zajebiaszcze miejsce, na razie nie wchodzę, uwaga, nie wiem jak wy tam wchodziliście, ale na murku jest nówka funkiel drut kolszasty

Siatka to najmniejszy problem, teren jest monitorowany co najmniej dwoma kamerami.

Byłem tam niedawno zbadać teren i niestety pozakładano nowe siatki. Zdobycie kesza bez ponownej dewastacji ogrodzeń raczej nie wchodzi w grę. Ale może pomyliłem się albo jest inne wejście.

 

Byłam bardzo ciekawa, czy Wam się udało i proszę. Gratulacje!I przepraszam, że odeszliśmy bez pożegnania, ale mieliśmy silną potrzebę ogrzania się, a Wy wciąż nie wracaliście ;p Pozdrawiam!

Bodaj najbardziej hardkorowa skrzynka w mojej karierze. Zdobyta razem z Krysiulem po Warzszawie Nocą V. Najpierw siatka, potem kamera na podczerwień. Następnie skradanie się po trzaskającym pod nogami dachu i naprzeciwko okna mieszkańców oglądających mecz. Potem wspinaczka po niezamocowanej drabinie i w końcu jest skrytka. Potem tylko z powrotem na dół i jesteśmy w domu. Jak na filmie. Genialne.

Gdybym mógł, to dałbym ze dwie rekomendacje. Niezapomniane przeżycia, połączenie serii Commandos z Assassin's Creedem i Splinter Cellem, a miejscami także z Szeregowcem Ryanem. 

Po oficjalnym zakończeniu Warszawy Nocą V, kontynuowaliśmy podróż wraz z najwytrwalszymi. Była to druga skrzynka na nieoficjalnej trasie. Długo się czailiśmy, wahaliśmy się, badaliśmy możliwe wejścia, m.in. ze względu na fakt, że w najniższym oknie paliło się światło, a na ścianie budynku zamontowano kamerę z podczerwienią wycelowaną w wejście. Do tego rzeczywiście pojawiła się nowa siatka na najniższym murku - zbyt drobna, żeby można było wygodnie się złapać, i zbyt wątła, żeby to zrobić bez jej zdemolowania. Wreszcie trzeba było podjąć jakąś decyzję; ostatecznie sformowaliśmy dwuosobowy oddział uderzeniowy, podciągnęliśmy się na belce dwuteowej, która nie wiedzieć czemu wystaje ot, tak sobie, ze ściany, a potem na siatce, mając nadzieję, że jest umocowana wystarczająco solidnie, aby utrzymać mój ciężar. 

Dalej było tylko lepiej. Będąc na pierwszym dachu, widzieliśmy ludzi przez duże, niczym nieprzesłonięte szyby, i mieliśmy nadzieję, że oni nas nie zobaczą tak dobrze, jak my ichPrzekradanie między piramidami, przeczekiwanie po narobieniu hałasu, wspinanie po chybotliwej drabince - niesamowite emocje i klimat.

Podjęcie samej skrzynki i przeglądanie fantów po takiej drodze było wielką przyjemnością, zwłaszcza, że ukrycie też zrobione z pomysłem. Dorzuciłem trochę drobiazgów.

Zejście także z przygodami - szukanie w miarę sensownego i cichego zejścia; nadzieja, że jeszcze nie jesteśmy tu wystarczająco długo i głośno, żeby zwrócić na siebie uwagę.

Szkoda, że nie zdążyliśmy pożegnać dzielnej, łódzkiej ekipy, która się nas nie doczekała i odeszła w trakcie naszego szturmu. Do zobaczenia na szlaku, towarzysze!

Wiele się spodziewałem po tym keszu, kiedy przeczytałem jego opis pierwszy raz ze dwa lata temu, ale dostałem dużo więcej, niż oczekiwałem. Wielkie dzięki.

Wróg, to wróg! Nie lubię ich i tyle. Po parapecie komuś skakać też nie chciałam.

Obejrzałem sobie dziś teren akcji - to naprawdę wyzwanie! Wydaje mi się, że na murku, od którego należy zaczynać wspinaczkę, pojawiła się siatka, ale głowy nie dam.

Nazwa skrzynki idealnie oddaje atmosferę jej szukania ; )
OUT: Karabińczyk

IN: Karabińczyk

OUT: Bezpiecznik

Fajna Skrzynka :D

Kesz znaleziony po zwiedzaniu Elizeum.

Dzięki za kesz i pokazanie miejsca.

ZAJEBISTA SKRZYNIAAA AAA (WYKRZYKNIKÓW MASA)

 

reszte powie Wam jasebe poniżej.

GENIALNA SKRZYNKA. znaleziona z paQ. łażenie po dachach to nasz hobbyt. swietna akcja. jak już się dostalismy na górę to spedziliśmy prawie godzinę na poszukiwania, ale było warto bo w skrzynce znaleźliśmy Camela. przy okazji pozwiedzialismy i zapewne tam jeszcze kiedys wpadniemy.

przełążąc spowrotem koło dziury rozległ się ryk jakiegoś wygłodniałego zwierza "HAAAALOO". spierniczając jeszcze dźwięczało nam w uchach echo zewu krwi potwora "gnojku jeedeeen". pozdrawiamy panią Bezsenność.

out:  tranzystor, coś o czym myślę, że jest świecą samochodową i fajek.

in: świeży fajek, latareczka, BAKUGAN (kulka) i mapki.

 

dzięki za swietniastą przyggggggggggodę.

super miejsce. polecam. Najlepiej iść w nocy i faktycznie trzeba być cicho... no i nie wchodzić po rynnach :P

Dość ciekawe miejce trzeba przyznać, ale fanty raczej dla elektryka

Ale kostka z kulką baaaardzo fajna

Dzięki za cash

Wpadliśmy dziś z renegatem około północy, ale jakoś nie widzieliśmy sensu tam włazićMoże kiedyś..

Dziś wieczorem pod osłoną ciemności sprawdzone - keszyk siedzi sobie na miejscu i czeka na keszerów :)

tym razem - pewnie z powodu zimna - nikogo na balkonach nie było ;)

Zupełnie nie wiem czemu jeszcze nikt tu nie wpadł. Fajne miejsce do połażenia w centrum miasta. Jednakże mimo iż trzeba po ciemaku to odradzam korzystanie z latarek z uwagi właśnie na tytułowych wrogów ;)

Aha - niech następcy wezmą jakiś logbook - ja wpisałem się na kartkach które są w środeczku :)

a wiec bylismy w trojke ja i moje znjome nie kaszerki

dotarlismy do centrum i pech chciał nie udało nam sie pomimo wielu poswieconych minut i checi... ale na szczycie dla pociechy znalezlismy patelni i mlotek do miesa:)

przy schodzeniu z okienka za dziura zapukała pewna pani i rzuciła pytanie czego tu szukamy... karolina niewiele myslac odpoeiedziała ze skarbu...

po tych słowachzaczelismy zwiewac bo owa miła pani zaczeła wołać męża i dzwonić po straz miejska

nie obylo sie bez strat spodnie karoliny były podarte jak nie wiem co przez siatkę osłaniającą dach:)

pomimo nie odnalezienia było warto:)))

zdecydowanie polecam - zdecydowanie w maskujących ciuchach i zdecydowanie jak zapadnie zmrok !

koleś z balkonu mało nie wypadł - także uważajcie i na głowy czy pijak nie leci

straż miejska też powinna martwić - trzeba chodzić nisko :D

ps: zasłyszane z balkonu:

- Heeela no chodź zobacz (stał na zewnątrz balkonu)

- sp****

- No kooochanie

- nie mów do mnie kochanie

trwało to cały czas naszej bytności