Jak dziadek umarł babcia przeprowadziła się z dworku do tego domku. Jakoś tak wolała być sama, poza dworkiem. Tam wszystko przypominało jej o dziadku. Ignaś szanował to, że babcia woli mieszkać tutaj niż z nimi. Rozumiał ją, bo też strasznie dziadka kochał i też mu go brakowało. Bywał u babci codziennie, przecież był to domek na tej samej posesji, 100 m od dworku. Może nawet mniej... Babcia jak to babcia, starsza już była i do pracy na folwarku nie miała już siły. Ale dbała jak umiała o to, o co umiała. A na pewno o Ignasia dbać umiała. Robiła wszelkiej maści przetwory z owoców, warzyw, lubiła też gotować.
Ignaś przyszedł też dzisiaj do babci. Stała na wprost od wejścia przy kuchni. przy tej starej węglowej kuchni. Otworzyła dolne lewe drzwiczki, wyciągnęła patelnie i zaczęła smażyć. Usiądź Ignaś, kartoflanych placków Ci zrobię.