Pewnego sierpniowego dnia, podczas szwędania się po okolicach, odkryłam tą starą, urokliwą drogę, wzdłuż której rosną piękne lipy.
Spacer rozpoczęłam od strony Robakowa i Sychowa, od ulicy Królewskiej, gdzie jest skrzyżowanie dróg i tabliczka z nazwą ulicy - ulica Lipowa.
Ruszyłam tą aleją z ciekawością rozglądając się dookoła i z myślą, dokąd ona mnie zaprowadzi.
Nie znałam jej wcześniej.
Po przejściu pierwszego odcinka, w pewnym momencie droga skręca w lewo, do pobliskiego gospodarstwa a ciąg dalszy alei jest już mocno zarośniety i możliwy do przejścia raczej chyba tylko pieszo, ze względu na liczne zarośla i krzewy.
I tam właśnie zaczyna się ten najładniejszy fragment całej drogi, który postanowiłam pokazać innym keszerom.
Przeszłam się całą aleją, aż do jej końca i zrobiła na mnie spore wrażenie, zwłaszcza, że jest zapomniana, jak lubię, a jednocześnie piękna i zapewne jest niemym świadkiem historii i wydarzeń, jakie miały miejsce w przeszłości na luzińskiej ziemi.
Porośnięta jest kłującymi jeżynami i malinami a po jej obu stronach rosną okazałe lipy.
Widoki z niej na obie strony świata są imponujące. Krajobraz iście sielski, a jedynie na jednym z horyzontów majaczy w oddali hałaśliwa Trasa Kaszubska.
Podczas ukrywania skrzynki spotkaliśmy starszego Pana, który wspominał, że już 30 lat temu droga ta była zarośnięta i nieczynna.
Mogła więc powstać na przełomie XIX i XX wieku, lub nawet wcześniej, gdyż jest już doskonale widoczna na dawnych mapach z początku lat 1900.
Wiodła niegdyś z Robakowa i Sychowa w kierunku jednego z luzińskich młynów, a na jej końcu zaczynały się wówczas bagna i mokradła.
Niemniej jedno jest pewne - gdyby umiała mówić, opowiedziałaby nam zapewne swoją historię, ale skoro tak nie jest, to musimy sami oczyma wyobraźni przenieść się do dawnych, przedwojennych lat i ujrzeć ją w całej swojej okazałości jako piękną, lipową aleję, którą podążali dawni mieszkańcy Luzina i okolic.
O keszu:
Skrzynka ukryta została na poziomie gruntu.
Współrzędne wskazują miejsce ukrycia.
Pojemnika strzegą dwie urocze strażniczki, w nawiązaniu do tematyki skrzynki ;)
Proszę się z nimi obchodzić delikatnie, wszak to delikatne stworzenia.
Nie odrywamy ich, nie ciągniemy i oczywiście nie zabieramy ze sobą - one pilnują kesza ;)
Bardzo proszę o maskowanie pojemnika kamieniami polnymi i ściółką.
Udanych wrażeń i powodzenia!!!