zawartość trochę zawilgocona, zardzewiała … :-)

Bardzo zaległe logowanie. Dziękuje za fajną skrzynkę w okolicy. Logbook wymieniony. Szukania było dużo ale się udało. 

Dziękuję za skrzynkę.

ps. Logbook pełny.

Rzeczywiście oddech traktorzysty wymagana konserwacja i to gruntowna. Pozdrawiam.

Niedzielnie podczas wiosennego spaceru z Kotehokiem. Okolica malownicza, dzięki!!!

Urokliwe miejsce! Keszyk ciutkę zawilgotnialy i rdzą pokryty :)

Dzięki!

Dzięki za kesza

Przyjemny, chociaż trochę błotnisty, niedzielny spacer. Dziękuję

Kesz zdobyty w trakcie sobotniej wyprawy rowerowej z MaksiKate. Rzeczywiście zdobywanie po deszczu byłoby dodatkowym wyzwaniem TFTC 

PS. Loogbook trochę wilgotny. Nie mieliśmy ze sobą odpowiedniego pojemnika. Ten chyba przydałoby się już wymienić. 

Rowerowo z imariuszek. Dziękujemy za skrzyneczkę! Piękna okolica!

Dzięki bardzo.

Udało się bez brudzenia ... :)

To, to ja lubiębieg po stromych "zboczach" przeskakiwanie przez "rzeki" brudzenie trampków w błocie ! Cloudetta w żywiole ! Dzięki za keszyk !

Zaliczona za 2 razem. Kordy niedoklane czyli szukaj drzewa w lesie xd dzienky

Dzięki za kesza.

Na niedzielnym, drugim już w tym dniu, wiosennym spacerze. Szybko namierzonaDziękujemy!

Idealna pogoda na spacer i kesze. Dzięki za kesza:)

Znalezione podczas sobotniego spaceru wraz z Buuką, Ewwką i Świerszczem.

Trochę się trzeba poprzedzierać, aby tu się dostać. Piękne miejsce!

TFTC

Dzięki za skrzynkę !! Rowerowo mimo fatalnej pogody razem z Qbackim

skok w bok od dzików :). Złapana podczas dobowego, 113 km rowerowania po Szczecinie. Kesz odwiedzony z Świerszczem w deszczowej pogodzie. Dzięki :)

Kesz podjety przez męską część naszej drużyny, która wręczyła rzeczoną skrzyneczkę tej mądrzejszej części ;))) Upał nieziemski, więc sił trochę na dotarcie na drugą stronę Gzybnicy zbrakło... Dzięki za kesza!

Strumyk "wzięty", kesz podjęty :)

Było troche problemów z dotarciem do skrzynki :)

Dziękujemy za kesza!

my nie cwaniaki,więc  do podjęcia został wytypowany reggaetata. reggaematka unurana po kolana pilnowała roweru dzięki za kesza!

Dziękujemy za pokazanie miejsca i skrzynkę.

No i znów trzeba było przebić się przez strumyk. Tym razem Ko zbudował most dla Ma żeby się więcej nie kompromitowałaPo kilku ślizgach, wejścia na górę i zejścia w dół kesz namierzony! Dziękujemy!!!

również tutaj przypadł nam zaszczyt poszukiwania kesza bez GPSa. Jak wrażenia? Masakra  burknęłam coś pod nosem do kaczixa: "zobaczysz, na pewno jakieś keszery przyjdą i użyczą sprzętu, musimy tylko poczekać". I tak szukając sami nie wiemy czego, ujrzeliśmy dwie postacie przyglądające się naszym poczynaniom. "OOO, Pipelki, jak miło was widzieć! Gdzie jest kesz?" Haha. Wielkie dzięki wam dobre człowieki, bo gdyby nie wy, to spędzilibyśmy tam jeszcze co najmniej parę godzin  za skrzyneczkę również dziękuję

Tutaj trochę się naszukaliśmy bo GPS padł, na szczęście keszerzy zawsze są w okolicyDzięki za skrzynkę. Wspólnie z Geogosią. 

Znaleziona,ale łatwo nie było...

4 keszyk zaliczony. Naklejeczka dla córci hehehe

Zdobycie tej skrzynki to był prawdziwy hardcord, dwa razy zjechałam na kolanach i raz na siedzeniu z tego stromego kanionu, zamoczyłam jedną nogę po kostki w strumyku, ale nic mnie nie powstrzymało przed podjęciem kesza. Dzięki za moc atrakcji i za kesza.

Dezerterzy wolałabym zjechać po śniegu niż po błocku, a to moje nogi po zdobyciu kesza.

Wybrałem się na spacer po Waszych pięknych lasach, spotkałem sarny jak śmigały 100m ode mnieAle droga miejscami faktycznie dla traktorzysty, oczywiście traktoremJednak w sumie widoki, klimat, warto było upaprać buty.

TFTC!

No tutaj nie mogliśmy sobie odmówić dojścia do kesza "kanionami", Dezerter jak zawsze zrobił piękne bach w śniegFajnie! Dziękujemy!

Znaleziona rowerowo. Bardzo polecam dojazd czerwonym szlakiem od strony Przęsocina (od drogi "autobusu 107", skręt przy zruinowanej leśniczówce "Oleńka"). Lekki zjazd w dół, tuż przy samej skarpie strumyka Grzybnica to miła odmiana po wspinaczce na "Wyżynę Przesocińską" albo po zdobyciu Północengo Końca Szczecina. Co prawda trzeba w takim przypadku  zostawić rower przez przejściem na drugą stronę, ale taka przeprawa tylko uatrakcyjnia zdobywanie kesza.

Zlokalizowanie kesza sprawiło trochę kłopotów - najpierw się koordy porozjeżdżały (spore zaliścienie nieba) i szukałem nie tam gdzie trzeba. Potem wydawało mi się, że znalazłem to miejsce (zgodne z opisem ze spojlera), ryłem więc za keszem ale nic nie znajdowałem. Irytacja wzrastała i już miałem odpuścić ale w geście frustracji kopnąłem białą reklamówkę leżącą ze 3 metry opodal i to okazał się kop w dziesiątkę! Kesz leżał zupełnie na wierzchu, ale chyba był kompletny (logbook i 2 fanty były w puszcze). Odłóżyłem więc go na miejsce (tak, sądzę przynajmniej - zdjęcie wyślę zaraz na priva w celu weryfikacji).

TTF! - trzeci z koleji - zaczynam mieć kompleks Adasia Miałczyńskiego ("Nic śmiesznego"), ale on to chociaż był zawsze drugi.

IN: Lisek

Out: Bączek

Dzięki za skrzynkę.

PS. Aha, chyba wiem skąd ta nazwa.

Dawno, dawno temu gdy miałem coś koło 18 lat i mieszkałem w Policach, a młodzież w tym czasie (przynajmniej część) nie uznawała za stosowne obnoszenie się w miłością do browara, brało się więc mały zapasik i ruszało z kumplami w to właśnie urokliwe miejsce, siadało się na skarpie i można było oddawać się hobby pochłaniania tego napitku bez zbędnych świadków. Trafiłem?

a my mamy FTFa

dobrze ze było ciepło bo padał deszcz i wezbrały wody w kanionie . musiałem przenśić moją lubą na plecach przez wezbrane potoki i gliniaste brzegi, zalecamy wysokie buty. TFTC!!