Oto miejsce, w którym przed dwoma wiekami znajdowała się niewielka skocznia narciarska. Jak to skocznia, składała się z rozbiegu (drewnianego), progu (drewnianego) i dojazdu. Zeskok znajdował się mniej więcej w miejscu, które pokazują współrzędne, a w którym rośnie sobie piękny, dorodny buk. I wszystko wskazuje na to, że to właśnie tutaj, na tej skoczni, wspomniana już w sąsiednim keszu Caroline von Liebermann miała śmiertelny wypadek… Sport to zdrowie, powiadacie? No cóż…
Co do keszyka – proszę namierzyć skoczniaczka. Mieszka nisko, buka blisko. Powodzenia, miłych wrażeń.