzu, słońce na twarzy i skakanie po krawężnikachRuiny doskonale znane, bo przecież to "moje" rejonyNigdy jednak nie odważyłam się ich spenetrować, bo zawsze coś tam się działo. Teraz jest spokojniej, choć pewnie nadal niebezpiecznie. Był spokój, ale była też cisza, która przerażała zwłaszcza wtedy gdy milkły nawet ptaki.  Poszczególne etapy szły sprawnie i nawet udało się nie zakręcić na kondygnacjach ;P. I akurat wtedy gdy straciliśmy dach nad głową... zaczęło padać Kropelki spadające na szkło, i inne tego typu rzeczy dawały wrażenie, że ktoś gdzieś idzie, ktoś się zbliża, ktoś się skrada... O Bożeno, co za emocjeA tu trzeba się skupić! Trzeba szukać, trzeba liczyć, trzeba umieć rozróżniać elementy budowlane Nie ułatwiało to zadania, do tego stopnia, że poziom zakręcenia umysłowego znacznie przewyższył poziom tych zakręconych schodów tam, którymi można się wspiąć w nieznane. Może i dobrze, że zaczęło lać, ochłodziło to rozpalone umysły i ptaki znów zaczęły spiewać Skończyło się...pięknieWrócę z gwiazdką, jak uzbieram. Może to jednak trochę potrwać... Dzięki :)

Out: certyfikat, GK

In: GK

Było już szaro, nawet ciemnoszaro, kiedy zdecydowaliśmy się wejść do środka. Na szczęście przy Rredanie niczego się nie boję, ani niedźwiedzi w słowackich górach, ani wilków w Bieszczadach ani ciemności w lasach, gdy zapomnieliśmy latarek, ale dziś poczułam dreszcz na plecach. Wydawało mi się, że za każdym zakrętem ktoś na nas czyha. Na szczęście była to tylko moja wyobraźnia i za dużo przeczytanych kryminałówUrbex bardzo ciekawy, ściany aż kipią od sztuki wszelakiej a na podłogach resztki świetności czepają się do butów. Można tu ciekawie spędzić czas, polecam i gwiazdkuję :) 

W okolicach północy, po powrocie z Heliocentrycznego projektu przemknęło przez myśl żeby jechać ale raz, że byliśmy zbyt umęczeni po 20-godzinnym dniu pełnym wrażeń, a dwa - przekonały nas przestrogi dane przez Marka. Co też się porobiło z poznańskimi keszerami? Pierwszy rasowy urbex w mieście, a po 17 godzinach od publikacji logów brak?

Obiekt znany, studiował tu mój kolega ze szkoły średniej, potem - już keszując - myślami tu wracałem ale chodziła fama, że obiekt jest obserwowany i strzeżony...

W drodze na kolację (okolicznościową, sic!) sprawdziliśmy logi - brak. Szybka decyzja i zaczynamy. 1, 2 etap - robi się coraz fajniej. Z trzecim mieliśmy mały zgryz, bo... pomyliliśmy kondygnacje. Chwilka zeszła na finale i znaleziony, już po zmierzchu - STF! Pierwszy nick w logu nas zadziwił - pozdrawiamy :).

Podobnie jak Marek, nie polecam po zmroku, a już na pewno nie o ciemnościach i w pojedynkę.

 

Mój pierwszy urbex!!! Na początku był chaos i na końcu też (z resztą) ,ale jak oswoiłam się z obiektem to czułam się jak u siebie, wiedziałam gdzie się bierze prysznic i gdzie wystawiano sztuki teatralne i gdzie pije się piwo. A widok z dachu rzeczywiście piękny i powaliłby na kolana gdyby nie zachowywana ostrożność. SUPER obiekt zachęcam ,żeby zwiedzić przybudówkę i zerknąć na ściany. Ach jaka szkoda ,że nie udało się przetrwać Schola Posnaniensis trudnej próby braku zapotrzebowania na czystą sztukę...(*)narazie tylko taka