Najdzikszość dzisiaj. Bez sensu szukałem i czytałem logi, keszbył na kordach. Dzięki.u

Szczyt zdobyty o świcie. Odlot! 

Chyba najlepsza przygoda podczas tegorocznego bieszczadowania. W planach była wędrówka na "piramidę Otrycką" ale błędy w nawigacji i być może wczesna pora powiodły nas tutaj. Wszystko w ciemności i pierwszych promieniach świtu. Trochę drogami zrywkowymi, trochę na azymut, bacznie nasłuchując przyrody. Kiedy dobrnęliśmy do szczytu, pierwsze promienie słońca zaczynały go właśnie lizać. Magiczna chwila.
Herbata w takich okolicznościach smakuje nieziemsko. Inne trunki także.

Ciut zaplątałem się w poszukiwaniach, może pod naporem wrażeń wizualnych. Repeta przy użyciu poprzednich wpisów, naprowadziła mnie na właściwy trop, a tam już wszystko stało się jasne. I tak oto po dwóch latach wieko kesza znów zostało otwarte. Klasyczny przykład dobrze umiejscowionej skrzynki. Wszystko w należytym porządku, no może po za częścią fantów, którym atmosfera leśna nie może służyć.
Zdecydowanie warto. A w porze bezlistnej, zapewne można się stąd naoglądać okolicy.
Dzięki!

Sieczka Tour 2015!Przyszliśmy tutaj od Młyna, razem z Rufusem i Pblem, którzy zaraz wycofali się. Chyba mega burza nad naszymi głowami ich pogoniłaMi jakoś udało się znaleźć kesza, na szczęście dość szybko, bo miejsce nie jest zbyt mądre do podziwiania piorunów. A było konkretnie, waliły tuż nad głową i nieco utrudniały hehe Dlatego też mój wpis może być lekko nieczytelnyWidziałem w logbooku całe opowiadania, ale sam tylko maznąłem koślawo datę i ksywki i zwiałem czym prędzej. Keszyk raczej nie jest wodoszczelny, a zabezpieczenie logbook'a też jest nieco rozwalone, ale jest ok dzięki dobrej kryjówceDaję gwiazdkę za miejsce i za cała akcję. Taki keszyk jest dla mnie wart wieeeelu miejskich keszy. Wielkie dzięki!!! Pozdrawiam serdecznie

Zastanawialiśmy się czy iść po tego kesza, ale gdy na poprzedniej górce zobaczyliśmy niezłą drogę to szybko zmieniliśmy zdanie. Na miejscu długo szukaliśmy, ale po analizie logów się udało. Kesz idealnie suchy i poprawnych rozmiarów, do tego świetne miejsce więc nagradzam zielonym. Razem z Pawello. TFTC!

Podejście grzbietem od kesza Piramida Otrycka. Muszę przyznać, że leśne przecinki ułatwiły nam drogę bardzo, bo chaszczowania w zasadzie nie było. Na miejscu jednak spędziliśmy dobre 40 minut, bo podpowiedź dość ogólna. Dopiero analiza zdjęć z logów pozwoliła wytypować miejsce ukrycia. W środku idealnie sucho. TFTC! Razem z Volframem.

Bieszczadzka Wyrypa, dzień 13: A w górach nie ma już nikogo...

Skrzynka nr 67 ze znalezionych 92.Plan był taki, żby znaleźć Skałę Dobosza, a potem schodząc do trasu widokowego namierzyć skrzynkę... jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że skrzynka jest przy Skale DoboszaPoza tym ładny las i troche pięknych, okazałych buków na zejściu do tarasu.

Batoniki były do wywalenia, zaryzykowałem spróbowanie jednego, ale tak już przeszły stęchlizną, że nie nadawały się do spożycia (zupa chmielowa, mimo że też była równie przeterminowana, to chyba przynajmniej nadawałaby się do spożycia przez odważnych).

znalezionapiekne miejsce...

bardzo ładne miejsce. warto było tam być. san był dzisiaj niesamowity.

Znaleziona podczas drugiej juz tegorocznej wyprawy na Szczob. Samo szukanie zajelo nam ok. 20 min.

 

IN: latareczka i zapalniczka (sprawna)

OUT: samochodzik i zapalniczka (niesprawna)

To jest właśnie to ;D

Zdobycie skrzynki zajęło nam 2 godziny. Dzięki!

Znaleziona po hardkorowej walce z naturą.Warto było wylać trochę potu. Skała Dobosza zdobyta od najstromszej strony, cóż, bywa...

Znaleziona

Po 14 miesiącach znowu odkryta. Bardzo fajne miejsce.

OUT: naklejka opencasching

IN:figurka buddy i długopisy

Więcej takich keszy

To nasza pierwsza skrzynka, więc satysfakcja duża. Miejsce fajne i odludne. Polecamy wszystkim miłosnikom ciszy i spokoju. Dorzuciliśmy coś od siebie i wymieniliśmy słodycze. Te ze skrzyneczki były już przeterminowane (ale nam nie zaszkodziły).

Znaleziona z Wojtkiem. Faktycznie trochę się musieliśmy pokręcić po okolicy zanim znaleźliśmy, ale podoba mi się miejsce ukrycia. Dzięki.

Zdobyta wraz załogą Eliles. Podjechaliśmy na odległość 800 m, Duża temperatura podczas wspinaczki dała mi trochę w kość. Znalezienie skarbu nie było łatwe. Do skarbu dołożyłem żubra i żubrówkę oraz latareczkę sygnowaną przez Snuffera.

Cudownie! To jest to!<br /> <br /> Właściwie miałam tylko tyle napisać, ale nie mogę się oprzeć.<br /> To chyba jeden z najpiękniejszych cache w Bieszczadach. <br /> W tamtych okolicach bywałam nie raz i nie raz patrzyłam z tarasu na dolinę Tworylnego , ale jakoś nigdy nie wpadło mi do głowy by wdrapać się na pobliskie górki. A tu proszę jaka niespodzianka. No tak jak pisze Kopyto - cudowne wspaniałe widoki. Po prostu dech zapiera, naprawdę jak daję słowo. Dzięki Jabol że nas tam wyciągnąłeś. Naprawdę warto było. Wszystkim polecam. Zwłaszcza teraz, gdy nie ma liści. Bo późną wiosną czy latem może być niewiele widać. Zainspirowała mnie ta górka do pracy. No i jeszcze te grzybki. Można sobie samemu mieszankę chińska przyrządzić. To naprawdę super sprawa. Dzięki raz jeszcze, pozdrawiam i zapraszam do ślicznie położonej skrzynki.

W końcu pada decyzja żeby jechać do tej skrzyneczki, muszę przyznać że kosztowało nas to trochę potu.Dość ostre podejście, do tego śnieg po drodze,spotykamy liczny wysyp grzyba MUN (Hirneola auricula-judae).Bardzo ładny widok na zakola Sanu,na pewno tam jeszcze wrócę żeby pocieszyć oko.Zabieramy słodycze a wkładamy o dłuższym terminie ważności. Moim zdaniem to był bardzo dobry pomysł żeby tam schować skrzynkę, może dokładniej wypowie się jeszcze Ela dzięki.