Kesza było widać w zasadzie z wejścia i wyglądał jak jakiś daleko wrzucony śmieć. Serwis prowizoryczny wykonany lepiej niż niejedna skrzynka, a w środku sucho i przyjemnie dla kretów, ale krety, jak to one, wolą być zakopane pod ziemią. Właścicielka kesza też miała takie życzenie więc po przerzuceniu zawartości starego pojemnika i oddaniu na przechowanie pająkom, plecaka, musiałem przeć dalej. Droga do końca tunelu wyglądała jakby mieszkał tu drapieżnik polujący na gołębie i keszerów. Za lożę szyderców robiły zastępy pająków, które złośliwie nie chciały powiedzieć czy gospodarz jest w domu. Z duszą na ramieniu parłem dalej i zawału dostałem dopiero jak skończyły się jakiekolwiek ślady. Żadnych potłuczonych flaszek, piór, resztek keszerów, ependorfek, strunówek i nawet pająki się gdzieś pochowały. Znak to że nie daleko już miałem do jądra ciemności lub do głównego bosa jak kto woli. Doczołgałem się uzbrojony po zęby w łopatkę i kilo szczęścia nowicjusza do końca i... nikogo nie było w domu. Czekamy na pachaNie pozostało mi nic innego jak zakopać skarb dla następnych herosów i wycofać się na powierzchnię. Gdy dotarłem do plecaka, okazało się że faktycznie fanty przerzuciłem do nowego pojemnika, ale dziennika już nie... Ten fragment opisu został ocenzurowany w Twoim kraju. Po wszystkim, bogatszy o ependorfkę, zadrapania, +1 do ścieżki i doświadczenie odmeldowałem się tylko Iwoni, która była moim "112", za co jej dziękuję Skrzynka o poziomie trudności Afery Hazardowej tylko niestety bardziej zasyfiona przez lokalsów i sierściuchy, ale jeśli ktoś lubi takie klimaty to nie zawiedzie się, bo nawet widząc świat na powierzchni można tu poczuć przedsmak/wspomnienie innych, głębiej, ukrytych keszy... Zapraszam do wspólnego keszowania: odynsraven@gmail.com

Skrzynka gotowa do szukania. Thx for cache. Zapraszam do wspólnego keszobrania: odynsraven@gmail.com :)

kordy podprowadziły nas znakomicie. tunel odkryty tylko ktoś pozostawił nie tam skąd go pobierał...szkoda..... uchował się znakomicie...tulko pudeło wymagało lekkiej naprawy, więc jak to Zalew (Zalew ma wszystko przy sobie) obkleił pudło taśmą....dzięki za kesza

Nocne keszowanko z Werroną i Króliczkiem87, kesz znaleziony w częściach z pękniętym wieczkiem, po 15 metrach tunelu, oganąłem izolacją wieczko "na sztuke" i odłożyłem tam gdzie znalazłem... dzięki za kesza...

Przedwczorajsza wyprawa nie doszła do skutku. Zapraszam więc wszystkich, którzy chcą zdobyć niniejszą skrzynkę, do współudziału w jej remoncie. Można to zrobić na dwa sposoby:

a) pojechać ze mną i nowym pojemnikiem

b) odebrać ode mnie pojemnik (najlepiej na Woli lub Ochocie) i pojechać wymienić w dowolnym towarzystwie

Z współudział można dostać dodatkowy certyfikat.

Nowy pojemnik gotowy. Jeśli jutrzejsza wyprawa remontowa dojdzie do skutku, pojemnik trafi do tunelu.

Kanał odnaleziony, myślałem że jest trochę większy w średnicy... Przypomina mi to pewien kesz z mojej mieściny, do którego jednak dotąd nie podjąłem, bo jednak wciąż "się trochę cykam". Tutaj znalazłem kesza i odlożyłem tak, jak zostawił go poprzednik. Pozbawiony wieczka. Kiedy popłynie więcej wody, to kesza wypłuka. Dzięki.

Po lekturze wpisu Cinnamon postanowiłem zajrzeć. Kesz leżał tuż przy wyjściu. Niestety zamknięcie jest połamane. Odłożyłem na tyle daleko na ile było to możliwe bez wchodzenia do środka. Gdyby Właścicielka wybierała się z akcją ratunkową, to chętnie się przyłączę.

Zawędrowałam w okolice ze znajomym i sprawdziłam jakie skrzynki się tu kryją. Przeczytałam opis i dziennik i mówię "ee jakiś tunel i rok temu znaleziona, to jednak nie, ale chodźmy zobaczyć". Na miejscu poświeciłam latarką i okazało się, że pojemnik leży może jakieś trzy metry od wejścia - szkoda nie wziąć. Poprosiłam kolegę żeby potrzymał mi płaszcz, wyprosiłam największego pająka, który kręcił się na początku i zdobyłamLogbook jest nawet suchy, ale pokrywka pęknięta. Odłożyłam mniej więcej tam gdzie leżał i troszkę zamaskowałam.

Dzięki wielkie ! :)

Fajny tunel

Trudna ale warto. Zdobyta około północy

Mega

Pierwszy w sezonie wiosennym :)

Skrzynka znów w terenie. Sopjlery pojawią się w najbliższym czasie. Podziękowania dla Lecha za pomoc.

Planowane przeniesienie skrzynki na stare miejsce.

Faktycznie skrzynka nieźle zamaskowana przez przyrodę, wejście do tunelu zasiedlone przede wszystkim przez ślimaki. W wolnej chwili wrzucę fotkę. TFTC!

Z Michem4000, w czasie keszowania na Czerniakowie. Kiedy mocowaliśmy się z keszem, zagadnęła nas właścicielka posesji, do której należy słupek. Wytłumaczyliśmy jej, co i jak, pokiwała głową, ale nie była chyba przekonana, co do idei ukrycia kesza na jej "podwórku".

"Czemu daliście się nakryć?" - zapyta ktoś.

Ano, dlatego, że pojemnik wepchnięty był na siłę i minęło parę ładnych minut, zanim go wydłubaliśmy.

:/

z michaelem50

Strasznie zapsiona okolica, miejsce ukrycia natura skutecznie zamaskowała.
Scyzoryk zdecydowanie się przydał.
Dziękuję!

Jak dobrze keszować w towarzystwie wyposażonym w scyzorykiDzięki (również za pyszne dzikie śliwki)!

Znaleziona podczas przedobiadowego spaceru TFTC

Znalezione z dzieciakami, Maciusiem i Bogusiem podczas krótkiego spaceru wokół jeziorka.<br /> Chyba tu wróce ze swoim kajakiem popływać.<br /> Ślimaków nie namierzyliśmy. Skrzynke ledwo udało mi się wyciągnąć-dobrze, że miałem scyzoryk.

Stoję, czekam aż przechodnie się ulotnią, wtem podjeżdża radiowóz:

- Dzień dobry, chyba już pana dzisiaj widziałem... - tajemniczo zawiesza głos Pan Władza

- Raczej nie, dopiero co na Sadybę przyjechałem.

- No nie wiem, nie wiem... A Jakieś ziółko pan dla mnie ma?

- ?!?!

 

Dzięki za pokazanie miejsca i kesza. Bez scyzoryka byłoby ciężko... Z jednej strony dobrze, że nie muszę się pchać do starego miejsca ukrycia, a z drugiej to na pewno byłoby duże przeżycie. Załączam zdjęcie.

Gdyby nie klucz od mieszkania, nic bym nie zdziałał. Sporo dłubania, jeszcze więcej oczekiwania, aż mugole znikną za rogiem ;)

z bonczem i natixxprzy pomocy kluczy

Szybka, skrzynka - na poprawę humoru po nieudanym podejściu na dzikim brzegu jeziorka Czerniakowskiego. Gdyby nie kluczyki do auta - pewnie bym jej nie wydłubał.

Szkoda, że się nie załapałem na poprzednią miejscówkę, choć nie wiem jak długi ten kanał jest... Obecny kesz jest trudny do wyjęcia gołymi łapkami, trzeba sobie pomagać ścyzorykiem lub podobnym narzędziem. Ja akurat scyzoryka zapomniałem, ale znalazłem zardzewiały drut i jakoś się udało. TKS!

Rzeczywiście ciężko ją wyciągnąć...

Pierwsze podejście akurat skrynka była w reaktywacji. drugi raz znaleziona bez problemów

Bez specjalistycznego narzędzia chyba bym nie dał rady wyjąć. Ślimaków naoglądałem się szukając jej w poprzednim miejscu. Tym razem sobie darowałem. Dzięki za skrzynkę

Kolejna lokalizacja skrzynki. Zainspirowane pięknem dzikiej przyrody.

Reaktywujemy.

Rzeczywiście nie ma na wyciągnięcie wzroku i ręki. Szczelina gdzie powinna być jest większa niż wtedy jak była zakładana. Brak też kamienia maskującego. Są dwie możliwości:

1. Szczelina powiększyła się w sposób naturalny i skrzynka zapadła się głębiej.
2. Ktoś zachachmęcił skrzynkę.

Przydał by się endoskop. Ktoś taki ma?

W ogóle to Jezirko Czerniakowskie jest wyjątkowo skrzynkożerne.

A mi się dziś nie udało! Obszukałem wszelkie mniejsze i większe dziury w okolicy, ale nic nie znalazłem. Ech...

Znaleziona rowerowo bez większych problemow :)

cieszę się że nie musiałem się pakować do środka, pierwsze metry nie są zachęcające!

dzięki za kesz!

Któregoś dnia na mapie zauważyłem, że kesz powrócił. Stwierdziłem, że trzeba będzie się w takim razie znowu wybrać. I jak głupi poszedłem dziś, wlazłem na koniec tunelu i wielce oburzony stwierdziłem, że kesza znowu nie ma... Wycofując się rakiem pomyślałem, że jeszcze zerknę w opis, bo może coś się zmieniło. No i zmieniło;) Także kesz ostatecznie znaleziony bez problemu i to bez wchodzenia do dziury:) Dzięki!

Dwa razy musiałam szukać w tym samym miejscu, żeby ją znaleźć... Dzięki i porywam geokreta :)

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Sądząc z Waszych wpisów, ktoś ograbił grobowiec Tutanchamona i skrzynki prawdopodobnie nie ma. Przy najbliższej okazji zweryfikuję dane i ewentualnie reaktywuję skrzynkę.

fajne miejsce. tylko ten pierwszy odcinek bolesny dla kolan:) liczylismy na to ze na koniec będzie mniej ciasno i uda się jakoś odwrócic,ale lipa, tacy wielcy jesteśmy ze część drogi (co niektórzy całą) trzeba bylo wracac tylem i na oslep.szkoda kurcze tylko ze tej skrzynki nie bylo.

Jeśli kesz nie był zakopany głęboko w tym piachu to nie ma. Zresztą rura jest betonowa, więc nie sądzę, żeby dało się go tam zakopać. Jakoś jesienią już tam byłem, ale nie miałem co zrobić z rowerem i odpuściłem. Tyle, że latarkę ze sobą miałem i kesza (chyba kesza) na końcu tunelu widziałem. Tym razem mimo przeczołgania całego tunelu kesza nie stwierdziłem nawet grzebiąc w piachu. Komar zimą - rarytas:)

TFTC!

Hej. Teraz nie ZALICZONA

Dziś samotne keszowanie autkiem bez Mototrampa.

Ten keszyk nie był zdobyty jako nr. 4 na trasie keszowania.

Piękne miejsce, pewnie pomysłowe ukrycie kesza i może fajna SKRZYNKA, ale nie znalazłem. (dodam fotki).

Znalazłem drzewa i miejsce wejścia. Niestety choć się odchudzam to się zaklinowałem już na początku i zrezygnowałem. Według współrzędnych stałem nawet nad keszem, ale co z tego tak się nie da zaliczyć.

Wrócę w 100%, ale z Mototrampem.

Obserwowałem tę skrzynkę od momentu publikacji, ale dopiero po wpisie rubeusa się spiąłem, żeby po nią wyruszyć.

Jeśli chodzi o miejsce - pomijając masę potłuczonego szkła (czołgajcie się ostrożnie, można się naprawdę mocno pokaleczyć), strzykawkę przed wejściem, pająki wielkości chomików i większą ilość komarów niż widziałem przez całe lato - jest to całkiem przyjemna rura. A piasek na końcu prawie jak na plaży. Skrzynia chyba największa, jaką do tej pory znalazłem.

Zabrałem pięknie haftowany certyfikat FFT (pisownia oryginalna).

Dziś byłem nastawiony na przypuszczenie ataku na FTF'a. Nawet latarkę ze sobą zabrałem.

Niestety nieopodal wejściu do tunelu dwie koleżanki gadały sobie w najlepsze i niezamierzały sobie pójść.

Innym razem

 

Skrzynka została zaakceptowana przez COG